Nautilus: Podmorska Przygoda

Nautilus to był drugi pokój, który odwiedziłyśmy w sobotę. Pokój fajny, lecz ze wszystkich odwiedzonych z Wyjścia Awaryjnego zrobił na mnie najmniejsze wrażenie. Sceneria i opis fabuły świetny, zagadki nietuzinkowe, dały nam dużo śmiechy. Przyjechałyśmy ekipą dość zgraną i dobrze współpracującą ze sobą, więc potrafiłyśmy się dobrze podzielić zadaniami oraz dogadać. Jedyny znaczący minus pokoju jest taki, że muzyka była zbyt głośna. Przebywając w dwóch pomieszczeniach, gdy musiałyśmy się skontaktować ze sobą nie byłyśmy w stanie się usłyszeć, co trochę utrudniło nam grę.

Ten pokój bardzo nas rozczarował. Część zagadek była bardzo dziwnie skonstruowanych, rozwiązywało się je niezbyt przyjemnie i nie był to zbyt miło spędzony czas. Na minus również wypada kwestia obsługi. Nie wiem z czego to wynikało, być może to była jakaś kwestia losowa, ale był bardzo duży problem z uzyskaniem jakiejkolwiek wskazówki. Na nasze prośby reagowano dopiero po dłuższym czasie, przez co utknęliśmy wiele razy i tylko zniechęcaliśmy się do dalszej gry. Plusem na pewno jest wystrój i klimat pokoju - widać, że włożono w niego wiele pracy.
Mimo że Nautilus nie przypadł nam do gustu, to jednak nie skreślałabym tego pokoju. Możliwe, że niechęć do tego ER wynika po prostu z naszych osobistych preferencji i tego, że nam po prostu "nie podszedł".