Locked UP

Trudny do oceny pokój, bo nie jest tak zły jak wskazywałaby niektóre oceny, ale nie na tyle dobry, by mając limit slotów podczas escape tripu uwzględniać go jako jeden z priorytetowych do odwiedzenia. Rozwiązywanie złożonych zagadek w ERach, tzn. takich na których rozwiązanie składa się szereg pomniejszych, zawsze daje dużo satysfakcji. Pod warunkiem jednak, że te pomniejsze potrafią zaangażować swoją kreatywnością, czy zróżnicowaniem. Tego zabrakło. Sporą część rozwiązań oparto albo na kłódkach i tej samej symbolice, albo na czynnościach, które wiadomo jak wykonać, ale które pochłaniają czas i są nużące. Gdyby scenariusz poprawić w tym zakresie to byłaby to całkiem mocna zagadkowo propozycja. Piwniczno-ceglany i skromny wystrój bardzo tu pasuje i ma swój urok, zwłaszcza w późny jesienno-zimowy wieczór.

Ten pokój ze wszystkich czterech tej firmy stoi chyba najlepiej. Tematycznie, klimatycznie, wystrojem (choć nie był powalający). Tak naprawdę poza pierwszą zagadką, która być logiczna - była, wkurzyła nas z powodu bycia taką "to może być to, ale nie wygląda jakby było, a okazuje się, że jest", cała reszta pokoju była spójna i ciekawa. Wizualnie fajnie pasuje lokal, który Locked UP posiadają. Największym mankamentem jest niestety brak technologii w porównaniu do fabuły i tematyki. Magia zielonej komnaty świadczy o magicznym, elektronicznym, gdzie wszystko się "nadnaturalnie" otwiera pokoju, a w rzeczywistości dostajemy kłódki, kłódki i kłódki. Jestem z tych graczy, co lubią kłódki i to bardzo, ale nie gdy nie pasują do tematyki, więc w tej kwestii minus.

Na wstępie zaznaczę, że sam jestem zdziwiony, że tak słabo oceniany pokój przez większość użytkowników wcale aż taki zły dla mnie nie był. Może to przez fakt, że bardzo źle się nastawiłem i nie otrzymałem niczego nielogicznego, niczego co by mnie wkurzyło. Przez grę przeszliśmy płynnie, szybko, wykonanie jest tandetne, ale niektóre rozwiązania są w porządku. Jest w pokoju jedno miejsce, które szczególnie spodobało się mojej osobie. Wielkość jest wystarczająca, pokój nie jest mały, fabuła mogłaby być lepiej wykorzystana, ale no cóż, nawiązuje do popularnego filmu (ostatnimi czasy zwłaszcza). Podsumowując: subiektywnie nawet się bawiłem dobrze, ale w tym przypadku nie brałbym swojej opinii za wzór do naśladowania xd

Legenda o Królu Arturze znana jest chyba większości osób. Średniowiecze, zamki, elementy magii, rycerze. W tej krakowskiej wersji zabrakło wielu z tych elementów, ale jest on do przejścia. Raczej stawiałbym jako opcja dla miejscowych klientów, przejezdni mogą zahaczyć o ciekawsze propozycje. Problemem tego pokoju jest jego nijakość oraz denerwując ciąg otwieranych zamków w szafkach, który frustruje, a wręcz bawi. Jest parę zagadek, które były w porządku, parę zwyczajnych oraz trochę irytująco dokładnych.
Obsługa była miła i pomocna.

Szliśmy na ten pokój z ogromnym podekscytowaniem, a spotkaliśmy... Rozczarowanie. Bardzo mało zagadek, w większości proste, ale jedna dość nielogiczna. Spodziewaliśmy się naprawdę fajnego rozbudowanego pokoju zwłaszcza że w grę wchodzi tak genialna tematyka! Szkoda :( klimat średni, Mistrz Gry sympatyczny i pomocny ale to tyle z plusów. Niestety nie polecam, ale oczywiście najlepiej sprawdzić pokój osobiście :)