iwona.maraskiewicz

Stoimy sobie na klatce schodowej czekając na otwarcie nam drzwi do biura, gdy tylko te się otwierają i padają pierwsze słowa, już wiemy czego oczekiwać a moje tętno zaczęło rosnąc zanim przekroczyłam próg biura a gdzie wejście do pokoju ;) sam pokój zachwycił mnie wielkością i liczbą elementów, których otwarcie lub wejście było przerażające wręcz. Zabawa swiatłem, dźwiękami, chłodnym powiewem, zapachami... cudowne doswiadczenie! Uważam, że pokój stworzony dla 2 osób i żałuję aż, że nie mogę doświadczyć go ponownie od nowa. Minęły 24h a adrenalina wciąż krąży w moich żyłach. Jesteście niesamowici i dziękuję Wam za to doświadczenie!

Wszędzie wnętrzności, krew i echo krzyku ofiar brzmiące w uszach, gdy patrzysz na kolejne części ciała porozrzucane dookoła. Plac zabaw dla dorosłych w innym wydaniu. Możesz wczuć się w klimat, dać się porwać morderczemu szałowi właściciela mieszkania i pokonać go jego własną bronią...sprytem. Możesz również poczuć się jak bezsilna ofiara i utonąć we własnym strachu i krwi...a wtedy nigdy nie uciekniesz.

Pokój ma klimat, jakich mało. Czy zasługuje na 1 miejsce? I to jak! Gdybym mogła przydzielić oceny poza skalą, nie wahałabym się, ponieważ pokój nas rozwalił (w sumie dosłownie - nie udało nam się wyjść niestety). Zabrakło nam ostatniego przebłysku inteligencji, ale cóż...chyba byliśmy zbyt zajęci naprawdę niesamowitym wystrojem. Ciężko opisać niektóre uczucia nam towarzyszące bez spoilerów. MUSICIE TAM WEJŚĆ! Musicie poczuć tą grozę, zwłaszcza w jednym konkretnym momencie, gdy strach Cię paraliżuje, nogi odmawiają posłuszeństwa, głos nie chce wyjść z gardła a jedyne co zapewne widzi obsługa w kamerach to grupę idiotycznie stojących z otwartymi ustami ludzi ;) Mieliśmy opór, aby iść tam w trójkę, bo może za mało zagadek, żeby się rozdzielić, ciasno itp., zazwyczaj maksymalną liczbę osób w pokoju dzielimy przez dwa i wtedy jest optymalnie, ale tutaj nawet i w czwórkę byłoby czego szukać i nad czym rozmyślać. Wszystko wykonane profesjonalnie, nie było momentu, że coś nie działało, bo było średnio przykręcone/naoliwione czy inna głupota. Nie jest to na szczęście pokój z kłódkami, gdzie Twoim zadaniem jest znajdowanie kolejnych liczb i otwieranie kłódek trochę bezmyślnie (nie mówię, że ich tu nie ma, bo się znajdą), ale chodzi o to, że musisz znaleźć algorytm, musisz pokombinować, połączyć wątki. Jak dla mnie super i chętnie bym tam wróciła, aby zobaczyć elementy wystroju, których nie miałam okazji dokładniej obejrzeć. Mogłabym pisać i pisać i pisać wychwalając, ale szkoda waszego czytania - powinniście już być w drodze do Kolekcjonera w tym czasie przecież ;) udanej zabawy! I nie dajcie się pokonać...

Zamek i poszukiwanie skarbu Templariuszy kojarzy Wam się z zimnymi murami, lochami, piwnicami, wilgocią...? Nie tutaj! Zapach drewna i nieskazitelnie czyste pomieszczenia po prostu zachwycają. Miejsce, w którym można w pełni skupić się na rozwiązywaniu zagadek niczym we własnym domu. Niech Was tylko to nie zniechęci, bo naprawdę miejsce zrobione z prezycją mistrzów - zarówno mam na myśli wyjątkowe, niespotykane mechanizmy, jak i pomieszczenia wykonane w odpowiednim klimacie, bez zbędnej przesady i przepychu. Mieliście wątpliwości, czy zajrzeć tutaj? Pozostawcie ją w domu i jak najszybciej wybierzcie się do tego pokoju!

Byliśmy w dwójkę, po inkwizytorze, którym byłam zachwycona spodziewałam się czegoś w podobnych klimatach, zagadnieniu i wystroju. Jak ja się pomyliłam. To miejsce jest tak samo dobre, ale na swój wyjątkowy sposób. Jest to zupełnie inny styl pokoju, ale ani trochę gorszy. Zagadki, które nie dość, że były naprawdę niesamowicie przemyślane i doprecyzowane to jeszcze w pokaźnej ilości! Do tego wszystko chodziło jak w zegarku, żadnych niedociągnięć, zdewastowanych elementów, niedoprecyzowanych detali. Byliśmy naprawdę zachwyceni. Wyszliśmy chwilkę po czasie, ale w humorze nie do zabicia, usatysfakcjonowani, spełnieni escape room'owo i chcący więcej takich pokoi!

Naprawdę dobra robota!

Nie będę nawet pisać wprowadzenia (co zazwyczaj robię) do klimatu pokoju, tu: Gwiezdnych Wojen, bo zupełnie nie miało to nic wspólnego z filmem. Było ciasno nawet jak dla dwóch osób, nie mam pojęcia jak miałyby zmieścić się tam cztery osoby i jeszcze się ruszać. Niektóre rzeczy popsute, urwane, niedziałające. Chyba powinno się to sprawdzić wcześniej? Wydaje mi się, że nie były to elementy (zwłaszcza, że było ich naprawdę sporo), które nie były sprawne od odwiedzenia przez poprzednią grupę, ale już wcześniej. Gdyby nie niesamowity (przemiły, zaangażowany, rozmowny i naprawdę z pasją) Pan z obsługi po kilku minutach chyba byśmy po prostu wyszli...
Nie tylko ten pokój, ale cała firma (na podstawie innego odwiedzone przez nas ich pokoju oraz opinii o pozostałych) nie jest jak dla mnie godna polecenia. Strata gotówki, czasu i cierpliwości na takie miejsca. Byliśmy naprawdę mocno zawiedzeni.

Wolisz usiąść z dowodami na kanapie, spokojnie je przejrzeć, stworzyć drzewko decyzyjne i połączyć wątki? Idealnie dla Ciebie! Pokój nastawiony na wczucie się w rolę detektywa, przed którym stoi nie lada zagadka do rozwiązania, zabójstwo zrobione pod wpływem emocji okazało się idealnie zatartą zbrodnią. Uda Ci się odnaleźć sprawcę? A może...może to tylko samójstwo? Musisz sam się przekonać!

Historia ofiary oraz zagadka wykonana w iście realistycznie detektywistycznym stylu. Mogłoby się wydawać, że idealnie, gdyby nie to, że to nie był nasz klimat. Od siedzenia, rozważania i przemyśleń w spokojnym mieszkaniu wolimy bieganie, krzyczenie i panikowanie w zawilgoconych lochach ;) Pokój zrobiony 'tanim kosztem', komunistyczny styl...ewidentnie to nie dla nas. Nie jest to escape room, celem jest raczej rozwiązanie zagadki morderstwa. Mieliśmy okazje odwiedzić inny pokój ten firmy i tu nasze odczucia są podobne - pokoje zrobione tanim kosztem, niezorganizowani ludzie, wręcz brak kontroli nad tym wszystkim jakiegoś właściciela czy coś. Zawiedzeni i z dużym niedosytem opuściliśmy ten pokój. Przynajmniej Pan z obsługi był przemiły i rozmowny.

Śpiew ptaków, cykanie świerszcza i uspokający wręcz klimat. Pokój zrobiony starannie, przemyślane zagadki, aczkolwiek nie dla czterech osób, moim zdaniem idealny dla dwójki (jak też zdobyliśmy ten pokój). Mały obszar, a jednak...wyjątkowe zagadki i interesująca historia. Niestety brakowało kilku rzeczy, na wstępie obsługa troszkę nas zniechęciła (wyglądała na bardzo zestresowaną osobę), przyzwyczajeni jesteśmy do pokoi grozy oraz bardziej mrocznych, pirackich lub kościanych klimatów, więc to była taka mała odskocznia od naszych ulubionych typów pokoi i zawiedliśmy się szczerze mówiąc. Nie mogliśmy się zbytnio wczuć w ten klimat, może z naszej winy po części, może czegoś brakowało we wstępie i samym pokoju? Ciężko powiedzieć. Nie ulega jednak wątpliwości, że nie wyszliśmy usatysfakcjonowani i zadowoleni. Czuliśmy swoisty niedosyt. Nie zniechęcajcie się jednak i sami spróbujcie. Jeśli ktoś nie lubi mroczniejszych historii i cięższych, bardziej przytłaczających miejsc, to powinien tutaj zajrzeć :) mam nadzieję, że Wy się nie zawiedziecie, a może nawet zakochacie w śpiewnym i lekkim klimacie, który sprzyja rozwiązywaniu zagadek.

Mgliście, ciemno, słabo świecące świeczki jak za mleczną ścianą a do tego dźwięki i chłód każące instynktownie uciekać...
Ludzie, ja w życiu nie cieszyłam się tak ze znalezienia źródła światła :D Niesamowity klimat, pozornie mała chatka wiedźmy okazała się naprawdę bogatą chatą pełną zagadek i skarbów. Do pewnego momentu szło jak z płatka a później po prostu kompletna pustka i zawieszenie umysłowe, błądziliśmy niczym w ciemności (chociaż mieliśmy już światło) szukając nie wiemy czego i gdzie. Troszkę zmylił nas nieoznaczony element (jako niebiorący udziału w grze), na który straciliśmy bardzo dużo czasu. Mimo wszystko wyszliśmy z pokoju ścieżką sprawiedliwości, uczciwości i dobra. Sam początek rozgrywki wprowadza w klimat, drobna rzecz a jednak: wchodzimy do pokoju po omacku, wprowadzeni, wysłuchujemy mrocznej historii, zdejmujemy kaptury i...cóż...nadal nic kompletnie nie widzę. Na przemian chciało nam się klnąć i śmiać. Wyszliśmy zadowoleni, usatysfakcjonowani, może nie nastraszeni ale w klimacie, który utrzymywał się we mnie później cały wieczór.
A Ty jaką ściężką wyjdziesz z pokoju, okażesz się sługą demona, czy może niczym inkwizytorski miecz rozwiążesz mroczne zagadki i opuścisz chatę złej wiedźmy?

Otwierasz oczy i widzisz tylko ciemność, a w uszach brzmi średniowieczna muzyka...jeśli znasz cykl inwizytorski Jacka Piekary poczujesz się tutaj znakomicie. W powietrzu czuć to czym powinny pachnieć średniowieczne lochy, chłód, wilgość, lekka stęchlizna, wilgotna słoma i piwnicze mury. Czego chcieć więcej? Narzędzi tortur, które motywują do szybszej ucieczki z pokoju ;)
Mieliśmy dobry dzień, w trójkę wyszliśmy w czas bez podpowiedzi, ale normalnie...normalnie dokonanie tego byłoby bardzo, ale to bardzo trudne. Pokój ma niesamowity klimat, wykonanie jest na najwyższym poziomie, a obsługa przemiła. Jeśli ktoś lubi inkwizytorko-średniowieczne klimaty będzie zachwycony!

Przygotowanie pokoju zaciekawiło nas już na starcie, własnoręcznie przygotowane mechanizmy skłaniały do zachwytu ale...wyszliśmy jednak trochę zawiedzieni. Pokój był jednak mniejszy niż się spodziewaliśmy. Z reguły zagadki rozwiązujemy w dwójkę (wolimy wyższy poziom trudności), ale tutaj pokusilismy się na czwórkę i to był błąd. Same zagadki jednak trochę przekombinowane, nie trudne, ale bardzo na 'strzelanie' i domyślanie się zamiast logiczne myślenie, a przynajmniej my tak niektóre odebraliśmy. Brak wyraźnych znaczników w niektórych miejscach (i informacji przed wejściem jak wyglądają) utrudnił nam osobiście w pewnym momencie znacząco życie. Z pokoju nie wyszliśmy, ostatnia część zagadki nas zniszczyła, ale to się zdaża w trudnbych pokojach ;) Pokój ma swój urok, klimat oraz elementy, które musicie zobaczyć i sami się nimi zachwycić. Jednak nie popełniajcie błędu pójścia full osobową grupą, bo będzie troszkę tłoczno.

Ciężko znaleźć porównywalnie niesamowite pokoje, w których każdy element jest dopracowany tak bardzo, że zapominasz o zagadkach i po prostu zachwycasz się kunsztem tego miejsca. Same zagadki i ich forma po prostu zmusza do płaczu, że musimy go opuszczać. Jest to pokój do którego chciałoby się wrócić, gdyby nie...to co sprawiło, że wraz z siostrą dałyśmy się na tyle ponieść emocjom, że krzyk nie raz odbijał się od ścian ;) dobrze, że był z nami mężczyzna, bo myślę, że klimat plus obsługa robiąca wszystko, abyśmy ten klimat odczuli w postaci gęsiej skórki uniemożliwiłyby nam logiczne myślenie. Aczkolwiek i nasz dzielny mężczyzna podskoczył nie raz oraz zachowywał szczególną odstrożność w drzwiach :) Jesteście niesamowici!