Szymon Dziedzic

Pokój od początku zachwyca wystrojem i klimatem, i tak pozostaje aż do samego końca.

Zagadki łączą się ze sobą w logicznym ciągu, rozwiązuje się je przyjemnie i na pewno duży plus za nieliniowość, przy 5 osobach w pokoju każdy ma swoje zadanie i nikt się nie zanudzi. Ciekawe rozwiązania, fajne efekty co daje nam razem świetną zabawę - nawet dla początkujących, pokój nie jest niesamowicie trudny, ale na pewno jest warty odwiedzenia.

Nie ma co tu dużo mówić... pokojem byliśmy OCZAROWANI! Od momentu wejścia do holu i spotkania z Mistrzynią Gry do samiutkiego końca, czuć tę magiczną atmosferę Hogwartu.
Pokój wykonany jest przepięknie, z ogromną dbałością o szczegóły i nie pozwala zapomnieć gdzie się znajdujemy - każdy element wystroju skutecznie przypomina nam, że zostaliśmy zaproszeni do Szkoły Magii i Czarodziejstwa.
Odkrywanie każdej kolejnej zagadki, każdego skrawka tego magicznego pokoju, sprawia nieziemską satysfakcję.
Zagadki ciekawe, cały czas trzymające się tematu przewodniego, nic nie dzieję się przypadkiem.

Mógłbym zachwalać ten pokój w nieskończoność, ale myślę, najlepiej jechać i przekonać się samemu - bo zdecydowanie warto!

PS NIE DOTYKAJCIE ZIELONYCH ZASŁON, NIE CHCECIE SKOŃCZYĆ JAK JEDEN Z NASZYCH

Zanim przejdę do pokoju - chciałbym szczerze pochwalić Mistrza Gry za świetnie wykonywaną robotę, widać, że sprawia mu wielką przyjemność być tam i przekazywać zajawkę innym "uciekinierom". Świetnie się rozmawiało i wymieniało spostrzeżenia odnośnie całej działalności ER. A teraz do rzeczy: pokój.

Samo wprowadzenie do pokoju już buduje tę kryminalną atmosferę. Pomieszczenia bardzo klimatycznie zaprojektowane, bardzo duża różnorodność zagadek - od zagadek manualnych przez zagadki cyfrowe po elementy zręcznościowe. Ponadto bardzo duża ilość oferowanych zagadek - kiedy myślisz, że już jesteś blisko wtedy znikąd otwierają się kolejne drzwi... co oczywiście jest bardzo dużym plusem - wszystkie zagadki łączą się w jedną, spójną całość, nie ma w tym wszystkim grama przypadku i prób wkładania klucza gdziekolwiek gdzie widać kłódkę. Bardzo fajnie prowadzona historia, poziom trudności nie powala na kolana ale uważam, że pokój jest idealny dla graczy chociaż troszkę doświadczonych. J

uż grzejemy termin na kolejne pokoje Questrooms!

Zaczynamy bardzo przyjemnym, kilkuminutowym wprowadzeniem w historię, a później zostajemy wrzuceni do pokoju i pozostawieniu sami sobie. I stajemy w środku maleńkiego pokoiku (od razu zaczynamy rozumieć czemu dwie osoby to maksimum) wypchanego przenajróżniejszymi gadżetami, częściami historii czy podpowiedziami. Delikatny natłok, ale klimatyczny.

Z każdą kolejną rozwiązaną zagadką dostajemy "fragment historii", który de facto może być przydatną podpowiedzią. Ogólnie pokój nie należy do najtrudniejszych, ale na pewno jest przyjemny w rozwiązywaniu zagadek i odkrywaniu kryjących się tajemnic za tytułowymi pięcioma morderstwami. Mogę szczerze polecić dla jeszcze niedoświadczonych uciekinierów jak i tych średnio zaawansowanych.

Jeśli chodzi o wystrój, to naprawdę świetna sprawa! Faktycznie czuć ten laboratoryjny klimat, ciągłe bicie serca nadaje całości napięcia, zagadki tematyczne - aczkolwiek, w moim odczuciu, często nie do końca ze sobą logicznie połączone, dużo w tym przypadku i strzelania co gdzie się może przydać, ale mimo wszystko zagadki na wysokim poziomie i bardzo klimatyczne, można się wczuć w rolę.

I to zaskoczenie na twarzy, kiedy kończy nam się czas, a okazuje się, że jesteśmy w połowie... No nie udało się. Ale szczerze mogę polecić Eksperyment, jeżeli kogoś kręcą klimaty nauk ścisłych. Spostrzegawczość tutaj nie wystarcza, trzeba się sporo pogłówkować - teraz już wiem, dlaczego nie zostałem naukowcem :D

Od samego wejścia do budynku wiesz, że masz przerąbane... Jeszcze żaden z pokojów nie zaskoczył mnie tak mocnym startem. Cały pokój wykonany rewelacyjnie! Klimat zasługuje bezdyskusyjnie na ocenę 10/10, cały czas oglądasz się za siebie, bo kto wie co czai się za plecami...? Zagadki na bardzo wysokim poziomie, niebanalne, wpasowujące się do całości pokoju - bardzo podtrzymują klimat, cały czas czujesz, że śmierć jest Ci przeznaczona... Ale może jest jakiś sposób na jej uniknięcie?

Wraz ze znajomymi wyszliśmy z pokoju nieziemsko zadowoleni z jednym postanowieniem: na pewno wrócimy odwiedzić pozostałe pokoje! Serdecznie polecam.

Mistrz Gry, Sebastian, po prostu MI-STRZOS-TWO! Bardzo zaangażowany w grę, jeżeli była potrzeba uzyskania podpowiedzi nie była ona banalna, tylko nadal zmuszała do pomyślenia. Kawał dobrej roboty!

Drugi pokój jaki tutaj odwiedziliśmy. I drugi raz zostałem bardzo pozytywnie zaskoczony - klimatyczny wystrój wpasowujący się w opisywaną nam dżunglę, mnóstwo różnych zagadek - czasem ze sobą niespójnych i trzeba było kombinować w wielu miejscach, ale ma to w sobie swój urok, przynajmniej rozwiązania nie są tak oczywiste.

Nie jestem ekspertem od ER, ale razem z ekipą wydostaliśmy się 7min przed czasem bez korzystania z podpowiedzi. Mimo to, nie mogę powiedzieć, że "było łatwo", ponieważ były momenty gdzie staliśmy w miejscu i nie wiedzieliśmy co do czego przyłożyć. Najważniejsze, że się udało i towarzyszyła temu świetna zabawa, wszyscy wyszli zadowoleni - a o to przecież chodzi!

Obsługa po raz kolejny na najwyższym poziomie, do pogadania, do pośmiania - aż chce się wrócić. I na pewno wrócimy do pozostałych pokojów! Szczerze polecam.

Pokój naprawdę trzyma wysoki poziom jeśli chodzi o zagadki - nic nie jest przypadkowe, naprawdę wszystko jest zachowane w logicznym porządku, a nacisk na współpracę między graczami jest ogromnym plusem. Byliśmy w czwórkę i każdy miał ciągle coś do roboty, nikt nie stał w oczekiwaniu na "swoją kolej". Klimat trzymał w napięciu, aczkolwiek brakowało troszkę efektów dźwiękowych - a może po prostu tak się wczuliśmy w rozwiązywanie zagadek, że nie zwróciłem wystarczająco dużo uwagi. Był to nasz pierwszy pokój i skutecznie zachęcił nas do odwiedzenia kolejnych, na które już planujemy wyjazd!

Ponadto pani, która nas obsługiwała, była bardzo pozytywnie nastawiona, energiczna, do pogadania, do pośmiania się - więc pierwsze wrażenie, zanim jeszcze zamknęła nas samych, zrobiła przemiłe :)