Nasza pierwsza wizyta w Czarnym Kocie. I choć wiedzieliśmy, że pokoje które wybraliśmy tego dnia, nie były to te z czołówki, to i tak mieliśmy duże oczekiwania. Ale będąc tylko w 2 osoby zdecydowaliśmy się na te, w których mieliśmy fajnie spędzić czas a te większe zostawić na kolejny raz kiedy przyjedziemy w większej grupie. Niestety trochę się zawiedliśmy, mieliśmy pewne fakapy, które bardzo nam zepsuły zabawę i wrażenia z ogólnej wizyty w tym miejscu. Niestety najbardziej zawiódł tutaj czynnik ludzki i błędy/niedociągnięcia obsługi.
Pokój Zbrodnia na płótnie nie należy do dużych, rozbudowanych pokoi.
Ma bardzo ładny wystrój, pełen obrazów i ciekawych elementów.
Zagadki są ciekawe, fajnie wpasowane w to jaki klimat tworzy ten pokój. Nie są raczej trudne i ilościowo można powiedzieć jest ich w sam raz.
Ogólnie pokój oceniamy pozytywnie, nie jest to oczywiście pokój który robi duże wrażenie czy jest w jakiś sposób innowacyjny, ale jest fajnym, przyjemnym pokojem z ciekawymi zagadkami, który na pewno warto odwiedzić.
Wydaje mi się że maksymalnie na 4 osoby.
Natomiast przechodząc do minusów - mieliśmy dosyć niefajną sytuację, która zepsuła nam trochę nerwów, ukradła sporo czasu i pozostawiła pewne niefajne wrażenia.
Nie spojlerując - jeden z elementów niezbędny do rozwiązania zagadki otwierającej pewną rzecz został ukryty - w tej rzeczy. Błąd przez który jeden z kodów otrzymaliśmy przez walki-talkie. No niefajnie... :(
Bardzo dobrze bawiliśmy się w tym pokoju. Aż się chciało żeby ten pokój dłużej trwał. Zagadki nie są trudne, chociaż jedna czy dwie mogą sprawić kłopot, my poprosiliśmy o podpowiedź. Jest dużo zagadek nieliniowych. Zagadki i fabuła wciąga, czuje się frajdę przy rozwiązywaniu. Kilka zagadek bardzo fajnych, moich ulubionych. Dekoracje nie są może jakieś top odjazdowe ale i tak są super. To jest bardzo dobry pokój w firmie Black Cat która przyzwyczaiła nas do wysokiego poziomu.
Na plus:
- fajna zabawa, aż się chciało grać,
- dużo różnorodnych zagadek,
- klimat,
- dekoracje,
- efekty światło i dźwięk,
- miła obsługa,
Na minus:
- za szybko się skończyło,
- dekoracje b. dobre, ale jednak nie z najwyższej półki,
- nie najlepsza izolacja akustyczna, czasem dochodziły jakiś dźwięki z zew,
Ogólnie świetna zabawa !
Rewelacyjny pokój! Rekwizyty i wystrój idealnie oddawały klimat. Urozmaicone i bardzo nieszablonowe zagadki sprawiały że nie zwracaliśmy uwagi na mijający czas tylko zatopiliśmy się fabule. Bardzo mile spędzony czas. Podziękowania również dla naszej Mistrzyni Gry, która czuwała nad nami przez całą rozgrywkę. Widać że praca sprawia jej ogromną frajdę. Gorąco polecam wszystkim wielbicielom ER.
Odwiedziliśmy pokój w 5 osób. Udało się go ukończyć w niecałe 38 minut, co jest podobno bardzo dobrym wynikiem. Nie musieliśmy korzystać z żadnych podpowiedzi. Nasz skład zawierał osoby, które mają średnie doświadczenie i jedna osoba, dla której był to pierwszy raz. Słyszeliśmy od obsługi, że z reguły uczestnicy oceniają pokój na trudny i spora część grup kończy go po czasie. Na pewno pomaga przyjście w więcej osób, bo można się podzielić zagadkami. Ogólnie poziom trudności 6/10. Wystrój 8/10. Klimat 5/10.
Kolejny odwiedzony pokój z oferty Black Cat i kolejna dobrze spędzona „godzina”, która przy naszej czteroosobowej, średnio-zaawansowanej grupie trwała tak naprawdę 40 minut. Zagadka relacji pewnej pary okazała się nader wciągająca i czuć było tu taki klimacik ala „Pachnidło”.
To, co się rzuci w oczy od razu na wejściu, to wystrój. Scenografia i rekwizyty są na najwyższym poziomie i w końcu czuć, jakby weszło by się do pracowni malarskiej. Zgodnie z tytułem ma się tu wrażenie, iż coś zagadkowego się tu zadziało i myszkowanie po kątach może przynieść, coś czego do końca nie chciałoby się zobaczyć…
Zagadki jakie są przed nami postawione to miszmasz kłódek i tradycyjnych rozwiązań. Miłośnicy elektroniki się tu nieco zawiodą, bo jest tu jej jak na lekarstwo. Jest to jednak tak sprawnie rozwiązane, że w ogólny rozrachunku taki zwrot ku starszym rozwiązaniom stanowi jednak zaletę. W zasadzie mocno się zaskoczyłem, bo moje oczekiwania nie były duże, a pokój okazał się fajny i bardzo różnorodny.
Dużym plusem jest tu nieliniowość zadań. Każde z nas miało coś do zrobienia, a łamigłówki okazały się mocno intuicyjne. Początkującym może to sprawić kłopoty, ale gracze z pewnym doświadczenie nie będą mieli problemu, bo w znacznym stopniu podobne/takie same zagadki już gdzieś widzieli.
Wypadkową takich aspektów był fakt, że z mistrzem gry mieliśmy kontakt dopiero po zakończeniu rozgrywki. W ogóle nie potrzebowaliśmy pomocy, co cieszy po tych kilkudziesięciu pokojach, jakie mam na koncie. Plusik z krótką, ale miłą rozmowę.
Uwaga! Sekcja nie powiązana z pokojem, a z siedzibą firmy.
Miałem tylko jedno negatywne spostrzeżenie. Przy dwóch poprzednich wizytach w tym miejscu, nasza grupa była objęta uwagą określonej osoby, więc czuliśmy się odpowiednio „zaopiekowani”.
Nie wiem czy to ze względu na godzinę (9.00 rano) i jeszcze wszyscy mistrzowie nie przyszli do pracy, czy firma ma problem z zatrudnieniem pewnej liczby pracowników, ale tym razem nasza odprawa była grupowa. Jak na tak wczesną godzinę w niedzielę WSZYSTKIE pokoje były obłożone i przygotowanie prowadziła jedna osoba. Każdorazowe wejście do pokoju poprzedza filmik wprowadzający w fabułę, co w połączoniu ze słabszą organizacją spowodowało obsuwę czasową. Słabe, zwłaszcza że to weekend, a ceny są odpowiednio wyższe, więc oczekiwałoby się lepszej organizacji/dłuższej rozmowy etc.
Nie wpływa to na ocenę pokoju, ale burzy mi idealny obraz tej firmy, jaki miałem po poprzednich odwiedzinach. I tylko jeden kotek ratował sytuację, choć mu się też za bardzo nie chciało. Na plus możliwość zakupu smacznego, smakowego piwka. Mimo wszystko ktoś tu spadł z piedestału.
Podczas wprowadzenia do kolejnego pokoju od Black Cat Escape Roomu, pierwszy raz w mojej dość długiej historii z ER zastanawiałem się czy chcę wejść do środka i rozwiązywać zagadki czy też po prostu zostać przed drzwiami z Robertem i słuchać jego opowieści o fabule i historii Marcusa i Sary czyli bohaterów pokoju Zbrodnia na płótnie.
Jednak po (chyba rekordowo długim ;) ) wprowadzeniu zaczęliśmy grę i od samego początku doświadczyliśmy bardzo ambitnych zagadek. Każda z nich logiczna, nawiązująca zarówno do klimatu jak i fabuły pokoju i dająca satysfakcję z rozwiązywania.
Ten ER jest przykładem tego, że nawet na stosunkowo niewielkiej powierzchni można stworzyć naprawdę solidny i wymagający pokój, który docenią zarówno początkujący gracze jak i ci z dużym doświadczeniem bowiem tutaj wszystko jest na bardzo wysokim poziomie.
To świetna sprawa, mieć znajomych mieszkających w innych krajach. Podróżowanie staje się wtedy łatwiejsze, a i powodów do odbywania dalszych wypraw znajduje się więcej. My udaliśmy się do Paryża, do znajomych artystów - Markusa i Sary. Gdy dotarliśmy na miejsce nikogo nie było w domu, ale mieliśmy klucze. Gdy stan ten jednak utrzymywał się przez kolejne godziny, a telefon milczał, zaniepokojeni postanowiliśmy się nieco rozejrzeć.
Wystrój pokoju, jest bardzo estetyczny i choć samo wnętrze w żaden sposób nie jest nadzwyczajne to jednak bardzo dobrze imituje pracownię malarską. Scenariusz posiada także skromną, ale jednak rozwijaną przez grę historię. Całości towarzyszy przyjemny podkład muzyczny.
Zagadki zostały bardzo dobrze wpasowane w Klimt pokoju, nawiązując albo do tematyki albo do fabuły. Rozwiązuje się je całkiem przyjemnie i dość płynnie, choć nam zdarzyło się zaciąć w jednym miejscu. Poziom trudności oceniany na średni.
Obsługa spisała się bardzo dobrze, profesjonalnie i z uśmiechem podchodząc do wprowadzenia do gry. Po grze mogliśmy także chwilę porozmawiać na temat pokoju.
"Zbrodnia na płótnie" to ciekawy scenariusz, z ciekawym klimatem i historią. Choć w żadnym aspekcie nie jest nadzwyczajny to wszystkie jego elementy prezentują naprawdę solidny poziom. Warto odwiedzić Markusa i Sarę.
Jak my lubimy takie klimaty! Tajemnicza zbrodnia, szukanie po nitce do kłębka szczegółów zaistniałych wydarzeń, fascynująca, opowieść. Zdecydowanie można się wkręcić w tę historię, a każda kolejna zagadka wpisuje się w fabułę i zdradza coraz więcej szczegółów fabularnych. Warto postawić tu na spostrzegawczość ;)
Bawiliśmy się świetnie i polecamy serdecznie, szczególnie fanom historii z lekkim dreszczykiem i zaskoczeniem w tle :)
Pokój Lux! Game Master Aleksandra też świetnie wprowadziła w sytuację. Zagadki naprawdę na różnym poziomie trudności niektóre są naprawdę nieoczywiste. Tylko ważna sprawa: NIE RUSZAĆ FRETKI
Pokój od początku do końca w super klimacie, czuliśmy się gdybyśmy na prawdę byli w danej sytuacji. Kiedy myślisz że to koniec... znajdujesz jeszcze coś ciekawego :) pokój udało się opuścić w 30 minut, więc cała przyjemność w niezwykle atrakcyjnej cenie. Po odwiedzeniu wszystkich pokojów BC ER powiem tylko tyle. Nie możemy doczekać się na kolejne propozycje. Rewelacyjna firma, fachowe podejście, 100% profesjonalilmu.