Tajemnicze Domostwo

Nie da się opisać.. trzeba to przeżyć...ekstremalnie polecam. 3 osobowa dość doświadczona grupa bawiła się zacnie.

Mistrzowskie wprowadzenie do gry i zarysowanie klimatu, potem zrobiło się strasznie :) Sam w sobie pokój bardzo ciekawy, zagadki dość skomplikowane, ale kreatywność kolejnych przejść powala!

Ja - bojąca się wszystkiego- poszłam do strasznego pokoju. Klimat był i to naprawdę dobrze zbudowany. Świetne wprowadzenie i nastawienie na potrzeby uczestników. Zagadki ciekawe, choć pokój mocno liniowy. Nie żałuję, że dałam się namówić!

Świetne wprowadzenie, zagadki są ok, klimat w pokoju mógłby być lepszy

Tak nam się przynajmniej wydawało.... Ale z każdą minutą spędzoną w progach tajemniczego domostwa nadzieja na to że będzie to łatwe zlecenie ulatywała -wprost proporcjonalnie do rosnącego przerażenia. 🫣 Myśleliśmy że zostaniemy tam już na zawsze,na szczęście ostatecznie udało się wydostać z przerażającego wnętrza :D
Świetny pokój, zabawa zaczyna się już na starcie od wprowadzenia pozwalającego wczuć się w klimat. Ciekawe zagadki, takie nie za łatwe, w cztery osoby jest co robić. No i najważniejsze wystrój i klimat dzięki któremu można się poczuć jakbyśmy faktycznie odkrywali tajemnice jakieś tajemniczej posiadłości. Trzy razy na tak! Na pewno warto odwiedzić ten pokój :)

Do pokoju poszliśmy w 3-osobowej grupie, czując, że porwaliśmy się trochę z motyką na słońce, z uwagi na opinie, jakoby był on przeznaczony dla bardziej doświadczonych osób. Mimo to grę udało nam się ukończyć i to w dosyć standardowym czasie.

Klimat:
Scenariusz pokoju świetnie gra klimatem i atmosferą. Na samym wejściu poznajemy mistrzynię gry, która wciela się w rolę dosyć przerysowaną i skrajnie kontrastującą z mrocznym nastrojem pokoju. Udźwiękowienie, oświetlenie oraz dekoracje na najwyższym poziomie.

Zagadki:
Jak już wcześniej pisałem, cała grupa, z którą odwiedziłem Domostwo, była przekonana, że pokój będzie dość trudny, ale chociaż raz czy dwa na dłuższą chwilę się zaklinowaliśmy, większość zagadek była raczej dość jasna. Pokój nie jest liniowy, a zagadek jest sporo, więc każdy członek grupy znalazł zadania dla siebie. Niestety, niektóre zagadki są podzielone na części, w taki sposób, że jedna osoba jest izolowana od reszty, przez co każdy wynosi nieco inne doświadczenie. Z jednej strony jest to pozytywny aspekt, dość niecodzienne rozwiązanie, które wymusza podział zadań i współpracę pomiędzy wyznaczonym do zagadki i resztą zespołu. Z drugiej jednak strony, część graczy pozbawiona jest szansy doświadczenia części pokoju. Takich zagadek nie ma wystarczająco, żeby pokój przechodzić od nowa i dzielić się rolami w inny sposób, więc pozostaje uważnie słuchać relacji szczęśliwców i po cichu im zazdrościć.

Rozkład zagadek i pomieszczeń do samego końca trzyma w gotowości. Pokój jest pozbawiony elementów oczywistych. O tym, że go ukończyliśmy, dowiedzieliśmy się w chwili, kiedy to się stało, a wcześniej cała trójka 2 lub 3 razy dała się nabrać na bardzo dobrze zrobione "false finishes". Czapki z głów dla projektantów!

Koniec końców nie można się do niczego przyczepić. Gdybym bardzo chciał, mógłbym wytykać jaskrawą postać, odgrywaną przez mistrzynię gry czy międzypokojowe zagadki, ale to już byłoby czepianie się. Cała grupa bawiła się wyśmienicie zarówno w pokoju, jak i podczas żywej o nim dyskusji w drodze powrotnej do domów.

Z czystym sumieniem zostawiam najwyższe noty i do DreamScape na pewno zawitam jeszcze nie raz.

A mówili, że praca reportera jest prosta, mieliśmy wejść, nakręcić film i wyjść. Nasz pierwszy pokój DreamScape okazał się strzałem w 10. Świetne wprowadzenie przez MG pomogło się już od początku wczuć w świetny klimat gry. Na 3 osobową grupę pokój był idealny, każdy z nas miał szansę by w czymś się wykazać ;) trudność pokoju oceniamy raczej na średnią, niektóre zagadki szły nam płynnie i szybko, parę jednak sprawiło, że MG musiał wkroczyć do akcji. Nasza ekipa filmowa wyszła, film nakręciła ale czy w domu strasz? Dowiecie się w swoim czasie ;)

Pokój wart polecenia!
Super wprowadzenie do historii gry, nie banalne zagadki, ciekawe zakończenie.
Czego by tu chcieć więcej :D

Dzień był ulewny i zimny, a nasze nastroje średnie. Jednak mistrz gry rozgrzał nasze zlodowaciałe serduszka i na naszych twarzach zakwitły uśmiechy. Sam pokój był dobrze przygotowany. Były momenty nie za bardzo jasne dla nas ale ogólna ocena bardzo pozytywna. Oczywiście było też trochę strasznie 😱

Ciężko jest sprostać upodobaniom całej grupy. Na szczęście naszą grupkę połączyło zamiłowanie do horrorów. Czy pokój spełnił nasze oczekiwania? No oczywiście, że tak. Było strasznie, niepokojąco i klaustrofobicznie. W wielu momentach niektórzy z nas nie mogli się odpędzić od strachu. Pod tym względem jest naprawdę mocno. A co z historią, którą opowiada Escape Room? Cóż, tu nie jestem w stanie mówić cokolwiek bez spoilerów, jednakże musicie wiedzieć, że jest naprawdę ciekawa. Jednak tutaj muszę zauważyć, że od strony technicznej narracja bywała trochę za cicha. Pozwólcie, że powiem jeszcze nieco o zagadkach, bo właśnie dla nich odwiedzamy ucieczkowe pokoje. Większość pokojów, jakie odwiedziłem w życiu 90% zagadek opierało na kłódkach i kodach. Tu, cóż, postawiono na znacznie większą oryginalność, a co za tym idzie zagadki były o wiele bardziej interesujące. Pierwsza połowa escape room'u zajęła nam masę czasu i kombinowania, nie będę kłamał, jednak dalej wszystko wydaje się już znacznie prostsze. Podsumowując, jest to najlepszy pod względem klimatów horroru Escape Room. Warto go odkryć choćby dla takiej pewnej niespodzianki.