kapibarabarbara- PoWROmcy Escape

Udało nam się odwiedzić Testament, więc wizyta w Obłedzie dziennikarza była dla nas jeszcze bardziej przewidywalna niż mogliśmy się spodziewać. Pokój malutki, na MAX 2 osoby (więcej osob tez nie za bardzo miałaby się czym zająć). Pokój lekki, łatwy i przyjemny, dla początkujących. Jest tradycyjne [spoiler] na kolejnych szafkach- ot, kolejny zwyczajny pokoik dla maniaków ER. Bardzo miła pani z obsługi, która zapewne nas zapamięta po półgodzinnej nierównej walce z [spoiler] duży minus, bo tak naprawdę w pokoju nie pokonały nas same zagadki tylko właśnie ta głupia[spoiler] (naprawdę zajęła nam ok.30 min; plus za dwa krzesła w pokoju, na których moglismy oboje siedzieć i na zmianę próbowac otworzyc XD )Niektóre elementy trochę za mocno pochowane, mimo dużego doświadczenia stwierdzamy, ze jeden element to lekka przesada. Szału nie ma, ale plus za ciekawą zagadkę z [spoiler] ;)

Po tylu odwiedzonych pokojach ciężko nas zachwycić- tym razem także nie do końca się udało. O pierwszym etapie gry ciężko mi coś powiedzieć- przez jakieś 8 min siedziałam zamknięta w szafie, zupełnie nie uczestnicząc w zabawie ;P Dalej duży plus za świetnie oddany klimat, ciekawe dekoracje. Końcówka nie do końca precyzyjna, nie ukrywam, że jeden z kodów wbijałam metodą prób i błędów, bo mimo, że posiadaliśmy dobre cyfry- nigdzie nie było oznaczenia co do ich kolejności. Ostatnia część gry mocno niedopracowana, byliśmy jedną z pierwszych grup, a niektóre dekoracje już przestawały wyglądać tak jak powinny. Krótki opis? Taka jest też gra. Zanim na dobre się rozkręciliśmy wyszliśmy z powrotem, przelatując przez pokój bez pośpiechu w niecałe 35 min BEZ ŻADNEJ PODPOWIEDZI -& tym bardziej dziwi nas, że jest to pokój dla "doświadczonych". Zagadki niby fajne, ale jest ich zdecydowanie za mało, cały pokój zamyka się w ~10? zagadkach. Moze to dlatego, że byliśmy jedną z pierwszych grup, ale obsługa niemrawa i jakby się nas bała, gdy w czwórkę siedzieliśmy na kanapie w ciasnym przedsionku a nad nami stała czwórka osób z obsługi- czuliśmy się jakoś niezręcznie XD
jak na debiut- nie jest źle, ale zdecydowanie kilka elementów do poprawy, po dołożeniu kilku zagadek będzie naprawdę ok. Troche brakuje też jakiegoś wprowadzenia, bo do teraz nie wiemy skąd niby nazwa "Amnesia trip". Wrocławski rynek ER to mocna konkurencja, więc trzymamy kciuki za nowicjuszy, gdyż zdecydowanie potencjał jest :)

Trzecia wizyta w Tkalni i kolejny zawód :/ Jak na nowo otwarty pokój- Zbrodnia mocno odstaje od konkurencji. Nie ma tu nic oryginalnego, każde z rozwiązań już gdzieś widzieliśmy. Tradycyjnie- [spoiler].. Fajne rozwiązania techniczne jeśli chodzi o otwieranie [spoiler], ale dośc powtarzalne przy każdych kolejnych [spoiler]. Fabuła-niby jest, ale tak naprawdę nie ma. W pokoju- niby dużo rzeczy,[spoiler] (przez to cały kąt niewielkiego pokoju jest tam tylko po to żeby być). Nie wiem czy nad sprzętem w tej firmie wisi jakieś fatum, czy to my mamy takiego pecha, ale kolejny raz- jak w Eksperymencie- w środku nie działał sprzęt elektroniczny, w związku z tym, po raz kolejny w tej firmie, pani musiała podać nam przez krótkofalówkę gotowe rozwiązanie:/. Ponadto 45 min to za mało na ten pokój, zagadek jest sporo, a mimo sprawnego ich rozwiązywania czasu nam zabrakło (pomimo dużego doświadczenia z ER). Dla nas był to pokój z kategorii "wszędzie już byliśmy, otwarli coś nowego -&a że jesteśmy uzależnieni-& no to idziemy!". Jak ktoś szuka w ER czegoś nowego i oryginalnego to polecam wybrać się gdzieś indziej.
pokój dla ekip raczej doświadczonych, ale na pewno efektu WOW nie będzie.
jakbym miała znaleźć coś na plus-& byłam w wielu gorszych pokojach XD

Kolejna wizyta w Tkalni- i tym razem było nieco lepiej. 45 min to jednak troszkę za mało czasu i uważam, że czas powinien być wydłuzony do 60 min. Byliśmy w trojkę i niestety nie daliśmy rady uciec przed porywaczami w wyznaczonym czasie- tu jednak plus dla miłego PANA z obsługi, który pozwolił nam dokończyć grę ;) Fajny początek, jak w prawdziwym porwaniu! Świetna zagadka-„łącznik” między dwoma częściami gry. Poza tym dość przeciętnie. Ostatnia zagadka dla nas nie do przejścia, nawet z czystej ciekawości, po skończonej grze nie byliśmy w stanie dojrzeć „tego co autor miał na myśli”. Pokój przeciętny, ale jak już się zwiedziło większość wrocławskich ER- warto się wybrać. Nie dla grup początkujących.

Nie ukrywam, że do odwiedzenia tego pokoju skłoniła nas zniżka z Groupona (zapewne tacy maniacy jak my prędzej czy później byśmy tam trafili, ale gdyby nie groupon zdecydowanie byłoby to "później":P). Tym razem wybraliśmy się w dwie osoby, co okazało się wystarczające. Pokój udało nam się opuścić 2 min przed czasem, ale wyszliśmy czując straszny niesmak (o tym za chwilę). Plus za to, że był to nasz pierwszy pokój, w którym faktycznie ciemność to ciemność a nie półmrok z 10 lampkami dookoła. W jednym króciutkim momencie można się przestraszyć, ale dla mnie to trochę za mało. Zagadka manualna pozwala zrealizować niespełnione marzenie z dzieciństwa o zabawie pewną maszyną :) Plus za jedną zagadkę "dźwiękową",bo z takim czymś nigdzie indziej się nie spotkaliśmy. A teraz czas na minusy... Jak dla mnie jest jeden ogromny, który całkowicie uniemożliwia mi w miarę obiektywną ocenę pokoju, bo dla mnie całe wrażenie prysło pozostawiając tylko zniesmaczenie... Otóż- jeszcze przed wpuszczeniem nas do pokoju pani z obsługi weszła do pokoju, aby "sprawdzić" jedną z zagadek czy na pewno działa. Pani zapewniła nas, że wszystko jest w porządku. Gdy dotarliśmy do tej zagadki okazało się, że no chyba nie jest w porządku... Sami doszliśmy do tego co trzeba zrobić (kolejny minus- tego samego typu zagadka jest w "Schronie bankowym"), jednak po kilku nieudanych próbach, z kilkukrotnym resetowaniem sprzętu postanowiliśmy wziąć podpowiedź. Pani z obsługi poinformowała nas co mamy zrobić(oczywiście to samo robiliśmy już od dobrych kilku minut) jednak dalej nic... No to dzwonimy kolejny i kolejny raz mówiąc co jest nie tak. Pani uporczywie twierdziła, że wszystko działało przed naszym wejściem i musieliśmy zmienić jakieś ustawienia (?!) ,zaproponowała nam w związku z tym dwie opcje - że wejdzie do pokoju i zobaczy co i jak (czytając między wersami-& „udowodni nam,że jest ok”) lub poda nam gotowe rozwiązanie- z dwojga złego zdecydowaliśmy się na opcję nr 2. Pomimo straty niemal 10 min na tą jedną zagadkę, udało nam się wydostać 2 min przed czasem. Po skończonej grze pani weszła razem z nami do pokoju, aby pokazać nam jak zagadka świetnie działa. Po kilku zresetowaniach sprzętu okazało się, że jednak nie działa perfekcyjnie i to my mieliśmy rację. Pani stwirdziła, że nie zna się na takich rzeczach i widocznie zmieniliśmy jakieś ustawienia, w końcu wymruczała przeprosiny i zaoferowała zniżkę na kolejny ich pokój. Jak dla mnie- pozostał wielki niesmak i pokoju nie polecam.

Do Sierocińca wybraliśmy się oczekując "strasznego" klimatu i ciekawych zagadek i cóż... Prosketorium,nasz pierwszy pokoj, postawiło poprzeczkę nieco za wysoko, bo mocno sie rozczarowaliśmy. Ogromny minus za początek gry, gdzie pani z obsługi wchodzi z nami do pokoju (!), pokazuje co gdzie jest, gdzie jest schowany sejf i jak go obsłużyć. Jak na pokój przeznaczony dla 4 osob- miejsca jest zdecydowanie za mało. Słabe oświetlenie niemal uniemożliwia rozwiazanie jednej z zagadek, gdzie nikłe promyki swiatla odbijają sie zamazując wszystko co trzeba dostrzec... Zagadki w sumie mało oryginalne, ale dla mniej doświadczonych graczy niektore rozwiązania moga byc zaskakujące ;) bardziej strachliwi moga sie troche przestraszyć, ale prawdziwego horroru nie ma co oczekiwać.
Obsługa troche niemrawa, jakby niezainteresowana ER, ale moze to tylko moje odczucie. Na pewno nie jest to moja czołówka wrocławskich ER, ale nie ma tragedii i mimo wszystko warto sie wybrać