Czarny Motylek

Pokój napewno pozostanie na długo w mojej pamięci, pełna wrażeń i emocji gra. Zagadki i ich forma jakich dotąd nie spotkaliśmy w żadnym escaperoomie. Ciekawa forma podpowiedzi, cały pokój do końca trzyma w napięciu, angażuje czynnie wszystkich graczy. Jak dla mnie pokój dla ludzi szukających adrenaliny, pełen emocji i na pewno zaskakujący.

Czarny Motylek to kolejna pozycja, o której wszyscy mówili, że koniecznie trzeba, dlatego też, tuż po Obłędzie, to tam skierowaliśmy swoje kroki. I cóż - było fajnie, nie żałujemy, że poszliśmy, ale z drugiej strony - nie poczuliśmy tej magii aż tak, jak była reklamowana.

Sam klimat bardzo w porządku. Pokój ma swoje lata, ale wygląda dość dobrze, choć gdzieniegdzie widać już ślady zużycia. Atmosferę mogę określić jako "niepokojącą", co, biorąc pod uwagę tematykę, jest bardzo na miejscu.

Zagadkowo - jest co robić, ale... no właśnie, ale. Na początku byłam bardzo zadowolona z rodzaju zagadek i ich liczby. Mimo tego, że pokój najmłodszy nie jest, wciąż potrafi zaskoczyć. Jednak od któregoś momentu miałam poczucie, że zagadki robią się łatwiejsze, za szybko się je rozwiązuje, jedna prawie nie jest zagadką... i nagle koniec. I to jest właśnie to moje ale, coś, co pozostawilo we mnie niedosyt, że potencjał tego pokoju nie został w pełni wykorzystany.

Jeśli chodzi o obsługę, chyba jest trochę nierówna - aczkolwiek oceniając z punktu widzenia tej wizyty, było super :). Do pogadania na temat innych pokoi, z dwoma wspaniałymi kotami (to dla mnie zawsze plus). Nie ma się do czego przyczepić.

Nie żałuję, że poszłam do Czarnego Motylka. Fajnie jest go zobaczyć, porównać, nawet potraktować go jak wycieczkę sentymentalną. Niemniej czy poleciłabym komuś, kto ma spędzić we Wrocławiu jeden dzień na rajdzie po ER - raczej nie.

...baba jaga patrzy! Nad oceną Motylka chwilę się zastanawialiśmy, bo niby fajnie, niby wszystko super, ale bez "szoku". Może zaczniemy trochę nie od początku, bo od samego klimatu - wystrój i muzyka - petarda i bez zastanowienia dajemy 10/10. Niektóre z zastosowanych elementów sprawiają, że włoski na rękach stają dęba.
Zagadki logiczne, standardowo, pokój jest nieliniowy, choć chwilę później taki się staje. Co do poziomu trudności - oceniamy na łatwy.
System podpowiedzi - rewelacja, świetnie rozwiązanie, dzięki któremu dodatkowo buduje się atmosfera.
Ogromny minus za obsługę (nie o ludzi, bo tu było w porządku choć trochę brakowało nam tej zajawki, którą spotykamy w innych firmach) - po wyjściu z pokoju w poczekalni była też inna grupa i nikt nie pilnował tego, aby nie zobaczono wnętrza naszego pokoju. Nikt nie pilnował też, aby grupa wprowadzana do Pinokia została wprowadzona tak, abyśmy nie zobaczyli kawałka jego wnętrza (a z tego powodu bardzo nam przykro, bo lubimy zaskoczenie na wejściu). Głośno, tłoczno, prawdę mówiąc z tak kiepskim "otoczeniem" jeszcze się nie spotkaliśmy.

Pokoje "straszące" to mocno nie nasz klimat, jednak dzięki fabule bawiliśmy się świetnie - scenariusz jest oryginalny, nieliniowy i (w dobrym znaczeniu!) napędza grę.
Bardzo duży plus za system podpowiedzi, zawsze trafionych w punkt - można było wyraźnie odczuć, że ktoś nad nami czuwa, miło było nie musieć tłumaczyć, z czym mamy aktualnie problem.
Daliśmy radę w 2 osoby, i mimo, że ręce ma się pełne roboty polecamy grę w takim ograniczonym gronie :)

Pokój bardzo fajny, klimatyczny. W pewnym momencie nawet zaczęłam odczuwać niepokój, a wykonanie niektórych rzeczy odbywało się na zasadzie "dawaj Ty to zrób, bo ja się boję" ?. Byliśmy z mężem we 2, wyszliśmy usatysfakcjonowani i zadowoleni ? polecam

Wreszcie nasza ekipa dotarła do tak mocno polecanych nam Fox O'clock! Do Motylka to było chyba trzecie podejście i wreszcie się udało!
O pokojach w tej firmie można by prawić peany godzinami więc w kilku słowach powiem TRZEBA DO NICH IŚĆ!!!
Pokój utrzymany mocno w stylu creepy, ale nie nader straszny. Nic w nim nie jest z przypadku, wszystko ma swoje miejsce i czas. No właśnie czas sposób jego odmierzania jak i podpowiedzi bardzo nam przypadły do gustu!
Zagadki w pokoju ciekawe logiczne dosyć łatwe ale dzięki temu panikarze mogą też się pobawić nawet zalani falą lęku.
Mega fajne jest to że każdy pokój obsługuje inna osoba, która wczuwa się w klimat prowadzi przez całą wizytę i zapewnia bezpieczeństwo.
W tym pokoju można czuć się bezpiecznie!

Na wstępie zostaliśmy miło przywitani. Po krótkim wyjaśnieniu zasad i opowiedzeniu historii, zaczęliśmy zabawę.

Wystrój pokoju odpowiedni do tematyki, nie jest straszny, dlatego jeśli ktoś ma jakieś obawy, to niepotrzebnie.
Zagadki w pokoju są przemyślane i łączą się w spójną całość. Nie należą do najtrudniejszych i są nieliniowe, dlatego każdy z ekipy powinien być zajęty.

Do pokoju wybrałem się z osobami, dla których był to pierwszy pokój w życiu i wygląda na to, że nie ostatni ;)

Nasza 3-osobowa ekipa stawiła czoło Czarnemu Motylkowi.
Jak na thriller przystało, pokój trzyma klimat dzięki m.in. wystrojowi, grze świateł, oprawie muzycznej i małej niespodziance ([spojler]). Fabuła jest zwarta i logiczna
Zagadki są zróżnicowane - od prostych po złożone wymagające chwilami współpracy. Rozwiązania zagadek są czytelne i nie wymagają "domyślania się co autor miał na myśli".
Ilość zagadek jest wystarczająca do spokojnego wyjścia z pokoju. Nie czuje się presji czasu (jeden gong, dwa gongi....).
Pokój nadaje się zarówno dla grup zaawansowanych, jak i początkujących. Każdy znajdzie w nim coś dla siebie.
Mimo wieku pokoju, nie czuje się jego "zużycia".
Wychodząc z pokoju, oczom naszym ukazał się Kula - nazwany przez ciotkę Jasonem (Freddie nie raczył się przywitać).
Serdecznie dziękujemy Kasi za wspólną grę i czekamy na możliwość popływania i pośpiewania z syrenami. Pozdrawiamy całą ekipę Foxów.

Uwielbiamy thrillery, ale tu nie było tego klimatu.
Poziom całego pokoju trudny, dla grup z doświadczeniem, nam nie podszedł zupełnie,,,
W kolejnym pokoju tej firmy było już duuuużo lepiej.

Nie jestem osobą lubiącą pokoje typu horror i thriller ale ten pokój przypadł mi do gustu. Polecam dla osób mniej odpornych jak ja ;) Zagadki na różnym poziomie chociaż pod koniec nie każdy, w naszej 4-osobowej grupie, mial co robić. Minusem dla mnie było nieewidentne zakończenie zadania. Tak to pokój wart odwiedzenia :)