Mame

Nigdy go nie zapomnę, bo był to mój pierwszy ER.
Jest składny, jest miły i logiczny. Trzeba wszędzie zajrzeć, wszędzie wcisnąć łapy. Trochę znać historię.
Dziś z perspektywy czasu nie traci.

Fakt, że recenzję piszę prawie rok po odwiedzinach i pamięć mi się nieco przykurzyła. Ale udało nam się wyjść w 40 min bez podpowiedzi co do dziś jest naszym niepobitym rekordem. Zagadki i klimat w punkt, nieliniowe. Każdy znalazł coś dla siebie. I wystraszyć się też można było :)

Zacznę od minusów. Nie warto tam iść jak się nie ma doświadczenia. Nie podoła się - po prostu. Więc najpierw trzeba przejść kilka pokojów, żeby zaznajomić się z tematem. Minus numer dwa - oczekiwania teraz są bardzo wygórowane. Już zwykłe kłódki czy sejfy to nie to... :( Dlaczego mi to zrobiliście. Bo teraz po każdym pokoju jest "no spoko, ale pamiętacie w MKII jak ...?"
Plusy; postaram się zwięźle. Zagadki na każdym poziomie, od manualnych, logiczne, akustyczne, elektroniczne. Przechodzenie od pomieszczenia do pomieszczenia, od etapu do etapu przynosi same emocje. Obsługa - najlepsza liga. Nikt jeszcze nie poświęcił nam tyle czasu po wyjściu jakby ponowne przejście po miejscach, gdzie utykaliśmy, ale i na pogaduchy o ER tym i innych. Plus dzięki za schowanie prezentu urodzinowego dla kolegi. Nie chcę pisać elaboratu, ale zdecydowanie najlepszy pokój w jakim byłam.

Pokój ma świetny wystrój, jest mały, ale bardzo dopracowany. Duża ilość kłódek, zagadek logicznych. Interesujący system limitowanych podpowiedzi. Nie jest to pokój ekspercki, ale też nie nadaje się na początek, bo na niektóre rozwiązania niełatwo wpaść. Bardzo ciekawe zakończenie. Jedyny minus to fakt, że cała nasza trójka była podczas gry "mocno wczorajsz" i szło nam dość opornie zanim umysły się rozgrzały, ale udało nam się wyjść w czasie.
Po Czarnym Motylku zostałam ogólnie fanką obsługi Trap Jungle za niezmordowany humor i życzliwość.

Wszystko od A do Z świetne. Pierwsza wizyta w pokoju ze stajni Trap Jungle i, proszę Państwa, chapeau bas!
Zagadki były przeróżne. Od tradycyjnych kłódek, po naprawdę świetne zagadki interaktywne. Emocje rosły wraz z każdym krokiem do przodu. Zagadki nieliniowe, więc każdy mógł zająć się "swoją". Idealnie wpisujący się w klimat system podpowiedzi oraz dźwięki wraz z muzyką w tle. Byliśmy małą, 3 osobową grupą (w tym nikt z nas żadnym demonem ER nie jest). Udało nam się wyjść w 59 minucie wraz z gongami odliczającymi koniec. I to pełne nadziei pytanie "wyszliśmy czy to wy nas wypuściliście?" - "wyszliście, brawo" - UFFF :)
Plusy:
- idealnie dopracowany klimat (uwaga, co wrażliwsi mogą się wystraszyć)
- bardzo różnorodne zagadki
- nietypowe i zaskakujące rozwiązania
- przemiła obsługa
Minusy:
- żeby cokolwiek napisać, to może, że boję się, że poprzeczka zawisła teraz zbyt wysoko
Rada:
- nie warto unosić się chorą ambicją, tylko jak się utknie, brać podpowiedź i iść dalej, bo często chodzi tylko o niuans; ten pokój jest zbyt złożony i zaskakujący, że szkoda byłoby go nie skończyć i stracić tego, co przed wami.

Z racji małej grupy i jednego debiutanta wybraliśmy opcję 60 minutową, by świeżak się nie zniechęcił.
Zrobienie połączenia wersji light i hard ma swoje plusy, jakim właśnie jest wybór, ale też minusy, bo mnie osobiście rozpraszały elementy rozgrywki z drugiej wersji.
Zagadki różnorodne, pokój pomysłowy, dopracowany. Klimat bardzo mój. Zabrakło może tylko jakiegoś fabularnego wprowadzenia, do którego jestem przyzwyczajona. Obsługa jednak bardzo miła i pomocna.

Pokój znakomicie budujący emocje, od dość lekkiego początku, po prawdziwą psychodelę na koniec. Idealnie iść w zróżnicowanej grupie, o różnych umysłach, bo zagadki wymagają różnych schematów.
Fantastyczne przeżycie.

Pokój minimalny, ale naszpikowany zagadkami. Zagadki nielinearne, nieoczywiste. Polecam dla mocno doświadczonych graczy.