Ten pokój to prawdziwy rodzynek wśród escape roomów, doskonała rozrywka na najwyższym poziomie i zarazem hołd dla mitologii słowiańskiej. Chapeau bas!
Klimat
Pokój powstawał podobno półtora roku, czego efekt jest współmierny do takiego czasu oczekiwania Było warto – wszystko jest dopracowane w najdrobniejszych szczegółach. Zacznę od wystroju, który jest niepodzielnie chwalony właściwie we wszystkich opiniach. To najpiękniejszy pokój, w jakim byłam. Scenografia jest usiana detalami wykonanymi z pietyzmem, pełna smaczków, spójna i estetyczna. Niektóre jej elementy wywołują grozę, zdumienie, inne uśmiech, a wszystkie są niezwykle udane. Pokoje fantasy z założenia jest bardzo ciężko zaaranżować realistycznie, bo przecież sam świat fantasy nie jest realistyczny. Wiemy, że potwory, pradawne siły, demony i magia nie istnieją. A jednak w Bestiach Peruna jesteśmy wciągnięci w przedstawiony nam świat w stu procentach. I co chwila głośno wołamy "WOW!", bo to, co widzimy, robi wielkie wrażenie.
Jeszcze wyżej oceniam projekt przestrzenny – rozmieszczenie poszczególnych zagadek i innych elementów, a także układ powierzchni gry, o którym z oczywistych względów nie będę spoilować.
Rozgrywka
Największa pochwała należy się ekipie Trap Jungle za zagadki. Są niebanalne, angażujące i różnorodne – na pewno długo będę je miała w pamięci. Niemal wszystkie są trudne i bardzo trudne. Za łatwą uważam jedną, za średnie może ze dwie. Reszta wymagała dużo bardziej nieszablonowego myślenia, szerszej percepcji i skupienia. Uwielbiam escape roomy, w których dosłownie każda zagadka totalnie różni się od innych i tu dokładnie tak było. Każda wymagała zupełnie innego zasobu umiejętności Musieliśmy użyć wielu zmysłów (nie tylko zmysłu wzroku), wykazać się w czytaniu ze zrozumieniem, umiejętności logicznego myślenia, analizie matematycznej, spostrzegawczości, a nawet zdolnościach leksykalnych, na sprawności fizycznej i zręczności kończąc. Po rozwiązaniu każdej z zagadek mieliśmy ogromną satysfakcję. Wyszliśmy 10 minut przed czasem i byliśmy autentycznie dumni z tego jak nam poszło, bo czuliśmy dobrze wykonaną pracę.
Poszliśmy do Bestii Peruna w cztery osoby – dla jednej to trzeci ER, pozostali są bardziej oblatani. Każdy z każdym coś rozwiązał, każdy się wykazał włącznie z najmniej doświadczoną osobą, a wszyscy mieli przez cały czas ręce pełne roboty. Widzieliśmy jak na dłoni, że bardzo przydało nam się doświadczenie, co pozwoliło nam nie utknąć i zwrócić uwagę na istotne szczegóły. Odradzam ten pokój początkującym graczom. Polecam na minimum 3 osoby.
Doceniam, że (w większości przypadków) w Bestiach Peruna doskonale wiadomo, gdzie co się otworzyło po rozwiązaniu przez nas zagadki. Po pierwsze, jest do tego użyte światełko – banalne i genialne rozwiązanie. Po drugie w znakomitej większości przypadków ten efekt dzieje się blisko nas, nie trzeba latać nie wiadomo gdzie i się domyślać, czy i co się właśnie wydarzyło. Wszystkie mechanizmy działają bez zarzutu, a w dodatku niektóre są po prostu spektakularne.
Plusy:
+ Pomysłowy pokój z ogromem smaczków, easter eggów, ciekawych mechanizmów i oryginalnych zagadek, w którym wszystko zadziałało jak należy zgodnie ze spójną wizją twórców
+ Małe arcydzieło sztuki wiedźmińskiej, pełne zapierających dech w piersiach elementów żywo oddanej scenografii
+ Dobrze wprowadzony klimat wypełniający pokój po brzegi i klarowna fabuła
+ Fenomenalna aranżacja przestrzeni – w tym intrygujące zajawki obiecujące więcej przygody, a dające jeszcze więcej niż mogliśmy oczekiwać
+ Urokliwy system podpowiedzi
+ Klimatyzacja w pokoju <3
+ Fantastyczna obsługa – kompetentna, zaangażowana, przemiła, ciepła i cierpliwa Mistrzyni Gry.
Minusy:
- Przeszkoda, o którą można się spektakularnie potknąć i sobie ten głupi ryj rozwalić. To do jaskrawego oznaczenia oczojebną taśmą.
Podsumowując, jest to dotychczas to najlepszy escape room, w jakim byłam.
Allgemeine Note:
10/10
Game Master:
10/10
Klima:
10/10
Schwierigkeitsgrad:
Sehr schwer