Fabryka Potworów: Detektywistyczna przygoda

Szczerze nie wiem od czego zacząć bo mam mieszane uczucia i raczej pokój mi się nie podobał, chociaż nie można nie docenić, że mechanizmy są fajnie wykonane i wszystko działa. Ale zacznijmy od początku. Kazano nam ściągnąć buty co wydawało nam się dziwne i od razu nasza wyobraźnia ruszyła ... wydawało nam się, że wejdziemy do pokoju pełnego pluszaków lub na miękką, grubą podłogę. Tutaj od razu rozczarowanie bo weszliśmy na szorstką wykładzinę. Chodzenie boso po niej przez godzinę do przyjemnych nie należało. Proponuję przyjść w skarpetkach. Później się okazało, że rozwiązywanie zagadek to pasmo czytania karteczek mniejszych czy większych...i tak od karteczki do karteczki. Irytujące. Kompletnie nie weszliśmy w nastrój i klimat. A zagadka manualna z kijami...zero pomysłowości, tylko denerwuje i zabiera czas.