fafner25

Jeśli odwiedziłeś już kilka, kilkanaście escaperoomów i szukasz czegoś więcej niż tylko otwierania kłódek - NightClub jest miejscem, które powinieneś odwiedzić. Klimat zdecydowanie na 10! Od momentu wprowadzenia do rozgrywki ma się wrażenie, że przyszło się do prawdziwej dyskoteki/nightclubu. Wszystko dopracowane idealnie. Dla mnie największym plusem jest fantastyczne połączenie fabuły z zagadkami. Przez całą zabawę naprawdę wczuwamy się w rolę, odtwarzamy historię, którą mamy odkryć. Nie brakuje gadżetów, ciekawych rozwiązań technicznych, zaskakujących elementów. Bardzo fajnym rozwiązaniem jest możliwość wybrania rozszerzonej wersji rozgrywki. Wprawdzie zarezerwowaliśmy wersję podstawową ale obsługa dołożyła nam kilka elementów.

Night Club był zdecydowanie jednym z najlepszych pokoi, w których dotychczas byłem.

Tajemnicza posiadłość faktycznie jest tajemnicza, a zabawa zaczyna się tuż po rezerwacji pokoju. Jesteśmy naprawdę świetnie wprowadzani w fabułę, otrzymujemy materiały jeszcze przed wizytą, na miejscu obsługa też robi swoje, a pokój domyka wszystko klamrą. Zagadki bardzo dobrze powiązane z fabułą, nie bardzo trudne. Liczy się spostrzegawczość, dobre przeszukanie pokoju oraz trochę odwagi ;) Bardzo na plus brak kłódek, szczególnie dla osób z doświadczeniem, szukających trochę więcej emocji. Nie znaczy to jednak, że Posiadłość nie jest pokojem dla początkujących. Bardzo jestem zadowolony z obsługi. Udało nam się opuścić posiadłość przed czasem, po czym spędziliśmy sporo czasu z właścicielem omawiając rozgrywkę i nie tylko. W EscapeHousie odwiedziłem już wszystkie dotychczasowe pokoje i zawsze miło spędzałem czas. Czekam na kolejne escaperoomy

Wchodząc do pokoju, na progu, zamieniamy się z powrotem w dziecko. Być może w pokoju nie spotkałem gier swojego dzieciństwa (co wcale nie jest minusem, bo uwielbiam wszystkie planszówki) ale kolorystyka pokoju, jego wyposażenie, dekoracje - to wszystko sprawia, że czujemy się fantastycznie!

Nie powiem, że jestem już jakimś escaperoomowym ekspertem ale z wieloma rozwiązaniami zastosowanymi w tym pokoju spotkałem się już wcześniej. Nie sprawia to jednak, że pokój był nudny czy mało satysfakcjonujący. Wręcz przeciwnie! Rozgrywka to sama przyjemność. Przyczynia się do tego wspomniany już przeze mnie wystrój, kolorystyka, różnorodność gier i zaadaptowanie ich na potrzeby ER. Zagadki są raczej łatwe, nie znaczy to jednak, że wszystko poszło tak gładko. Nas na początku ograniczyła zagadka z gry, w którą jesteśmy słabi. Z pomocą obsługi wyszliśmy kilka minut po czasie.
Wady? W tym przypadku nie mam nic do zarzucenia. Jak dla mnie, wszystko zagrało w takt.

Polecam wszystkim!

Mieliśmy sen a w tym śnie niezwykły pokój - pełen barw, kształtów i niecodziennych wrażeń. Sen nasz składał się z wielu faz i był niczym jawa, gdyż nieustannie odbieraliśmy różnego rodzaju bodźce. Wymagał od nas spostrzegawczości, współpracy, czasem przełamywania barier. Escaperoomowy Morfeusz wykazał się nie lada pomysłowością i włożył mnóstwo pracy w stworzenie wystroju i klimatu, który zapamiętamy na długo. Jest co opisywać w dzienniku snów!
To był nasz pierwszy pokój abstrakcyjny, trochę się go baliśmy, jednak nie okazał się koszmarem. Owszem, pojawił się jeden zły duch - pan z obsługi, który nas prowadził. Chyba wzajemnie się trochę nakręciliśmy i poirytowaliśmy: my nie potrafiąc rozwiązać niektórych zagadek, on próbując udzielać nam podpowiedzi (w jego głosie wyczuwaliśmy mieszankę pretensji i zniecierpliwienia). Ostatecznie spaliśmy 10 minut za długo, ale dziękujemy, że nikt nie budził nas o czasie.

Maszynista w kabinie, można ruszać. Wsiadamy do tego pociągu i on naprawdę rusza! I to największa zaleta pokoju. Wystrój, elementy wagonu, gadżety - wszystko wspaniale się komponuje i naprawdę dobrze wygląda. Świetne jest również to, że do rozgrywki musimy zaangażować niemal wszystkie nasze zmysły. To naprawdę urozmaica zabawę, która nie polega jedynie na wklepywaniu kodów do kłódek.

I oceniam pokój naprawdę wysoko, bo mi się podobał, ale jest kilka rzeczy, na które bym zwrócił uwagę.

Pokój raczej trudny, jednak myślę, że o jego poziomie trudności decydują najbardziej: dosłowność niektórych zagadek czy podpowiedzi oraz nastawienie na spostrzegawczość. W pokoju jest sporo różnych rzeczy i jak to bywa w ER próbujemy wykorzystać niemal wszystko. W tym wagonie liczb jest naprawdę sporo i spora część z nich w niczym nam nie pomaga. Biorąc pod uwagę czas na wydostanie się z pokoju (55min) ich ilość może nas poważnie opóźniać. W pokoju elementy, których bym nie dotykał a okazują się ważne (ciężko podać konkretne przykłady, żeby nie spojlerować). I fabuła. Czuję lekki niedosyt, bo dostajemy na początku zarys fabuły, podczas jazdy dowiadujemy się coraz więcej ale ostatecznie nie mamy podsumowania.

No i my mieliśmy kilka problemów technicznych podczas rozrywki ale rozumiem, że to się po prostu zdarza. Ale są też rzeczy do dopracowania. Szczególnie [spojler]. Ma ona znaczenie ale są z nią poważne problemy ([spojler], itp). Optymizmem napawa to, że obsługa zdaje sobie sprawę z tego problemu i próbuje go wyeliminować.

Ostatecznie skorzystaliśmy z kilku podpowiedzi i wyszliśmy 3 minuty po czasie (dziękujemy, że mogliśmy dokończyć)

Pamiętajcie o skasowaniu biletu!

Już sama nazwa pokoju sugeruje, że nie będzie to jedynie zwykła ucieczka z pokoju ale jest również jakaś tajemnica do odkrycia. Tak naprawdę zadania dostajemy trzy, dzięki czemu zabawa jest zdecydowanie bardziej angażująca i zmuszająca do pracy zespołowej. Wystrój pokoju jest ok, raczej prosty i bez udziwnień, za to jest kilka elementów, które zachwycają nas od początku (np. mechanizm naczyń, rur i zaworów). Często piszę w opiniach, że zagadki były zróżnicowane ale tutaj naprawdę, naprawdę szczególnie zróżnicowane. I nie chodzi mi tylko o poziom ich trudności ale również o ich rodzaj. Mamy i logiczne myślenie, i zadania manualne, i korzystanie z informacji, wyciąganie wniosków. Ich trudność? Raczej średnia; są zagadki łatwiejsze i trudniejsze. Obsługa bardzo miła, przyjemnie się z nią rozmawiało (przed, w trakcie i po rozgrywce).

W pokoju byliśmy w trójkę, udało nam się wyjść przed czasem, skorzystaliśmy z jednej podpowiedzi. Bawiliśmy się świetnie. Polecam ten pokój.

Czy Wam uda się wydostać z gabinetu dyrektora? Czy rozwikłacie tajemnicę fabryki? Śpieszcie się, macie tylko godzinę a z każdą minutą temperatura rośnie (pozdrowienia dla obsługi, nie skręcajcie grzejnika to naprawdę dodatkowy efekt dla rozgrywki).

Świetny pokój. Bardzo fajne zagadki, angażujące ale nie za bardzo trudne. Niektóre wymagają zręczności. Na duży plus zasługuje nawiązanie zagadek do zawodów osób z krypty. Rozgrywce w pokoju towarzyszą również dodatkowe przeżycia i emocje ;) za co naprawdę uznanie dla obsługi. Z pokoju wyszliśmy sporo przed czasem i w zasadzie bez podpowiedzi.

Świetny wystrój, który naprawdę pozwala poczuć atmosferę na okręcie. Bardzo dużo fajnych gadżetów i rekwizytów, które jednak czasami rozpraszają, bo ciągle zastanawiasz się do czego będą potrzebne, do jakiej zagadki ich użyć.Zagadki bardzo zróżnicowane, i łatwe i trudniejsze. Jedyny minusik ode mnie za jeden czy dwa gotowe kody do kłódek, poukrywane w różnych miejscach. Jak się znajduje kod bez zagadki to jakoś tak mniej satysfakcji. Obsługa bardzo przyjazna, fajnie wprowadza w temat

To już mój kolejny escape room w Escape Housie i tak, jak poprzednio, wystrój super, obsługa bardzo miła i wkręcona w temat więc sami wczuliśmy się w rolę szpiegów. Zagadki zróżnicowane, trochę na spostrzegawczość, trochę na kreatywność. Osobiście bardzo polecam początkującym i zaawansowanym

To mój pierwszy escape room i po wyjściu byłem bardzo zadowolony. Czas bardzo szybko uciekał ;) Bardzo fajna zabawa, ciekawe zagadki, nie za proste, nie za łatwe, super klimat.