sadek22b

Zgodnie z opisem, pokój zrealizowany jest jako backstage zespołu rockowego. Wystrój w miarę autentyczny, rekwizyty pozwalają odrobinę pograć - lub wystraszyć uczestników. Niestety wszystko ukryte jest w grobowych ciemnościach, czego całkowicie nie rozumiem. Posługiwanie się latarkami nie jest uzasadnione ani wprowadzeniem do pokoju ani wymogami klimatu - w końcu to nie kopalnia ani lochy...
Zagadki oceniam jako trudne, jednak nie dlatego, że są trudne... To zwyczajnie zbitek skomplikowanych, długodystansowych skojarzeń autorów, na które trzeba wspaniałomyślnie wpaść. Trudność moim zdaniem leży w jednej jedynej przeszkodzie, na potrzeby której w mojej ocenie trzeba posiadać podstawową wiedzę muzyczną. Ja takowej nie posiadam, więc o wyjściu w pojedynkę nie byłoby mowy.
Pokój nagradza, a nawet wymusza współpracę, więc tu ogromny plus. Niestety, kto był w poprzednim pokoju, który mieścił się w tym lokalu nie będzie zaskoczony umiejscowieniem niektórych przeszkód i zagadek. Szczerze mówiąc, nie ma tu nic nowego, a wręcz jest to powielenie poprzedniego schematu: podpowiedzi zabierające czas, wszechobecna ciemność i wyśrubowany niepotrzebnie czas.
Nie polecam pokoju początkującym - niepotrzebnie mogą zrazić się do zabawy. Pozostali na własną odpowiedzialność. Moim zdaniem lepiej poczekać na kolejne rozdanie Jigsaw, mam nadzieję całkiem nowe.

Klimat pokoju jest bardzo poprawny. Nie ma tu szalonej scenografii i artystycznie przygotowanych ścian, ale niczego nie brakuje. Umeblowanie i rekwizyty są na miejscu i bardzo dobrze podkreślają charakter pokoju. Osobiście, nie toleruję grania światłem tylko dla marnowania czasu graczy - w tym przypadku oświetlenie okresowo zanika, co wymusza używania latarki (tak, jednej, przynajmniej przez większość rozgrywki).
Zagadki nie są trudne, wymagają raczej spostrzegawczości i rzetelności. Przyznam, że kilka z nich mnie rozczarowało i pasuje bardziej do pokoju dla dzieci...
Niestety, całość niknie przy w ostatniej fazie rozgrywki. Ostatnia przeszkoda jest bardzo odległa od klimatu, wręcz przewraca się w rękach. Kolejne zagadki sprowadzają się do dopasowania kodu do kłódki, ponieważ kreatywnie wyznaczać kod będziecie tylko raz. Cieszę się, ze wyszliśmy po 25min, więcej czasu na ten pokój nie warto poświęcać.
Podsumowując, za aktualna cenę pokoju nie polecam. Poziom trudności i zagadki również nie poprawiają sytuacji - mam wrażenie, że wszystkie poprzednie komentarze dodali początkujący uciekinierzy. Dodam tylko, że przed startem musicie podpisać dość obszerny regulamin... Warto więcej pracy włożyć w pomysł niż organizację.

Tytuł nie jest przypadkowy - po prostu od pierwszej chwili poczułem się jak na planie filmowym. Może odrobinę przesadzam, ale scenografia robi ogromne wrażenie i należy to docenić.
Pokój jest rozległy, ale zachowany w pełni w klimacie statku pirackiego. Historia jest dobrze poprowadzona i przez większość rozgrywki zachowuje autentyzm. Końcówka już nieco wykracza poza ten model i zagadki stają się po prostu przeszkodami na Waszej drodze.
Poziom trudności jest moim zdaniem dość wysoki. Pod koniec poziom komplikacji jest już mocno onieśmielający, a czasu nie przybywa... Nie będę ukrywał, że 2-3 zagadki ominęliśmy przez przypadek lub bardzo łatwy do rozbrojenia mechanizm.
Zdecydowanie polecam pokój, głównie ze względu na pomysłowość zagadek i mechanizmów oraz dopracowaną scenografię. Małe minusy za zużyte mechanizmy oraz obsługę - nie włączono nam czasu na starcie, choć walczyliśmy o rekord.

Nie ma sensu rozpisywać się o klimacie - wszystko zostało tu już powiedziane - pokój zwyczajnie jest niemal autentyczny.
Zagadki bywają dość złożone, trzeba więc mieć się na uwadze i kojarzyć fakty. W początkowej fazie rozgrywki są wręcz łatwe, później wymagają więcej główkowania.
Zdecydowaną i moim zdaniem najważniejszą cechą pokoju jest jednak jego oryginalność. Żeby pokonać wszystkie zagadki będziecie musieli zachowywać się nieco inaczej, niż w pozostałych escape roomach - należy działać zespołowo i kreatywnie. Rzeczy, które dotychczas były dla mnie "oryginalne" tu pojawiają się na każdym kroku. Wyjście z całości będzie dla Was ogromną satysfakcją.
Zdecydowanie polecam odwiedzenie pokoju! Warto tu zajrzeć i przekonać się na własnej skórze, skąd tak wysoka pozycja w rankingach. Uprzedzam, że osoby pruderyjne powinny zostać na zewnątrz lub odpowiednio się nastroić ;)

Kolejny pokój QuestCage, który trzyma bardzo wysoki poziom. Tym razem nastawiony na poszukiwanie podpowiedzi i obsługę mechanizmów, więc czeka Was więcej fizycznej pracy niż główkowania.
Klimat oczywiście bez zarzutu, do tego tematyczne wprowadzenie i nakreślenie historii. Nie będę zdradzał detali, lepiej żebyście sami zobaczyli jak jest to przygotowane.
Poziom trudności nie jest powalający - na każdym roku widzicie podpowiedzi i sugestie, do czego może służyć dany mechanizm. Kilka detali jest ukrytych, więc miejcie oczy otwarte. Nie sądzę jednak, żebyście mieli problem z wydostaniem się. Miłym akcentem pokoju jest konieczność pracy zespołowej, o czym większość organizatorów nadal zapomina. Dobierzcie więc zgraną i zróżnicowaną ekipę ;)
Maleńki - z mojej strony, do ogólnej satysfakcji - za monotonię. Kręcenia jest bardzo dużo, ale pamiętajcie, że to tylko subiektywna ocena ;) Pokój zdecydowanie polecam!

Po Ucieczce Marshalla, historia interesująco rozwija się i w gabinecie burmistrza. Wprowadzenie jest sprytnie skonstruowane i idealnie wprowadza w klimat zadania. 60 minut to niby dużo czasu, jednak w Clue Town nie zawsze okazuje się być wystarczające...Tyle podejrzeń i domysłów, czas na fakty.
Pokój jest wystarczająco dobrze dopracowany. Stylistyczne stoi na pograniczu skromnie urządzonego gabinetu (burmistrz to w końcu pracownik budżetówki ;) ) i zmyślnie urządzonej groty złoczyńcy, w której każdy detal może mieć znaczenie. Początkowe zagadki rozczarowują prostotą, jednak mniej więcej od połowy rozgrywki będziecie musieli pokusić się 100% pomysłowości. Co najmniej dwa mechanizmy są jedyne w swoim rodzaju i gwarantuję, że w Katowicach podobnych jeszcze nie widziałem! Rozgrywka sprawnie się rozwija i choć będziecie domyślali się co dalej, nie pójdzie Wam zbyt łatwo.
Największą zaletą pokoju jest jego autentyczność. Zagadki tu umieszczone nie są wyssane z palca, a raczej sprawiają wrażenie autentycznej historii rozbrojenia schowków burmistrza. Za to szczególne brawa dla autorów, bo takie pokoje policzycie na palcach jednej ręki.
Ogólna satysfakcja jest bardzo wysoka, choć rodzi się nurtujące pytanie, czy będzie rozdział 3? ;) Ja życzę i Wam i sobie, żeby Clue Town popełniło takowy, bo na Katowickim gruncie ciągle trzymają się w mojej osobistej pierwszej 3-ce.

To pierwsza myśl jaka mnie naszła, a drzwi do pokoju nadal były przed nami zamknięte. Wnętrze już całkowicie odpala wyobraźnię i utoniecie w klimacie po same uczy. To zdecydowanie "mechaniczny" pokój, więc pozwólcie fanom tematyki się wyżyć, przyniesie to same korzyści ;)
Zagadki nie są trudne, ale zmyślnie pospinane i zorganizowane. Nie wszystko jest banalnie proste, ale jest dość czasu, żeby rozwiązać to samemu. Nam podpowiedzi nie były potrzebne, ale bawiliśmy się świetnie i każdy wykazał się swoimi cechami - zdecydowanie pokój faworyzuje pracę zespołową, a najmocniej współpracę przy rozwiązywaniu problemów!
Kolejny raz Escepcja podnosi poziom rozgrywki na Śląsku. Ilość włożonej w pokój pracy i jakość mechanizmów oraz wystroju jest bardzo wysoka. To zdecydowanie "konieczna" pozycja na Waszych listach. Nie będziecie zawiedzeni!

Poprawny pokój, bez niedociągnięć, z całkiem dobrymi rekwizytami, jednak nie wnoszący nic wyjątkowego wśród katowickiej konkurencji. Pokój polecam początkującym - udało nam się wyjść w 3-kę po 30 minutach... bez podpowiedzi. Dla pozostałych wizyta w tym pokoju będzie dobra dla podtrzymania formy.
Niewysoka ocena za klimat wynika niestety z użycia sztucznych schowków i skrytek to poprowadzenia rozgrywki. Są cele, w których takie zabiegi nie były konieczne...

Bardzo spójny pokój, w którym odnajdą się i początkujący i doświadczone grupy. Nie można się tu nudzić: wiele detali jest dobrze ukrytych, mechanizmy zagadek nie są banalne, często należy zastanowić się czy służą faktycznie do tego o czym pomyślicie w pierwszym momencie. Dodatkowym atutem jest umieszczenie zagadek sprzyjających kooperacji - wielu "architektów" zapomina, że to powinna być jednak praca grupowa! Jednym słowem sprawdzone dzieło sprawdzonej firmy :) Zdecydowanie polecam wszystkim, początkujący będą świetnie się bawili, zaawansowani z pewnością nie stracą czasu!

"Ucieczka" to bardzo dobrze przygotowany pokój, wręcz perełka w grupie długodystansowców. Nie można mieć zastrzeżeń do obsługi czy klimatu - wszystko jest przygotowane, dostajemy wprowadzenie i dość informacji, żeby nie psuć nam zabawy, rekwizytów jest multum i sporo czasu minie zanim wszystko przegrzebiecie.
Nie przeszkadzało mi to w rozgrywce, jednak warto byłoby dodać tło muzyczne i może ukryć trochę biel ścian. Są pokoje, w których klimat statku pirackiego jest lepiej oddany.
Same zagadki to już wisienka na torcie - kilka bardzo rzadkich, mocno ukrytych lub... niepotrzebnych :) Tak, tu 99min minie Wam na przebieraniu w podpowiedziach, bo jest ich tona :D Poziom trudności jest zaawansowany, jednak wszystko układa się w logiczną całość, więc 2/3 czasu też wystarczają ;)
Podsumowując, polecam pokój wszystkim, choć grupom zaawansowanym pewnie łatwiej przyjdzie rozwiązanie większości zagadek. Miłym akcentem jest bonus dla uważnych szperaczy. Z niecierpliwością czekam na kolejne pokoje Innego Wymiaru :)