Adamoos

Złoto Nazistów było pierwszym pokojem z oferty Black Cat Escape Room, który odwiedziliśmy.

Lokalizacja w Alejach Jerozolimskich jest bardzo dogodna, nie ma problemu ze znalezieniem firmy i zaparkowaniem auta przy okolicznych uliczkach.

Fabuła nawiąuje do eksploracji historycznego bunkra nazistów, w którym prawdopodobnie ukryty został skarb.

Sam wystrój pokoju jest bardzo bogaty i klimatyczny. Wszystkie elementy były spójne i dobrane tak aby nawiązywały do okresu drugiej wojny światowej. Widać, że firma nie oszczędzała na urządzeniu pokoju, pod tym względem jest naprawdę świetnie!

Zagadki były ciekawe i również fajnie nawiązujące do klimatu. Pomimo sporej ilości standardowych kłódek, do których trzeba znaleźć klucz lub szyfr, jest też klika elementów elektro-mechanicznych, które lubimy najbardziej. Ogólnie wszystko działało poprawnie, nic się nie zacięło, nie zablokowało, więc tutaj również ocena jak najbardziej na plus.

Pokój i przechodzenie między kolejnymi jego lokacjami również bardzo ciekawie rozwiązane.

Niestety, pomimo wielu pozytywów, o których wspomniałem, nasza wizyta pozostawiła pewien niedosyt. Pomimo, że nie jesteśmy grupą początkującą i rozwiązywaliśmy zagadki naprawdę sprawnie, najzwyczajniej w świecie nie wystarczyło nam czasu na ich rozwiązanie, i wydaje się że potrzebowalibyśmy jeszcze co najmniej 15 minut aby dokończyć grę.

I tutaj niestety pojawia się najsłabszy zdecydowanie element pokoju - system wskazówek i interakcja z mistrzem gry. Podpowiedzi rozwiązane są systemem domofonowym, czyli musieliśmy zadzwonić aby dostać wskazówkę, choć wydaje się że nie było żadnych technicznych ograniczeń aby mistrz gry sam mógł ich nam udzielać (w pokoju są kamery, głośniki).

Przy tak rozbudowanym pokoju, warto byłoby zadbać o to by mistrz gry śledził jednak rozgrywkę i starał się pomóc samodzielnie, a nie tylko pasywnie czekać na wywołanie. Jako grupa ciężko było nam ocenić ile zadań jeszcze przed nami. Wydawało nam się, że wszystko idzie sprawnie, a okazało się że zabrakło nam bardzo dużo czasu. Szkoda, bo zabawa mogłaby być dużo fajniejsza, jeśli mistrz gry zechciał być bardziej aktywny. Szczególnie, że niektóre elementy nie działają czysto intuicyjnie.

Ogólnie naszym zdaniem 7/10. Pokój fajnie i ciekawie zaprojektowany, doskonale urządzony, z dużą ilością różnorodnych zagadek, których liczba może być jednak zbyt duża dla mniejszych grup. Słaba interakcja z mistrzem gry sprawiła, że nasza pierwsza wizyta w Black Cat pozostawiła spory niedosyt. Szkoda, bo to naszym zdaniem jeden z fajniej przemyślanych pokoi, w jakich byliśmy.

Wakacje to czas podróży i wypoczynku, dla nas zwykle spędzanego bardzo aktywnie. Niestety pogoda nie zawsze dopisuje, i dlatego fajnie że w miejscowościach typowo wypoczynkowych, takich jak Karpacz, również zaczynają powstawać pokoje Escape Room.

Tym razem do pokoju wybraliśmy się w niepełnym składzie. Jedna osoba z naszego trzyosobowego teamu niestety nie mogła być tutaj razem z nami :( Z ciekawością postanowiliśmy odwiedzić jednak ten pokój i spróbować swoich sił we dwójkę.

Pomysł i klimat pokoju - super oryginalny, podobnie jak i fabuła. W misji tej mieliśmy bowiem uratować Karpacz przed wybuchem reaktora atomowego. Wszystkie elementy wystroju pokoju nawiązywały do tematu i pomagały budować nastrój, podobnie jak odpowiednio dobrane efekty dźwiękowe. Być może jeden lub dwa elementy byśmy trochę zmienili, ale to nasze zapewne subiektywne odczucie.

Sam pokój nie jest może specjalnie długi do przejścia, zakładany czas gry to około 50 minut. W pokoju nie spotkamy także zbyt wiele elektroniki czy też rozwiązań bazujących na elektromagnesach i czujnikach dotykowych, do czego przyzwyczaiły nas warszawkie escape rooms. Siła tego pokoju tkwi jednak w klimacie i nastroju a nie w technicznych zabawkach.

Zagadki, choć logiczne, okazały się dla nas bardzo trudne. Zapewne za sprawą tego, że nasz team nie był w pełnym skladzie, przejście pokoju sprawiło nam naprawdę trudność. Pewnych elementów nie byliśmy w stanie dotrzec i powiązać ze sobą, pomimo że nie jesteśmy ekipą początkującą. Ponieważ zagadki są nieliniowe i spotykają się dopiero w koncówym punkcie, to napewno liczniejszym grupom będzie dużo łatwiej przejść przez ten pokój.

Na szczególne podkreślenie zasługuje przemiła obsługa! Wielki szacun także za aktywne uczestnictwo w grze i umiejętne dawkowanie podpowiedzi, tak aby nie było nam zbyt łatwo :)

Reasumując - bardzo klimatyczny pokój, z oryginalnym pomysłem na fabułę i fantastyczną obsługą. Biorąc pod uwagę, że jest to escape room w małej miejscowości wypoczynkowej, jesteśmy bardzo pozytywnie zaskoczeni jakością i profesjonalizmem z jakimi się tutaj spotkaliśmy. Polecamy szczególnie w deszczowe dni, gdy nie można wybrać się góry!

Las Vegas, to podobnie jak wcześniej odwiedzony przez nas Bond, nowy pokój w ofercie House Escape, znajdujący się w Warszawie przy Al. Solidarności. Lokalizacja jest bardzo dogodna, ścisłe centrum, biurowiec o przyzwoitym standardzie, nie ma problemu z zaparkowaniem w okolicy.

Ponieważ w opisie pokoju nie odnajdziemy zbyt wielu informacji o fabule, to my również nie będziemy jej tutaj zdradzać :) Powiemy tylko że utrzymana ona jest rzeczywiście w tytułowym klimacie Las Vegas, choć po wejściu do pokoju byliśmy trochę zaskoczeni XDD. Ale czym, to już dowiecie się sami gdy odwiedzicie ten pokój.

Zagadki nie są zbyt trudne, ale też i nie są napewno banalne, parę razy musieliśmy skorzystać z podpowiedzi. Cieszymy się szczególnie z faktu, że udało się tym razem pokonać pewne ograniczenia techniczne systemu podpowiedzi i interakcja z mistrzem gry była doskonała.

Fajne jest także to, że pokój nie jest przeładowany sejfami, kłódkami itp, a niektóre elementy otwierają się w sposób dość nieoczekiwany :)

Podsumowując - bawiliśmy się świetnie, pokój możemy napewno polecić wszystkim grupom wiekowym i o różnym doświadczeniu.

Dziękujemy także szczególnie Właścicielowi firmy za dbałość o Klienta i super profesjonalne podejście do wszystkich zgłaszanych sugestii! Pozdrawiamy serdecznie!

Wydawać by się mogło że po kilku wizytach w escape room ciężko będzie nas już czymś zaskoczyć. A tu, bardzo proszę, napad na bank - w tym pokoju zobaczyliśmy mnóstwo rozwiązań i zagadek, których nie widzieliśmy jeszcze nigdzie wcześniej.

W misji tej wcieliliśmy się w rabusiów próbujących obrabować jeden z banków, którego Prezes okazał się być niezbyt uczciwym człowiekiem XDD. Fabuła, jak fabuła. Okazało się jednak, że zagadki zbudowały doskonały klimat i dosłownie wciągnęły nas całkowicie w odgrywane role. A o to przecież chodzi w escape room!

Nie zdradzając niespodzianek, które czekają w pokoju, powiemy tylko, że nie widzieliśmy wcześniej tylu innowacyjnych i zaskakujących rozwiązań. Większość opiera się na elektronice, elementach systemu alarmowego, który trzeba będzie rozbroić w drodze do skarbca. Uwierzcie, że laserowa bariera widziana na zdjęciu to nie jedyne i bynajmniej nie najprostsze z zabezpieczeń jakie tam spotkacie!

Pomimo wszechobecnej elektroniki, pokój wymaga uwagi i skupienia. Warto czytać dostępne w pokoju informacje i robić z nich użytek, bo to naprawdę pomaga. Wprawdzie ilość informacji może początkowo trochę przytłaczać, ale obsługa życzliwie prowadzi przez rozgrywkę i potrafi zadbać o to, by przebiegała ona bez zakłóceń.

Reasumując - wielki plus za pomysł, szacun za wykonanie i gratulacje za poziom obsługi. Polecamy wszystkim!

To była nasza pierwsza wizyta w pokojach firmy Escapers i była to bardzo udana wyprawa.

Fabuła pokoju opiera się na próbie odzyskania tajemniczego artefaktu Leonarda przez organizację Iluminati, w której członków wcielicie się w tej przygodzie.

Pokój jest doskonale dopracowany. Klimat budują nie tylko elementy wystroju wnętrza, ale również takie detale jak brak elektryczności, latarenki imitujące świeczniki, stopniowe rozjaśnianie się oświetlenia symulujące nadchodzący dzień. Wielkie brawa za tak doskonałą aranżację!

Również same zagadki to prawdziwe mistrzowstwo. Tradycyjnych kłódek znajdziemy tutaj bardzo mało, mamy za to bardzo ciekawie rozwiązane zagadki logiczne, zręcznościowe i wymagające spostrzegawczości. Oczywiście wszystko utrzymane w klimacie z minionej epoki.

Pomimo, że nie jestem wielkim fanem pokojów w których przenosimy się do przeszłości, tutaj bawiliśmy się naprawdę świetnie. Obsługa pokoju również na najwyższym poziomie, dbająca o to by nasza zabawa przebiegała zgodnie z planem i czuwająca nad naszymi postępami w grze.

Reasumując, pokój godny polecenia dla wszystkich grup, zarówno początkujących jak i bardziej zaawansowanych. Z pewnością firma Escapers zasługuje na swoje miejsce lidera warszawskich Escape Rooms. Dziękujemy Escapers!

Celę nr 4 odwiedziliśmy jako grupa, która ma na swoim koncie już kilka udanych ucieczek. I przynajemy z pewnością, że była to bardzo fajna wizyta.

Cela to jeden z niewielu pokoi nastawionych na współpracę drużyny. Przejście tego pokoju w dwie osoby byłoby bardzo trudne. Nam udało się to w trzy osoby, ale nawet gdyby grupa była liczniejsza to i tak byłoby co robić.

Zagadki są różnorodne, niektóre łatwiejsze, niektóre trudniejsze, ale jest ich naprawdę dużo więc presja czasu jest spora. Obsługa jest jednak znakomita i dba o to by zabawa przebiegała zgodnie z planem. Niektóre elementy są może nie tyle trudne, co ciężkie do zauważenia od razu, szczególnie jeśli przykryjecie coś albo zostawicie coś pozotnie niepotrzebnego i będziecie tego później szukać. Warto więc dbać o porządek w trakcie gry.

Charakter zagadek i nastawienie na współpracę nawiązują trochę do Escape Room Piła, więc jeśli byliście na Pile, to tutaj napewno też się Wam spodoba.

Ogólnie jeden z pokoi na top naszej listy!

Bardzo fajny pokój z przemyślanymi zagadkami i fajnym klimatem, w którym świetnie się bawiliśmy!

Fabuła nawiązuje do misji na statku kosmicznym, w którym należy odnaleźć nośniki danych aby wysłać tenże spowrotem do galaktyki obcych, gdzie ulegnie on samozniszczeniu. Pomysł bardzo fajny i oryginalny, takich pokoi nie ma zbyt wiele. Początkowa sekwencja przed rozpoczęciem zabawy dodaje uroku i klimatu całej rozgrywce.

Wnętrze pokoju bardzo obszerne, naprawdę jest gdzie się bawić. To chyba największy powierzchnią pokój w jakim byliśmy. Najfajniejsze jest to, że podzielony jest na kilka pomieszczeń, które nie są klasycznymi pokojami o czterech ścianach i płaskim suficie XDD. Przmieszczanie się pomiędzy nimi to też fajna zabawa! Ogólnie wnętrze bardziej przypomina bazę obcych niż statek kosmiczny, ale nie psuje to klimatu ani też zabawy.

Zagadki nie są może bardzo trudne, fajne jest to że są bardzo logiczne, czasami trzeba będzie sobie przypomnieć mnożenie sposobem pisemnym XDD. Więcej kłopotów może sprawić zauważenie pewnych elementów niezbędnych do otwarcia kolejnego elementu lub pomieszczenia. Tutaj jednak z pomocą zawsze przychodzi obsługa, która pilnuje abyście dobrze się bawili i pomoże jeśli utkniecie w jakimś miejscu. Sam system podpowiedzi zresztą też bardzo fajnie rozwiązany i nawiązujący do klimatu całości.

Reasumując - super pokój o ciekawej aranżacji pomieszczeń, ciekawe i logiczne zagadki, fantastyczna i miła obsługa przez Właściciela. W pełni zasłużona dziesiątka i napewno rekomendacja do odwiedzenia w Warszawie.

Pokój raczej klasyczny, a więc przede wszystkim kłódki i sejfy. Klimat pokoju ogólnie sprawia dobre wrażenie i pasuje do scenariusza.
Jest to nowy pokój w ofercie House Escape, i o ile poprzednie pokoje oceniałem 10/10, ten zdecydowanie wymaga jeszcze dopracowania. Część zagadek nie działa jeszcze tak jak powinna, niektóre elementy potrafią się zablokować mechanicznie, a niektóre dają otworzyć jednym kluczem choć powinny dwoma XDD. Po wyeliminowaniu tych niedociągnięć może to być bardzo fajny pokój, ale chwilowo czuliśmy się trochę jak beta testerzy tego pokoju.
Również obsługa odstaje niestety bardzo mocno od standardu do którego przywykliśmy po wizytach na Łopuszańskiej, gdzie prowadzący fantastycznie prowadzili grę a po zakończonej zabawie wykonywali pamiątkową fotkę. W Al.Solidarności niestety tych elementów zabrakło. Pan z obsługi w zasadzie nie uczestniczył w zabawie, choć oczywiście był dostępny na wypadek pytań. Szkoda jednak że jego rola ograniczyła się tylko do tego.

Ten ER zaskakuje naprawdę ciekawymi, oryginalnymi i przemyślanymi zagadkami. Wielki plus za pomysł, wykonanie i scenariusz. Gra jest wprawdzie liniowa, ale nie przeszkadza to w zabawie. Jedyne co można by poprawić, to wyjaśnienie historii zaginionego artysty. Po przejściu pokoju nadal nie wiemy co się z nim stało i dlaczego zaginął.

Bardzo fajny pokój, zagadki przemyślane i dopracowane, choć nie da się ukryć - dość trudne. Bez podpowiedzi nie udałoby nam się wyjść :) Jednak obsługa dba o dobrą zabawę i zadowolenie Klienta :) Podobało mi się szczególnie to, że nareszcie można było coś rozkręcić :) Dziękuję i pozdrawiam!