Selove

    Selove

    Losowe wypady do losowych pokoi, które kończą się obszernym wpisem ^^

    Besuchte Räume:
    114

    Geplante Räume:
    0

    Stufe:
    Reiseführer

    Punkte:
    372

    300
    372 Pkt
    999

    Zurück zur Liste

    Upadłe Królestwo
    Upadłe Królestwo

    Poszukiwania sztyletu

    28.12.22 | Besuchsdatum: 28.12.22

    Glaubwürdige Bewertung

    Ruiny Upadłego Królestwa eksplorowałem z kompanami o różnym poziomie doświadczenia – 5, 20, 30 i przeszło 100 pokoi. Dzięki różnemu spojrzeniu na przygotowane łamigłówki udało nam się wyjść bez podpowiedzi przed czasem, niemal wyrównując rekord.

    Pomieszczenie jest przestronne, nie jakoś przesadnie, jednak w większości przypadków jesteśmy w stanie uczestniczyć w rozwiązywaniu jednej zagadki wspólnie, choć czasem trzeba sobie ustąpić miejsca.

    Wprowadzenie do pokoju jest jednocześnie częścią wstępu fabularnego. Nie jestem fanem takiego przydługawego rozwiązania, jednak wiem, że części osób może się to podobać, więc nie będę się czepiał.

    Po wprowadzeniu wysłuchamy właściwego rysu fabularnego i rozpoczniemy grę. Naszym oczom ukaże się ciemna przestrzeń, wypełniona nielicznymi źródłami światła – co zostało przed twórców pokoju skrzętnie zaplanowane.

    Tajemnicza komnata stanowi nie lada widowisko, jeżeli weźmiemy pod uwagę pieczołowitość i przywiązanie do detali. Wyposażenie jest uszyte na miarę, a elementy wystroju zostały zaprojektowane i przygotowane tylko dla tego jednego pomieszczenia, więc niemal wszystko, co mogłem zaobserwować, widziałem po raz pierwszy.

    Jeżeli chodzi o repertuar zagadek, to tu już jest gorzej z oryginalnością. Jedna z nich zawierała rozwiązanie, którego jeszcze wcześniej nie widziałem. Natomiast inne były wariacjami mniej lub bardziej popularnych w escape roomach typów łamigłówek. Nie jest to jakaś spora wada, ponieważ zdecydowana większość graczy nie zwróci na to uwagi, jednak weterani bez problemu dostrzegą znane im rozwiązania. Rozwiązywanie wszystkich zadań było raczej satysfakcjonujące, głównie ze względu na to, że powiązane zostało ze świetnym wystrojem i wyposażeniem. Brak kłódek i całkiem nieźle (choć nie idealnie) poukrywana elektronika potęguje ten efekt.

    Z określeniem poziomu trudności mam nie lada problem. Z jednej strony pokój jest oznaczony jako „dla doświadczonych”, z drugiej jednak system wskazywania kolejnego kroku wraz z liniowością i dobrze przemyślanymi zagadkami powodują, że przechodzi się to płynnie. Nie bez znaczenia z pewnością był skład naszej drużyny, który dawał różne spojrzenia na całość i pozwalał sprawnie poskładać elementy rozgrywki. Nie jest to pokój na start, początkujący też mogą mieć ciężko, ale 10+ pokoi z podpowiedziami od MG powinno wystarczyć, by dobrze się tu bawić.

    Obsługa nie zawodzi, miło i fachowo.

    Podsumowując, Upadłe Królestwo to obecnie obowiązkowy ER do odwiedzenia. Najnowsze dzieło Questrooms wpisuje się w nowe trendy techniczne, obsługa jest przyjazna, wystrój bardzo dopracowany, a zagadki logiczne i atrakcyjne. Gorąco polecam!

    PLUSY
    + kooperacja
    + liniowość (chyba że nie lubisz)
    + jakość wystroju i wyposażenia
    + zagadki
    + obsługa
    + światło

    MINUSY
    - cena
    - to konkretne pomieszczenie aż prosi się o lepszą jakość audio

    Allgemeine Note: 10/10

    Game Master: 10/10

    Klima: 10/10

    Schwierigkeitsgrad: Mittel

    Komnata Czarnego Pana
    Komnata Czarnego Pana

    Poczarowane

    25.07.22 | Besuchsdatum: 15.07.22

    Glaubwürdige Bewertung

    Komnatę Czarnego Pana odwiedziłem z dwiema doświadczonymi kompankami. Opinię piszę z perspektywy osoby, która nie zna uniwersum H.P. Rozróżniam tylko podstawowe założenia historii i kilka postaci.

    Poziom trudności, w mojej ocenie, jest łatwy. Odnajdą się tutaj gracze na każdym etapie escape roomowego wtajemniczenia. Odpowiednio poprowadzeni przez mistrza (w naszym przypadku mistrzynię) gry, poradzą sobie też osoby rozpoczynające przygodę uciekiniera. Doświadczeni mogą sobie postawić za wyzwanie jak najszybsze przejście.

    Klimat pokoju jest dobry. Składają się na to elementy wystroju i same zagadki. Dużo jest tu kojarzenia, trochę czynności manualnych i dopasowywania. Elementy zaskoczenia też są, jednak dla starych wyjadaczy będą one oczywiste od razu po wejściu. Podpowiedzi otrzymujemy poprzez krótkofalówkę.

    Obsługa na plus, znalazł się czas na pogawędkę. Koszt, wg mnie, za wysoki, porównując do innych pokoi w podobnej cenie.

    Myślę, że fanom H.P. spodoba się wizyta w tym miejscu.

    Allgemeine Note: 8/10

    Game Master: 10/10

    Klima: 9/10

    Schwierigkeitsgrad: Leicht

    Pachnidło
    Pachnidło

    Czujesz?

    09.10.21 | Besuchsdatum: 09.10.21

    Glaubwürdige Bewertung

    Izby w opuszczonej chatce zaginionych przyjaciół eksplorowałem dziś wraz z doświadczonymi towarzyszami. Tajemnicę rozwikłaliśmy w ok. 60 minut, czyli ~15 minut przed czasem.

    Wizyta w drugim oddziale firmy Escape Time przebiegła wzorcowo, marka zdążyła już nas przyzwyczaić do wysokiej jakości obsługi i rozgrywki. Na co możecie liczyć, jeżeli zdecydujecie się odwiedzić to miejsce?

    Na ciekawą historię – twórcy nie kryją się ze źródłem inspiracji dla fabuły i tematyki pokoju. Książka pt. „Pachnidło: historia pewnego mordercy” oraz jej adaptacja filmowa są znane miłośnikom kryminałów i thrillerów. Odwiedzając pokój pt. „Pachnidło”, nie da się, jeżeli znamy ww. dzieła, uniknąć pewnych skojarzeń czy oczekiwań. Otrzymujemy tu historię, która jest w jakiś sposób powiązana z fabułą książki, ale nie jest to w żadnym wypadku odtwórcze.

    Na klimat – duża pochwała za to, że prowadzący zręcznie stara się nam „sprzedać” pewne treści związane z pokojem już podczas tłumaczenia zasad (te swoją drogą nie różnią się niczym od typowych dla tej rozrywki). Stara się nas troszkę przestraszyć, trochę zaniepokoić. Robi to na tyle zręcznie, że zdałem sobie z tego sprawę dopiero teraz, kiedy odtworzyłem przebieg wizyty. Poprzez ten zabieg nabieramy chęci do wniknięcia w tajemnicę jeszcze przed przekroczeniem progu pomieszczenia. Po wprowadzeniu do pokoju głos gospodarza obniża się i przyciszonym tonem opowiada nam wstęp fabularny. Przez ten czas mamy okazję już totalnie wkręcić się w historię, choć z drugiej strony wiemy, że kiedy skończy mówić, to może stać się coś niepokojącego. W pewnym momencie zaczyna się. Wierzę, że dla niektórych może być to symboliczny koniec :P

    Na solidne zagadki – napotkamy łamigłówki różnego typu. Niektóre proste, inne wieloetapowe i złożone. Kooperacja jest niezbędna. Trzymanie się razem może nie wynikać jedynie z chęci współpracy. Zachęcam do sprawdzenia, czy mam rację. Poziom trudności jest wysoki, aczkolwiek czasu jest dużo. Zagadki są dopasowane do historii, klimatu i stylu pokoju. Jednak najważniejsze jest to, że są logiczne, widzimy ciąg przyczynowo-skutkowy, nie zastanawiamy się potem, dlaczego coś się wydarzyło. Doświadczone drużyny z pewnością poradzą sobie sprawnie, a w razie problemów można liczyć na podpowiedź – oczywiście w klimacie pokoju. Na swojej drodze napotkamy rozwiązania analogowe (te jednak uruchamiają elektronikę), a także kilka kłódek. Nie zaobserwowałem tu żadnego rozwiązania, którego nie widziałbym już wcześniej, jednak twórcy postarali się, by nawet stosunkowo chętnie wykorzystywane łamigłówki miały w sobie coś oryginalnego i pasowały do reszty.

    Na wystrój – zdecydowana większość jest tutaj spójna i pasuje do klimatu i fabuły. Dotyczy to także przedmiotów, elementów zagadek, mebli itd. Mały zgrzyt wywołały we mnie widoczne źródła światła ledowego, uważam, że należałoby je zamaskować i zastosować jakiś dyfuzor. A w ogóle to chciałbym, żeby było ciemniej i groźniej. Nie pasowały mi też niektóre zalaminowane kartki. Mam świadomość, że pewnie większość graczy w ogóle nie zwróci na to uwagi, ale w moim przypadku psuło to nieco immersję. W zbudowanie pomieszczenia zbudowano dużo pracy, sprzęty są solidne.

    Na niepokój – zalążek mamy przy omówieniu zasad, zapowiedź przy wstępie fabularnym. A potem… idź i przekonaj się. Jeżeli się nie boisz.

    Kończąc – Pachnidło to must have dla fanów escape room. Pokój ma wszystkie niezbędne cechy pozwalające uznać go bardzo dobrym. Jeżeli lubisz się bać, nie zwlekaj z wizytą.

    PLUSY
    + klimat
    + kooperacja
    + wysoki poziom trudności
    + przestronność
    + duża (jak na escape room) dawka grozy
    + obsługa

    MINUSY
    - wysoka cena, nawet jak za tak dobry pokój

    Allgemeine Note: 10/10

    Game Master: 10/10

    Klima: 10/10

    Schwierigkeitsgrad: Schwer

    Klątwa zarazy
    Klątwa zarazy

    NIEZ(A)RAŻENI

    12.07.21 | Besuchsdatum: 09.07.21

    Klątwa zarazy została zdjęta przez grupę z różnym poziomem doświadczenia. Ukończyliśmy grę przed czasem i bez podpowiedzi.

    Poziom trudności określam jako średni. Jak wspomniałem, da się go ukończyć bez podpowiedzi, a jeżeli jesteście doświadczoną grupą, to powinno się to udać bez większych przestojów. Jest to wynikiem tego, że zagadki są dość logiczne, wobec czego nie zastanawiamy się, co autor miał na myśli, tylko grzejemy do przodu. Doświadczenie wyniesione z innych pokoi pozwoli na rozwiązanie niektórych łamigłówek automatycznie. Z jednej strony to fajnie, no ale z drugiej – chciałbym zobaczyć coś, czego nie widziałem w innych pokojach (nawet w tej samej firmie). Nie zrozumcie mnie źle, nie chodzi o to, że twórcy dają to samo w swoich pomieszczeniach albo kopiują od innych firm, chodzi raczej o pewne schematy.

    Wystrój stoi na dobrym poziomie. Widać, że włożono trud i środki, by wystylizować lokację. Przedmioty i elementy otoczenia, z którymi musimy wejść w interakcję są dobrej jakości, co pozwala odrzucić obawy o zepsucie czegoś. Spodziewałem się nieco innego klimatu, bardziej mrocznego, ale nie rzutuje to na moją ocenę, bo w opisie pokoju w sumie nie pojawia się nic, co by to sugerowało. Chyba słowo tytułowa „klątwa” stworzyła mi pewną wizję, która różniła się od tego, co mogłem obserwować w środku. W każdym razie pokój nadaje się też dla młodszych graczy.

    Jest jedna rzecz, która mi trochę zazgrzytała. Pozwolę sobie na porównanie do pracy pisemnej w szkole, a konkretniej mówiąc, do jej kompozycji. Powinna istnieć równowaga między wstępem, rozwinięciem i zakończeniem. W „Klątwie zarazy” kompozycja, w mojej ocenie, jest zaburzona. Zakończenie gdzieś mi umknęło, wszystko stało się tak szybko, że w sumie to nie wiem, co zrobiliśmy xD Jestem chyba zwolennikiem nieco bardziej liniowej rozgrywki. Jest szansa, że sprawy potoczyły się tak szybko, że poszczególni gracze wybitnie poradzili sobie ze swoimi zadaniami. Może to być też kwestia doświadczenia i niezbyt wygórowanego poziomu trudności. Zaznaczam jednak, że mówię z perspektywy osoby z ponad setką pokoi na koncie, odczucia innych mogą się zupełnie nie pokrywać z moimi.

    Na swojej drodze napotykamy rozwiązania zarówno elektroniczne, jak i analogowe. Jest też coś dla miłośników kłódek. Będziemy mieli okazję trochę poczytać, poszperać, spróbować się w zadaniach manualnych. Spostrzegawczość niezbędna. Są fajne efekty dźwiękowe i świetlne, kilka elementów zaskoczenia – to zawsze na plus. Bardzo podobały mi się też różnego rodzaju mechanizmy i skrytki.

    Podsumowując – Klątwa zarazy to pokój o średnim poziomie trudności. Na pierwszy raz go raczej nie polecę, zagadek jest dość dużo, niektóre mogą być czasochłonne dla „świeżaków”. Grupy zaawansowane z pewnością mogą pokusić się o ucieczkę bez podpowiedzi. Prowadząca jest sympatyczna i zabawiała nas rozmową. W całej lokalizacji widać, że jest to miejsce tworzone z pasją i uśmiechem. Gorąco zachęcam do wizyty!

    PLUSY
    - ciekawy wystrój
    - elementy zaskoczenia
    - mnogość zagadek
    - różnorodność zagadek
    - efekty świetlne i dźwiękowe
    - skrytki i mechanizmy
    - gospodarze

    MINUSY
    - gdzieś umknęła mi fabuła zakończenia

    Allgemeine Note: 9/10

    Game Master: 10/10

    Klima: 9/10

    Schwierigkeitsgrad: Mittel

    Kuźnia Krasnoluda
    Kuźnia Krasnoluda

    SKARB GÓRY

    06.07.21 | Besuchsdatum: 04.07.21

    Kuźnia Krasnoluda to reprezentant „pokoi” zbudowanych od A do Z. Cudzysłowu użyłem nieprzypadkowo, ponieważ nazwanie tego miejsca pokojem byłoby ujmujące. To nie tak, że twórcy mieli do dyspozycji w lokalu izbę i pomyśleli „robimy z niej pokój ucieczki”. Tak nie było. A jak? Zagospodarowali przestrzeń i zbudowali przygodę.

    Uczestniczyłem w niej w 3 osobowej grupie. Udało się opuścić pokój przed czasem. A propos czasu, to jest to scenariusz na 75 min, jednak myślę, że spokojnie da się go ukończyć w godzinę.

    Grę rozpoczyna wstęp fabularny. Przy samym wprowadzeniu wiemy, że będzie dobrze. Nie jestem fanem Władcy Pierścieni i, mówiąc szczerze, nie potrafię umiejscowić historii w obrębie Tolkienowskiego świata, ale mimo tego podobało mi się. Znaczy to mniej więcej tyle, że znajomość kontekstów nie jest wymagana – to dobrze.

    Budowa od A do Z, o której wspomniałem w pierwszym zdaniu, znaczy tyle, że wszystko zostało zaprojektowane i wykonane z dbałością o szczegóły. Wszystkie przedmioty są dobrane tak, by dodawały klimatu. Źródła światła tworzą bardzo przyjemne, trochę ambientowe wrażenie.

    Zagadki są ciekawe i zróżnicowane, dobrze wykorzystują przestrzeń. Trzeba się na trochę wyzbyć nawyków z innych ER, bo mogą być zwodnicze. Mamy kilka kłódek, które uzupełnione są elektroniką. Ta jest dość dobrze zamaskowana. Poziom trudności jest średni, jednak w kierunku trudnego. Kilka razy mieliśmy chwilę przestoju, jednak wspólna burza mózgów pozwalała na progres. W pewnym momencie musieliśmy skorzystać z podpowiedzi, a wynikało to właśnie z szablonowego myślenia. Kooperacja jest czynnikiem niezbędnym do ucieczki. Zgrane drużyny poradzą sobie sprawnie.

    Chwilę o podpowiedziach. Te często są pokazywane na ekranach. Tu jest inaczej. Widać, że twórcy chcą, by immersja w ich pokojach stała na wysokim poziomie. W opisie pokoju można odczytać, że zastosowano unikalny system podpowiedzi oraz narrację podczas rozgrywki, więc nie trzeba być Sherlockiem Holmesem, żeby połączyć kropki. Ja jako ignorant tematyki fantasy nie wiedziałem, kto daje wskazówki, myślałem, że to smok, którego widziałem w jakiejś części Władcy Pierścieni xD No ale mniejsza. Ważne jest to, że ułatwienia są częścią gry, jeżeli umożliwimy mistrzowi swobodę w serwowaniu wskazówek (a pyta nas o to), to pewnie będą pomagały jeszcze bardziej wsiąknąć w klimat. Mówię chyba, ponieważ my wybraliśmy wariant na żądanie.

    Można by pisać jeszcze dużo, ale ciężko mi wystrzec się spojlerów, a chętnie bym o kilku ciekawych smaczkach napisał wprost. No ale tak to nie działa. Podsumuję więc – musisz odwiedzić ten pokój niezależnie od tego, na jakim poziomie zaawansowania jesteś. Jeżeli nie jesteś fanem klimatu przygodowe/fantasy, to nie szkodzi, bo zagadki są tak ciekawe, że nie zostaniesz zanudzony fabułą o elfach i skrzatach, gdyż ta się w ogóle nie narzuca. Immersja stoi na bardzo wysokim poziomie, kooperacja jest niezbędna. Sprzęty są dobrej jakości, więc można spokojnie w niektóre przygrzmocić młotem i nic złego się nie stanie. Prowadzący bardzo sympatyczny, cena konkurencyjna, zagadki super, klimat dobry. Nic tylko płacić i wychodzić xD

    PLUSY
    + wymagana kooperacja
    + wystrój i klimat
    + immersja
    + bardzo ciekawe zagadki
    + oświetlenie
    + system podpowiedzi
    + gospodarzy

    MINUSY
    - daliby już więcej pokoi xD

    Allgemeine Note: 10/10

    Game Master: 10/10

    Klima: 10/10

    Schwierigkeitsgrad: Mittel

    Piracka Skrzynia Umarlaka
    Piracka Skrzynia Umarlaka

    DO STU TYSIĘCY BUTELEK RUMU

    05.07.21 | Besuchsdatum: 04.07.21

    Tytuł jest nieprzypadkowy, ponieważ mniej więcej tyle trunku musiał wprowadzić do krwiobiegu towarzysz naszej przygody. Jak wspomniano w opisie pokoju – nasze szeregi zasila tajemniczy głos. W sumie nie do końca tajemniczy, bo przedstawia się z imienia i nazwiska (nazwisko rozumiem, ale imię? Jack to chyba Kuba – jak Jack The Ripper → Kuba Rozpruwacz :P No nieważne).

    Sekrety kajuty Davy`ego Jonesa zgłębiałem w 3 osobowej doświadczonej grupie. Zabawa była przednia. To pomieszczenie jest miejscem obowiązkowym dla każdego fana ER. Dlaczego dla każdego?

    Po pierwsze – odnajdą się tutaj osoby lubiące zarówno rozwiązania nowoczesne, jak i te bardziej klasyczne. Z jednej strony jest to pokój bezkłódkowy, z drugiej jednak wiele rozwiązań kojarzy się ze starą szkołą tworzenia ER. Są one uzupełnione o wykorzystanie nowoczesnych technologii, więc dla każdego coś dobrego.

    Zagadki są zróżnicowane. Nie obejdzie się bez dobrej komunikacji pomiędzy graczami. Współpracując, poradzimy sobie zdecydowanie wydajniej. Gospodarze przygotowali dla nas szereg rozmaitych łamigłówek – na spostrzegawczość, dopasowywanie, szperanie, troszkę czytania, zręcznościowe. Bardzo podoba mi się to, że mamy wpływ na otaczającą nas przestrzeń, obserwujemy, że nasze działanie wywołuje jakieś reakcje. Twórcy często zapominają o tym, by dać graczom możliwość poczucia się jak poszukiwacz przygód, który, przestawiając różne przedmioty albo łącząc je ze sobą, powoduje, że coś się dzieje. Poziom trudności jest średni, ale mówię z perspektywy doświadczonego gracza. Jestem sobie w stanie wyobrazić, że początkujący mogą mieć kłopoty z progresem. Zazwyczaj odradzam wizytę w takich pomieszczeniach „na pierwszy raz”, jednak tym razem tego nie zrobię. Dlaczego?

    Dlatego że system podpowiedzi wywarł na mnie pozytywne wrażenie. Kiedyś miałem okazję odwiedzić pokój, w którym mistrz gry cały czas kontaktował się z drużyną, jednak tam to nie działało. Tutaj jest zupełnie inaczej. Uzasadnione fabularnie i z dużą dozą humoru (polecam wersję 18+, moja ulubiona przyśpiewka to ta o rowerze (skuterze?) wodnym/podwodnym xD). Dzięki temu zabiegowi jest duża szansa, że nawet początkujący gracze będą w stanie dobrze bawić się, odkrywając tajemnicę kajuty Davy`ego Jonesa. Nasz kamrat reaguje i komentuje nasze poczynania w czasie rzeczywistym (chociaż chyba też coś jest odtwarzane :>), co pozwala zapewne tak upleść historyjkę, że uda się sprawnie przeprowadzić graczy z punktu A do punktu B. Skutkuje to tym, że próg wejścia jest tu naprawdę niski i można śmiało uderzać już na początku swojej przygody w świecie ER. Warto też odnotować, że możemy sami zadecydować kiedy i czy w ogóle otrzymamy wskazówkę.

    Wystrój jest bardzo dopracowany. Widać poświęcony czas i dbałość o detale. Byłem już w celi, która nie wyglądała jak cela, w prosektorium, które nie wyglądało jak prosektorium itd. W kajucie twórcy serwują nam zabudowę od podłogi po sufit. Wszystko jest dedykowane, zarówno w skali makro, jak i mikro. Jedynie na samym końcu pewien pojemnik zwrócił moją uwagę, średnio pasował mi do reszty. Mamy tam specyficzny drewniany zapach, skrzypienie, drewno jest obrobione na tyle, na ile musi być, by nie pokaleczyć graczy. Sprzęty są dobrej jakości. W tle przygrywa skoczna muzyczka.

    Wszytko powyższe składa się na świetny przygodowy klimat. Ja co prawda najbardziej lubię klimaty detektywistyczne/thrillery/horrory, jednak i tutaj miło spędziłem czas. Jeśli ktoś przepada za pirackimi motywami, to na pewno doceni starania twórców. Elementy zaskoczenia będą pozytywnie nakręcały do podejmowania kolejnych akcji i postępu.

    Prowadzący to człowiek z pasją. Czuliśmy się dobrze ugoszczeni. Miło było pogawędzić na tematy escape roomowe i nie tylko. Nie mogę doczekać się kolejnych pokoi w tym lokalu, a podobno będzie się działo.

    Podsumowując – Piracka Skrzynia Umarlaka to miejsce warte odwiedzenia. Odnajdą się tu grupy doświadczone, początkujący, rodziny z dziećmi. Cena jest konkurencyjna, a jeżeli weźmiemy pod uwagę wszystkie zalety, to ostatnie wątpliwości powinny zostać rozwiane.

    PS Po przeczytaniu tej opinii i przed jej wklejeniem muszę dodać, że nie jest ona sponsorowana xD

    PLUSY
    + kooperacja
    + sprzęty pasujące do historii i klimatu
    + sufit, ściany, podłoga xD
    + elementy zaskoczenia
    + system podpowiedzi
    + solidna dawka humoru
    + zróżnicowane zagadki
    + połączenie analogowych rozwiązań z nowoczesną technologią
    + prowadzący

    MINUSY
    Napisałem coś, skasowałem, bo to w sumie czepialstwo, a nie minus, więc...
    - BRAK

    Allgemeine Note: 10/10

    Game Master: 10/10

    Klima: 10/10

    Schwierigkeitsgrad: Mittel

    Piła - Odkupienie
    Piła - Odkupienie

    Zagraliśmy w grę

    27.06.21 | Besuchsdatum: 25.06.21

    Piła to pokój zbudowany w oparciu o popularny motyw. Pomieszczeń mniej lub bardziej nawiązujących do znanego filmu jest sporo. Niektóre z nich realizują ten pomysł lepiej, inne gorzej. Walkout stworzył ER, który, w mojej ocenie, jest gdzieś pośrodku. Z jednej strony mamy elementy jednoznacznie kojarzące się z serwowanym w filmie klimatem, z drugiej natomiast całość sprawa wrażenie połączenia losowych elementów.

    Wystrój jest w walkoutowym stylu, czyli solidnie i doinwestowanie. Jednak w mojej ocenie niektóre elementy swoją fakturą, kolorem czy też samym materiałem, z którego są wykonane, nie pasują mi do klimatu tego pokoju.

    Zagadki są zróżnicowane, sporo ciekawych rozwiązań. Kooperacja wymagana, co zawsze jest zaletą. W razie problemów możemy liczyć na podpowiedź na ekranie. Poziom trudności określam jako średni, może delikatnie w kierunku trudnego.

    Nie podobały mi się fabularne wstawki, który wydźwięk był, że tak powiem, filozoficzny, po czym następowało jakieś bardzo proste rozwiązanie sytuacji. No nie pasowało mi to i gryzło się ze sobą klimatem.

    Jeżeli chodzi o pokoje z związane z grozą, to jednak wybrałbym Oddział Psychiatryczny lub Ostatni Egzorcyzm.

    Piłę oceniam wysoko, nie odejmuję wielu punktów, ponieważ sam w sumie nie wiem, co tak naprawdę mi tu nie leży. Patrząc całościowo – wszystko jest ok, jednak diabeł tkwi w szczegółach.

    Obsługa tradycyjnie na plus.

    PLUSY
    - kooperacja
    - elementy zaskoczenia

    MINUSY
    - podłoga mi się nie podoba xD
    - brak tego czegoś

    Allgemeine Note: 8/10

    Game Master: 10/10

    Klima: 8/10

    Schwierigkeitsgrad: Mittel

    Ostatni Egzorcyzm
    Ostatni Egzorcyzm

    Ostatni RECzorcyzm

    25.06.21 | Besuchsdatum: 25.06.21

    Dziś po raz drugi miałem Przyjemność odwiedzić pokój pt. Ostatni Egzorcyzm. Wielka litera to nie pomyłka, czego dowodem powinna być ta recenzja. Na podorędziu miałem trójkę dobrze kombinujących nastolatków, pełniłem raczej rolę obserwatora i czasem coś podpowiadałem.

    Zarówno na stronie, jak i we wprowadzeniu gry otrzymujemy komunikat, że będziemy odwiedzali zamkniętą strefę, co od razu sugeruje jakąś epidemię. Nazwa pokoju z kolei mówi o egzorcyzmie. Jeżeli ktoś uczestniczy we współczesnej popkulturze, to od razu powinien zauważyć nawiązanie do pewnego filmu, którego tytuł zaczyna się na R, kończy na C, a w środku ma E :) Nie mnie oceniać, czy jest to zabieg celowy, czy nie. Film jest lubiany, więc pokój w podobnym stylu pewnie też będzie.

    Wystrój jest w walkoutowym stylu – czyli solidnie. Sprzęty są dobrej jakości (choć w jednym miejscu pewien element wydawał się nie działać, ale potem zaskoczył). Całość buduje spójny dla danego etapu gry poziom. Twórcy tutaj nigdy nie szczędzili środków, co owocuje tym, że gracz może rzeczywiście oderwać się od codzienności i przenieść się w dobrze wykreowaną przestrzeń.

    Zagadki są zróżnicowane i w nowoczesnym stylu. Jeżeli jesteś fanem rozwiązań bezkłódkowych, to będziesz się czuł jak ryba w wodzie. Łamigłówki podzielono dwojako – ze względu na poziom złożoności, niektóre są jedynie formalnością, inne wymagają czasu i kilku prób. Drugi podział to ten ze względu na poziom trudności i tu analogicznie, niektóre wykonamy niemal „bezmyślnie”, inne zaangażują szare komórki nasze i współgraczy na dłuższą chwilę. Zagadki przeplatają się, więc nie mamy wrażenia, że ruszyliśmy sprawnie, a potem zrzucono na nas same srogie mózgotrzepy. W razie wątpliwości możemy liczyć na ułatwienie podane na monitor wewnątrz pokoju.

    Fabularnie wszystko się spina. Mamy ciąg przyczynowo-skutkowy. Być może nie jest to wysublimowana historia dla koneserów, raczej sztampa, ale zrealizowana wdzięcznie. Są elementy zaskoczenia, momenty grozy, wszystko doprawione dobrze dobraną oprawą dźwiękową.

    Obsługa klasycznie nie zawodzi. Mieliśmy przyjemność poznać nowego pracownika. Było miło i profesjonalnie.

    Podsumowując, polecam pokój zarówno bardziej, jak i mniej doświadczonym ekipom. Nie jest to ER na pierwszy raz. Przestrzeni spokojnie wystarczy dla 4 osób, jednak nie wiem, jakim cudem 6 miałoby się momentami pomieścić :P

    PLUSY
    + obsługa
    + dobrej jakości sprzęty
    + zróżnicowane zagadki
    + dawkowanie emocji
    + bywało creepy
    + dźwięki
    + zróżnicowana rozgrywka
    + kooperacja wymagana

    MINUSY
    - trochę drogo, ale rozumiem, pandemia, inflacja
    - wydaje mi się, że jeden z elementów przy pewnej zagadce jest albo wyeksploatowany, albo lekko uszkodzony, bo aż brakło nam tlenu w płucach, by to przejść
    - daliby już kolejny pokój :)

    Allgemeine Note: 10/10

    Game Master: 10/10

    Klima: 10/10

    Schwierigkeitsgrad: Schwer

    Pogrzebane Tajemnice
    Pogrzebane Tajemnice

    Panie kapitanie, poprosimy o...

    06.12.18 | Besuchsdatum: 02.12.18

    Glaubwürdige Bewertung

    Pogrzebane Tajemnice od dawna były na liście „do odwiedzenia”. Po długim czasie padła decyzja – jedziem tam! No i pojechaliśmy. W dwie osoby. Gdybyśmy tylko wtedy wiedzieli, co nas czeka, zabralibyśmy kogoś jeszcze :) W każdym razie nie żałujemy!

    Zazwyczaj pod koniec opinii poświęcam chwilę na obsługę. Tym razem od tego zacznę, bo czuję się w obowiązku powiedzieć, że prowadzący to jeden z najmocniejszych punktów tego miejsca (nie żeby pokój był słaby). Dostaliśmy chyba najbardziej szczegółową instrukcję gry, która przedstawiła niemal każdy aspekt rozgrywki. A najlepsze było na końcu. Mimo że przekroczyliśmy czas, to mogliśmy zostać w środku, jednak nie na tyle długo, żeby po wyjściu mistrz gry nie miał czasu z nami porozmawiać. Szok. To pokazuje, że gracz jest tu ważną osobą, a nie tylko odbiorcą usługi. Po opuszczeniu pomieszczenia usłyszeliśmy, że moglibyśmy spędzić w środku maksymalnie 2 minuty więcej, bo w innym wypadku nie byłoby czasu pogadać. Mam za sobą przeszło 100 pokoi, a pierwszy raz widziałem sytuację, w której mistrz gry przeprowadził na moich oczach analizę i interpretację naszej ucieczki. Powiedział nam dokładnie co i gdzie zrobiliśmy, co chcieliśmy zrobić, a nawet co myśleliśmy! Cuda na kiju! Ogólnie to czułem się jak ważny gość w czyimś domu.

    Jeśli chodzi o sam pokój, to jest to jeden z trudniejszych, w jakich miałem okazję przebywać. Należy on do starej escape roomowej szkoły, co oznacza, że dominują tu rozwiązania analogowe. Jego trudność nie wynika z braku logiki. W sumie to sam nie wiem, dlaczego niektóre rzeczy przychodziły tak opornie, po otrzymaniu podpowiedzi wszystko się rozjaśniało. Zagadki są zróżnicowane i bardzo dobrze wpisują się w fabułę, dzięki czemu można wczuć się w rolę. Spostrzegawcze drużyny zostaną nagrodzone. Twórcy przygotowali dla nich alternatywne rozwiązania, dzięki czemu ucieczka stanie się dużo krótsza. Podpowiedzi są przekazywane przez krótkofalówkę i jej wykorzystanie również zostało sprytnie wplecione w klimat i fabułę pomieszczenia. Kilkanaście odwiedzonych pokoi to absolutne minimum, żeby nie stracić godności i nie rozładować krótkofalówki ze względu na stałą łączność z bazą :)

    Klimat jest zbudowany niemal perfekcyjnie. Zaczyna się dość zwyczajnie, po rozejrzeniu się jest ciekawiej, a wraz z naszym postępem robi się gęsto. Sporo osób pisało, że bardzo się bały itd., więc spodziewałem się jakichś złowieszczych momentów. Jest co prawda kilka soczystych straszaków, jednak nie było tam nic, czego można by się naprawdę przestraszyć. Może wynika to z tego, że za dużo już widziałem. Części akcji po prostu się spodziewałem. Jeśli lubicie thrillery, to poczujecie się tu bardzo komfortowo i z jeszcze większym zapałem będziecie uczestniczyć w rozgrywce. Wystrój jest częścią zagadek i fabuły. Jest dobrany dobrze, sprzęty są solidne, nie ma obawy, że coś się zepsuje.

    Na podsumowanie powiem tyle, że Pogrzebane Tajemnice są obowiązkowym punktem na escape roomowej mapie Gdańska i Trójmiasta. Zachęcam wszystkie zaawansowane grupy do spróbowania swoich sił. Dostajemy ciekawą historię, zwroty akcji, mroczny klimat, wysoki poziom trudności i mistrza gry, który zajmie się nami i przeprowadzi dogłębną analizę naszej rozgrywki, wytłumaczy wszystko i jeszcze zapyta nas o zdanie. Inni prowadzący mogliby się tutaj wiele nauczyć! Jeśli w tym miejscu pojawi się nowy escape room, to zamawiam go w preorderze :)
    P.S. Jeżeli macie wybór, to wybierzcie się w minimum 3 osoby.

    PLUSY
    + gęsty klimat
    + połączenie fabuły, zagadek i wystroju
    + kooperacja
    + ciekawa otoczka fabularna
    + logiczny ciąg przyczynowo-skutkowy
    + straszaki
    + zwroty akcji
    + MISTRZ GRY

    MINUSY
    - w dwie osoby drogo
    - dla grup 2 osobowych zwiększyłbym limit czasu do 75 minut
    - tło dźwiękowe słyszałem już wielokrotnie

    Allgemeine Note: 10/10

    Game Master: 10/10

    Klima: 10/10

    Schwierigkeitsgrad: Schwer

    Samobójstwo w psychiatryku
    Samobójstwo w psychiatryku

    CISZA!

    30.11.18 | Besuchsdatum: 30.11.18

    Próg starego szpitala psychiatrycznego przekroczyłem w 5 osobowej doświadczonej grupie. Skrywana przez to miejsce tajemnica okazała się zaskakująca i zaangażowała nas.

    Pomieszczenie jest bardzo przestronne i nie było momentu, w którym przeszkadzalibyśmy sobie. To duża zaleta, często pokoje, które są „przeznaczone” dla 4 i więcej graczy okazują się niewystarczające pod względem przestrzeni. Tu każdy będzie mógł zapoznać się ze wszystkimi elementami otoczenia nie przeszkadzając innym.

    Fabularnie może nie jest to wysublimowane arcydzieło dla smakoszy gatunku, jednak, moim zdaniem, lepiej sięgnąć po sprawdzone rozwiązanie i zaadaptować je odpowiednio, niż przekombinować i „oryginalność” pozostawić jedyną zaletą rozgrywki. Twórcy tego escape roomu sięgnęli po wdzięczny motyw – szpital psychiatryczny, czyli coś, czego nigdy za wiele! Na szczęście nie jest to odgrzewany kotlet, a całkiem udane wdrożenie swojego pomysłu na ten motyw. Historia zaskakuje, pomieszczenie pasuje, rekwizyty też.

    Zagadki stoją na umiarkowanym poziomie trudności. My mieliśmy chwile przestoju, jednak szybka wskazówka (wyświetlana na ekranie wewnątrz pomieszczenia, podobnie jak zegar) uświadamiała nam, że czegoś nie dopatrzyliśmy lub źle wbiliśmy kod. Na naszej drodze do wolności napotkamy różnego typu łamigłówki, jednak większość obraca się wokół zadań fabularnych, na spostrzegawczość i kojarzenie faktów. Rozwiązań użyjemy, by otwierać kłódki szyfrowe (z nielicznymi wyjątkami). Tu jedno, czego nie lubię – w tym samym momencie spotykamy kłódki tego samego typu i zgadujemy, gdzie użyć kodu. I tu pojawia się analogia do wkładania wtyczki USB do gniazda – wkładasz, nie wchodzi, obracasz, nadal nie wchodzi, obracasz, wchodzi xD Tu było podobnie, a cenne minuty uciekają!

    Klimat jest dobry, są półmrok i ciemność, niepokojące dźwięki, gra świateł. Czyli komplet. Ja ze swej strony życzyłbym sobie jeszcze jakiegoś ambientowego tła dźwiękowego. Pomieszczenie, w którym odbywa się gra, dobrze współgra w fabułą i zagadkami, co dopełnia spójnego obrazu tajemniczego i opuszczonego miejsca. Założę się, że co bardziej strachliwe osoby, miały pewne opory w różnych momentach gry, ja sam czułem nutkę niepewności przed wykonaniem kilku akcji.

    Obsługa to duży atut tego escape roomu. Czułem się jak dobrze przyjęty gość. Miałem okazję wymienić się doświadczeniami. Dodatkowo prowadzący są otwarci na nowe pomysły, co dobrze rokuje na przyszłość. Cieszę się, że mogłem wyrazić swoją opinię na temat zagadek czy wystroju, a także podsunąć kilka wskazówek na przyszłość.

    Podsumowując – Samobójstwo w psychiatryku to miejsce dla graczy na różnym poziomie zaawansowania. Odradziłbym jedynie grę najmłodszym, jednak tematyka może być zbyt mocna dla takich osób. Zagadki są w porządku, jednak nie napotkamy tu raczej nic nowego, jeżeli mamy za sobą kilkanaście i więcej pokoi. Cena mieści się w granicach rozsądku. Prowadzący na plus.

    PLUSY
    + klimat
    + elementy grozy
    + obsługa
    + przestronność

    MINUSY
    - trochę zmarzliśmy
    - dublowanie kłódek tego samego typu w jednym momencie gry
    - w jednym etapie zbyt ciemno, co uniemożliwiło wbicie kodu

    Allgemeine Note: 8/10

    Game Master: 10/10

    Klima: 9/10

    Schwierigkeitsgrad: Mittel

    Seite 2

    Weiter anzeigen

    Hallo, unsere Website verwendet Cookies, damit alle Funktionen ordnungsgemäß funktionieren können.

    Zusätzlich zu diesen notwendigen Cookies verwenden wir auch Cookies von Dritten, damit wir Analyse-, Social-Media- oder Marketing-Tools von Dritten nutzen können. Das bedeutet, dass die damit erhobenen Daten auch von den Anbietern dieser Tools verarbeitet werden.

    Bist du mit der Verwendung von Cookies einverstanden, die nicht für den Betrieb der Website erforderlich sind, wie in unserer Datenschutzerklärung beschrieben wurde?

    Cookie-Einstellungen

    Hier kannst du die detaillierten Einstellungen für die auf unserer Website verwendeten Cookies ändern. Wenn du einer bestimmten Art von Cookies zustimmst, bedeutet dies, dass du damit einverstanden bist, dass die von ihnen gesammelten Daten vom Administrator dieser Website sowie vom Anbieter des von uns verwendeten spezifischen Tools verwendet werden - wie in unserer Datenschutzrichtlinie beschrieben wurde.

    Diese Art von Dateien ist für das ordnungsgemäße Funktionieren unserer Website erforderlich. Sie werden unter anderem dafür verwendet, dass der Browser das vom Nutzer gewählte Land, die Produkte im Einkaufswagen oder das Farbthema der Website speichert.

    Anhand dieser Dateien können wir nachvollziehen, wie die Nutzer auf unserer Website navigieren. Ein solches Tool ist Google Analytics, mit dem wir anonyme Informationen über die Anzahl der Besuche, die Nutzung bestimmter Funktionen oder die Art der Benutzergeräte sammeln können. Dank dieser Daten können wir die Website an die Bedürfnisse und Fähigkeiten der verschiedenen Nutzer anpassen.

    Tools von Google und Facebook, die Informationen über Nutzer sammeln, die wir für Marketingzwecke nutzen können.