unclet u.

Pokój ma wszystko. Klimatyczny wystrój, muzyka, ciekawe rozwiązania w zagadkach. Atlantyda była dla nas przyjemna i zaskakująca. Zagadki były w sam raz, trzeba było przy niektórych spędzić trochę czasu, ale wszystko było logiczne :) Jedynym minusem jest jedno miejsce, w którym zbyt mocno trzeba się schylać, co skutkowało tym, że każdy z naszych graczy miał poobijane plecy, ale może to tylko nasza nieuwaga podczas spieszenia się w rozwiązywaniu zagadek.

Uwielbiam pokoje z lekkim dreszczykiem i ten spełnił wszystkie moje wymagania :) Pokój stawia na klimat i emocje, nie tylko na rozwiązywanie zagadek. Poziom zagadek był dobrze wyważony. Z początku mknęliśmy jak strzała, ale później natrafiliśmy na zagadki, które skutecznie zatrzymały nas w pokoju na dłużej, czego nie żałujemy ;) Czułam się tam jak ryba w wodzie, a dopracowany wystrój sprawiał, że nie chciałam wychodzić! Poprosimy o więcej takich :)

Mieliśmy małe problemy z dokładnością pewnych rzeczy, co trochę zabrało przyjemność gry, ale generalnie pokój wspominam miło. Polecam raczej początkującym graczom. Nam wydawał się trochę pustawy. Lubimy dużo przeszukiwać ;)

Bardzo fajnie, że został stworzony pokój tylko dla 2 graczy. Kiedyś zdarzyło nam się pójść do zwykłego pokoju (gdzie może wejść nawet 5 osób) i polegliśmy. Zabrakło nam czasu. Tutaj było wszystko świetnie wyważone. Dzięki delikatnym podpowiedziom udało nam się przejść :) Bawiliśmy się bardzo dobrze! Polecamy!

Pokój porwał nas swoim klimatem. Był dobrze i ciekawie wykończony. Zagadki również ciekawie zrobione. Miał wszystko to co ER powinien mieć :) Polecamy!

Ten pokój pokazuje, że żeby być świetnym pokojem, nie trzeba nie wiadomo jakich przestrzeni i elektronicznych rozwiązań. Porywa klimatem, fabułą i w 100% skupia każdego gracza na swoich detalach.

Pokój spełnił wszystkie moje oczekiwania. Zagadek było w sam raz. Udało się wyjść bez żadnych podpowiedzi, ale nie było łatwo ;) Świetne wprowadzenie w klimat, który do samego końca się rozwijał. Jeden z najlepszych pokoi, w jakich byliśmy! Na pewno wrócimy do Questrooms!

Niestety osoba, która odpowiadała za dawanie podpowiedzi naszej grupie nie skupiła się na tym, by cała grupa mogła uczestniczyć w grze, przez co tak naprawdę dwie osoby przez ok pół godziny po prostu czekały... Czekały słysząc jak pozostała część drużyny świetnie się bawi rozwiązując zagadki, których zabrakło dla drugiej części graczy (choćby dla zabicia czasu). Tak naprawdę nie wiem jak mam pokój oceniać, bo jego większą część zobaczyłam pod koniec rozgrywki, już przeszukaną i niemal rozwiązaną. Pierwszy raz miałam taką sytuację w ER.

Plusem jest, że można znaleźć w nim niespotkane dotąd rozwiązania. Pokój klimatycznie wykonany. Można jeszcze popracować nad dawaniem podpowiedzi, bo wyszło tak, że przy ostatniej zagadce dostaliśmy dość mocną podpowiedź mimo, że mieliśmy jeszcze 10 min do wyjścia i tak naprawdę zabrało nam to satysfakcję z wyjścia. W 10 min wydaje mi się, że da się ogarnąć wiele rzeczy ;) Dodatkowo nie w każdym miejscu escape rooma było słychać podpowiedzi. Tak samo, bardzo fajnie, że z głośników rozbrzmiewała muzyka, jednak czasem była taka głośna, że musiałam zasłaniać uszy. Ogólnie pokój ma wszystko co escape room powinien posiadać :)

Pokój jest w czołówce najlepszych escape roomów, w których byłam ze swoją ekipą. Wrażenie jakie się ma tuż po wejściu do pokoju jest oszałamiające. Zagadki bardzo ciekawe i nawet pokój obdarował nas czymś miłym. Pokój raczej dla doświadczonych grup. I wszystko byłoby idealnie, gdyby nie końcówka przygody. Mimo poprawnie wykonywanej czynności coś nie działało... Obsługa zamiast przeprosić i doliczyć czas napisała na monitorze, że doliczą nam czas "jak dziewczyny się ładnie uśmiechną do kamery". Mało profesjonalne podejście. Zaraz po tym męczyliśmy się z jeszcze jednym "sprzętem". Tutaj obsługa przyszła do nas, poprosiliśmy by nam pokazała jak zrobić, to co mamy zrobić. Niestety też słabo szło, więc Pan stwierdził, że z tym tak to już jest, że czasem działa od razu, a czasem po 5 minutach... Nie kryliśmy swojego niesmaku z powodu tego, że nie do końca działające elementy pokoju zablokowały nasze wyjście, i tutaj również Pan jedynie się oburzył mówiąc, że to wina elektroniki a nie ich i obrócił się na pięcie. Dodam tylko, że w pokoju byłam parę miesięcy temu, więc mam nadzieję, że podejście się zmieniło (i niedziałająca elektronika). Mimo tego incydentu podkreślam, że pokój jest warty odwiedzenia w 100%