Paranoja

W pokoju byliśmy w czwórkę, mamy już za sobą kilkanaście escape roomów, ale pierwszy raz zdecydowaliśmy się na pokój typu horror – i to był naprawdę intensywny debiut!- nie koniecznie pozytywny! „Paranoja” to ogromna przestrzeń z wieloma pomieszczeniami, w której bardzo łatwo się zgubić, a jeszcze łatwiej… przestraszyć. Już od momentu rozmowy z MG wiedzieliśmy, że lekko nie będzie. Surowy, mroczny wystrój i niemal całkowita ciemność sprawiały, że strach dosłownie nas paraliżował – kilka razy naprawdę mocno się przestraszyliśmy, co bardzo utrudniało skupienie się na zagadkach.

Samych zagadek nie było wiele, były raczej proste, choć wymagające współpracy, a rozwiązywanie ich pod wplywem takiej adrenaliny i strachu wcale nie sprawialo nam przyjemności. Dominowały klasyczne kłódki z szyframi, elektroniki niewiele. Szczerze mówiąc, byliśmy nastawieni na więcej efektów “wow” w samej mechanice i konstrukcji zagadek – pod tym względem czuliśmy duży niedosyt.
Klimat horroru zdecydowanie na pierwszym planie, a niekoniecznie logiczne wyzwania.

Natomiast brawa dla obsługi – od początku wczuli się w grę, już w windzie czuliśmy klimat grozy, to napiecie które budowało atmosfere. To pokój zdecydowanie dla fanów horrorów i mocnych wrażeń. Jeśli lubicie się bać – będziecie zachwyceni! Jesli nie- poszukajcie czegoś spokojniejszego bo jeżeli szukacie rozbudowanych zagadek i efektów zaskoczenia – może nie do końca Was porwie.
Zdecydowanie jest to pokoj niskobudżetowy.

Paranoja to bardziej propozycja dla tych, którzy chcą w pełni wczuć się w klimat i przeżyć przygodę z perspektywy osoby opętanej schizofrenią – mroczną, niepokojącą, psychicznie intensywną. Nie jest to natomiast pokój dla osób poszukujących klasycznej escape roomowej zabawy, czerpiących frajdę z rozwiązywania zagadek – te są tu mocno zepchnięte na drugi plan. Dla nas to było rozczarowanie, bo liczyliśmy na coś więcej niż tylko strach. Czujemy też, że opinie o tym pokoju są nieco zawyżone i nie oddają tego, czego faktycznie można się spodziewać.