kluczypęk

.... w pewnym małym domku mieści się strych. Nie taki zwykły strych, a owiany tajemniczą legendą. Podobno okoliczne dzieci bardzo lubiły tam spędzać czas, lecz kilkoro z nich już nie wróciło.... Czy to prawda? Oczywiście ciekawska ekipa KLUCZYPĘKU musiała to sprawdzić.... a kiedy drzwi zatrzasnęły się za nami żarty się skończyły :O Strych jak najprawdziwszy strych znany każdemu z horrorów. Klimat taki, że tylko czekasz, aż tajemnicza dłoń z zaświatów cię dotknie w najmniej spodziewanym momencie. No i im dalej w strych tym więcej tajemnic odkrytych, tym bardziej czujesz dreszczyk na plecach. Jednak daliśmy radę odkryliśmy imiona wszystkich zaginionych dzieci i uszliśmy z życiem. Jeśli chodzi o zagadki to na średnim poziomie trudności, największym utrudnieniem jest panujący klimat :D Polecamy wszystkim escaperoomowym ekipom ( o ile tylko macie odwagę poznać mroczną tajemnicę strychu ŁA HA HA HA) :D Od nas 10/10 - czekamy na więcej strrachuuu :D

.... o rany i nagle ciemność, budzimy się w ciemnym, ciasnym... co to... gdzie tooo.... jak... Po chwili jednak nadchodzi myśl, że to nie żarty i musimy się stąd wydostać.. ale przecież nie byliśmy sami. Gdzie są nasi towarzysze? Czyżby też utknęli tak jak my? W pewnym momencie towarzysze jednak się znajdują, ale okazuje się, że rzeczywiście nie jesteśmy tam sami i ktoś (a może coś) z utęsknieniem na nas czyha i skutecznie utrudnia (a może i nie :P) każde zadanie przybliżające nas do wyjścia. Klimat świetny, bardzo zimny, mroczny i powodujący ciągłe uczucie kogoś za plecami. Zagadki same w sobie nie aż tak trudne, natomiast dobrze podzielcie drużyny :D Komunikacja przede wszystkim! My zabraliśmy rodziców (ich 3 ER w życiu - pierwszy horror) i radzili sobie na prawdę świetnie :D Z resztą tak im się spodobało, że za jednym zamachem odwiedziliśmy Tajemnicę Strychu :P Chyba każdy lubi te emocje jak z horroru :D Wystrój? Hmm ciężko stwierdzić prawie nic nie widząc :D ale na pewno dodawał klimatu.. Pokój oceniamy bardzo wysoko. Miał wszystko, co horror powinien mieć - miał to coś. No i jest co robić, każdy miał ręce pełne roboty. A ekipa świetna i bardzo pomocna! Dobra kończę te wypociny :P CZEKAMY NA WIĘCEJ! &3

A tu już pierwszego dnia problemy... Oczywiście na naszej zmianie intruz wdarł się na scenę i bardzo starał się zrobić wszystko by koncert się nie odbył. No i co tu zrobić? Jak go powstrzymać? Dobrze, że wybrali właśnie nas do tej pracy, przecież KLUCZYPĘK da radę :D No i w ostatnich minutach przed wejściem bandu na scenę złapaliśmy drania! Uff kamień z serca, teraz to na pewno będzie premia :D No a tak serio to backstage to prawdziwy backstage! Ostatnie pomieszczenie świetne, po prostu jak z moich wyobrażeń :D (kto był ten wie o czym mówię :D) Wystrój i cały klimat na najwyższym poziomie, idealnie dopasowany i odzwierciedlający tematykę pokoju. Zagadek mnóóóóstwooo, więc jest co robić. Jeśli chodzi o ich trudność to polecamy każdemu, doświadczone drużyny będą je rozwiązywały z łatwością, ale za to z ogromną przyjemnością - my właśnie tak mieliśmy :) Obsługa również rewelacyjna, widać ogromną pasję &3 Czekamy na więcej!! Do zobaczenia :)

....razem z parą przyjaciół wybraliśmy się do niby zwykłego ER, jednak zaraz po zamknięciu się drzwi poczekalni wiedzieliśmy, że coś jest nie tak... Pytanie na dzień dobry "Czy komuś mówiliście gdzie idziecie?" dało nam do myślenia, ale było już za późno :O Obudziliśmy się nagle w ciemnej, zimnej piwnicy, niby razem jednak każdy osobno... a potem było już tylko gorzej :D Wydaje się wam, że to typowy scenariusz rodem ze zwykłych slasherów? Jesteście w ogromnym błędzie!! To najlepszy slasher ever! :P Klimat miażdżący od samego wejścia, zagadek mnóstwo i nie bardzo trudnych natomiast jest ich tak dużo, że nie wiadomo kiedy, jak i gdzie uciekał czas. Do tego uczucie oddechu na plecach skutecznie blokuje szare komórki :D Nasz 29 ER i plasuje się w czołówce horrorów &3 Do tego wszystkiego dochodzi zakończenie.... Oj ledwo uszliśmy z życiem :P To czego doświadczyliśmy we wrzesińskiej piwnicy na długo w nas zostanie... albo właściwie to my w niej zostaliśmy???? (Obejrzyjcie zdjęcia na fb to będziecie wiedzieli o czym mówię :D) BAAARDZO POLECAMY!

To jakieś nieporozumienie... my i czary?? WYPUŚCIE NAS! Ale nikt już nas nie słyszał... ciemno, zimno, głucho i co tu zrobić... Ale to oznacza, że strażnika też nie ma... więc szybko nogi za pas i wiejemy zanim przyjdzie Inkwizytor i zacznie przesłuchanie, a widząc cały wystrój pomieszczenia i "sprzęty" tam stojące na prawdę bardzo nie chcielibyśmy go spotkać :P Bo wystrój właśnie - pierwsza klasa! Ręczna, ciężka robota, wykonana z resztą bardzo dobrze. Zagadek nie tak dużo, ale wystarczająco czasochłonne, by zająć nam 60 minut. Wzrok trzeba mieć na prawdę wytężony :D Na szczęście udało nam się uciec spod okrutnych łapsk Inkwizytora. Pokój jak najbardziej polecamy. Jedyny minus za panujący zapach :( po wizycie pranie obowiązkowe! To już nasz drugi pokój Exodusa i na pewno nie ostatni :) Frankie szykuj się!!!

Po co wymykałeś się co noc z domu? Dlaczego zawsze o tej samej porze? Co Ty robiłeś w szopie?? Chyba czas to sprawdzić! Tydzień temu postanowiliśmy wybrać się do starej szopy dziadka i to co tam zobaczyliśmy przeszło nasze najśmielsze wyobrażenia :D Dziadek skrywał bardzo zaskakujący sekret, który udało nam się odkryć! (Do dziś jak sobie pomyślę co to było i jak wyglądało - jestem w szoku) :P Co prawda na pierwszy rzut oka zwykły warsztat, który od dłuższego czasu nie był użytkowany, ale im dalej "w las" tym więcej ochów i achów! Wszystkie zagadki i mechanizmy dopieszczone tak, że szczękę można zbierać z podłogi. Nasz 25 ER, a połowa rozwiązań to nowość! Najchętniej opowiedzielibyśmy wszystkim co tam zobaczyliśmy, no ale wiadomo.... :P Jednym słowem (a właściwie czterema) MUSICIE SAMI SIĘ PRZEKONAĆ! Skończyliśmy zabawę około pół godziny przed czasem, a chcieliśmy tam zostać i odkrywać dalsze zakątki. Już nie możemy się doczekać Domu Pogrzebowego :P A co do obsługi? 10/10! Rozmawiało się bardzo miło. Pełna profeska! Dla nas oczywiście CZOŁÓWKA &3

Generała nie ma, trzeba szybko przeszukać namiot i znaleźć mapę ataków na zachodnią Europę! Generał chyba wiedział co się święci i nieźle utrudnił nam do niej drogę. Ale co to dla drużyny KLUCZYPĘKU :D :D Do namiotu generała weszliśmy od razu po wizycie u "Doktora" tej samej firmy, a że było już późno...., sylwester.... to nasze szare komórki nie pracowały jak należy :P Niby prosty generał, a przysporzył nam trudności w niektórych momentach. Koniec końców udało się! Poziom trudności w związku z tym obiektywnie oceniamy na średni :) Wystój świetny, zadbano nawet o najdrobniejsze (wszystkie oryginalne) rekwizyty. Black Box to ludzie znający się na rzeczy! Doskonale wiedzą co robią, mają ogromną wiedzę historyczną i dlatego pokoje o takiej tematyce są tak dobrze zrobione :) Kilka zagadek bardzo ciekawych, pomimo braku technologicznych bajerów. System podpowiedzi? Petarda! W każdym pokoju inny i spójny z tematyką &3 Do zobaczenia COSIU :P

... symulowanie to trudna sprawa, ale jak inaczej uchronić się przed wojskiem?? Na szczęście nieugięty doktor na chwilę opuścił gabinet, ale nas zamknął w środku.... Czyżby wiedział, że symulujemy? :O No to co! Uciekamy! Przeszukany gabinet, ale sprytny doktorek dobrze się zabezpieczył przed takimi jak my i zastawił parę niespodzianek. Zagadki wyjątkowe i w pełni pasujące do tematyki pokoju. Mimo zbędnych technologicznych bajerów spotkaliśmy w tym lekarskim gabinecie sporo nowych, ciekawych rozwiązań, za co dajemy ogromny plus. Wystrój surowy, również pasujący i dodający klimatu. Doktor pomimo niezbyt wysokiego poziomu trudności powinien śmiało znaleźć się w pierwszej dziesiątce poznańskich ER. Kolejny ogromny plus za obsługę! Pan z ogromną wiedzą historyczną i bardzo ciekawie opowiadający, poczęstował nas również kawą. Mimo, że nie mieliśmy rezerwacji na kolejny pokój, przygotował go nam na poczekaniu (tak nas doktor zainspirował, że od razu odwiedziliśmy generała :D) Już się szykujemy na COSIA :P Do zobaczenia &3

I na szczęście zostawił dla nas wskazówki jak opuścić ten PRZEPIĘKNY pałac czarnoksiężnika. Choć szczerze mówiąc można by tam zostać choćby 1000 i 1 noc :P Wykonanie pokoju - pałacu, bardzo staranne i w pełni oddające temat. Zagadki? Brak kłódek (ach nie! Była jedna! Ale wyjątkowa :P) , za to same technologiczne rozwiązania - CZARY :D co niestety przysporzyło nam spory problem w pewnym momencie. Przy tego typu zagadkach trzeba być niesamowicie dokładnym i nie poddawać się nawet jak nie wychodzi, choć wydaje się, że nasze myślenie jest błędne okazuje się, że to wina sprzętu :P Mimo wszystko bawiliśmy się tam przednio i wyszliśmy "na styk". Już się szykujemy na starcie z Inkwizytorem!

....nieraz na pewno taka myśl pojawiła się w waszych głowach. Uwaga! Da się :P Wystarczy wejść do pewnego poznańskiego pokoju, ale,ale.... jeśli się nie skupicie, zostaniecie tam na zawsze! Macie tylko 60 minut, aby przechytrzyć dziecięcy (nie zawsze logiczny) umysł. Jednocześnie możecie sobie przypomnieć jak to było te 15 lat temu ;D Pomysł na pokój bardzo ciekawy, natomiast samo wykonanie aż tak nie powala. Zagadki dość trudne, trzeba się czasami nie lada nagłowić, aby zrozumieć co autor miał na myśli - ale przecież dzieci już takie są :) My wykazaliśmy się sprytem i do naszej ekipy zabraliśmy 2,5 letniego escaperoomowicza, który bawił się tam doskonale. Dobry pomysł z dodatkową zagadką, której wykonanie, bądź nie, nie wpływa na wydostanie się z pokoju. Jesteśmy ciekawi rozwoju firmy i chętnie odwiedzimy kolejne pokoje :)