Olga Wrzeszcz

Pokój ma stosunkowo niską ocenę, ale jako że większość pokoi w Warszawie mamy za sobą, postanowiliśmy go sprawdzić i… niestety, były to kiepsko ulokowane pieniądze. Kiedyś powiedziałabym, że nie ma nic gorszego niż niedziałająca kluczowa zagadka, ale jednak jest - niedziałająca kluczowa zagadka + obsługa, która ma to w nosie. Na rozwiązanie zagadki wpadliśmy od razu, po czym przez dobre 15/20 minut próbowaliśmy ją uruchomić. Obsługa dobrze wie, że zagadka ta jest problematyczna (do tego stopnia, że od początku zakłada, że do jej rozwiązania nie użyjemy przedmiotu do tego przeznaczonego, znajdującego się w pokoju). Prawdopodobnie w ogóle nas nie obserwowali, bo gdy zwątpiliśmy, ze dobrze rozwiązaliśmy zagadkę i w końcu poprosiliśmy o pomoc, zapytali nas „na jakim jesteśmy etapie”. Straciliśmy bardzo dużo czasu i całą frajdę, od tamtego momentu chcieliśmy już po prostu wyjść. Pokój ogólnie bardzo krótki i prosty (raczej dla początkujących niż sr. Zaawansowanych) i raczej dla małych grup, nie wiem co miałoby tam robić 5 osób. Pokój raczej na 20-30 minut, gdyby zagadki działały poprawnie, a płaci się, jak za godzinę dobrej zabawy. Rozumiem, że mogą zdarzyć się wpadki, że obsługa nie wyłapie, że zagadka nie działa po poprzedniej grupie, ale tu ewidentnie od dawna są problemy techniczne, które nie są naprawione, a fakt, że obsługa udawała, że jest ok i nie dostaliśmy nawet żadnej zniżki uważam za wyjątkowo niesmaczny. Odradzałabym całkowicie odwiedzenie tego miejsca, ale pokój Katakumby jest naprawdę fajny i dobrze, że najpierw odwiedziliśmy Katakumby, bo po wampirze na pewno nie poszlibyśmy już do Zagadkowni i ominąłby nas fajny pokój.