Justyna D.

Po wizycie w pokoju "Novus ordo mundi" nie sądziliśmy, że "Pandemia" może zrobić na nas jeszcze większe wrażenie. A jednak. Tematyka, klimat, a także samo przygotowanie pokoju zwaliło nas z nóg.
Po godzinie spędzonej w prawdziwym laboratorium, wypełnionym świetnymi zagadkami, wyszliśmy z wypiekami na twarzy i jeszcze przez długi czas dyskutowaliśmy o naszych odczuciach. Wielkim plusem było zastosowanie nietypowej, ale bardzo emocjonującej interakcji z graczami - mogliśmy się przez chwilę poczuć, jakbyśmy byli prawdziwymi naukowcami-bohaterami ratującymi świat. Zagadki były logicznie i doskonale pasujące do tematyki escape roomu, ale nie były też najłatwiejsze. Było nas czworo, a mimo to mieliśmy pełne ręce roboty. Dzięki możliwości wyboru poziomu trudności, pokój nadaje się zarówno dla bardziej, jak i mniej zaawansowanych grup. W przeciwieństwie do niektórych pokoi, które odwiedziliśmy do tej pory (a odwiedziliśmy ich już sporo), nie było żadnych nieścisłości. Nie mamy się kompletnie do czego przyczepić. Nie wspominając już o właścicielach (mieliśmy możliwość poznania obojga), bardzo miłych i ciepłych osobach. Za każdym razem mieliśmy problem z opuszczeniem World Escape - tak przyjemnie było się z nimi dzielić emocjami i przemyśleniami po zakończeniu gry.
Jedynym minusem jest brak kolejnych pokoi. Ciężko przeżyliśmy rozstanie z przygodą, jaką była zabawa w obu pokojach World Escape. Z niecierpliwością czekamy na otwarcie kolejnych.