Dzień 25 marca 2016 roku był szczególny w historii Wrocławia - po wielu miesiącach makabrycznych zbrodni i nieopisanej paniki wśród mieszkańców, w jednej z k...
[още]
3-5 хора
90' минути
Трилър
опитни
223 прегледи
Poland: 93-ти място
Wrocław: 20-и място
9
9/10
Обслужване на клиенти:
9,2/10
Интериор:
9,1/10
Трудност според играчите:
Много трудно
Брой прегледи:
223
To najtrudniejszy pokój we Wrocławiu, który już nie oferuje tej najtrudniejszej wersji na lock.me, a jedynie taką dla średnio zaawansowanych. Powodem było zbyt wiele rezerwacji od grup początkujących, które były w stanie przejść tylko 20-30% pokoju.
Jak się ładnie poprosi, rezerwacja trudnego poziomu jest możliwa za pośrednictwem kontaktu mailowego. Byliśmy pierwszą grupą od 2022 roku, która wzięła poziom trudny.
Uznaliśmy, że nie po to idziemy do najtrudniejszego pokoju w mieście, żeby brać wersję dla średnio zaawansowanych, bo to się mija z celem. Jak mamy ginąć, to z honorem.
Byliśmy grupą 5 osób z doświadczeniem 30-40 pokojów w wersji trudnej. Wyszliśmy, gdyż zależało na tym nam i Mistrzowi Gry 😀 Chciał nam pewnie pokazać końcówkę pokoju i nie ma się co dziwić, jest naprawdę super. Wyszliśmy jednak w czasie dla średnio-zaawansowanych, czyli 90 min, a nie trudnym (70 min) i nie obyło się bez podpowiedzi (chyba czterech), więc nie przeszliśmy pokoju.
Wersja trudna ma jedną zagadkę więcej i 20 minut na rozwiązanie mniej.
Klimat
Wystrój jest w pełni poprawny i pasujący do tematyki. Nie ma tu makiety smoka ziejącej ogniem i statku kosmicznego, bo to nie tego typu pokój. Nie ma co się nad tym za bardzo pochylać.
Fabuła się rozwija i jest logiczna. Zagadki są spójne z fabułą, co jest bardzo dużym plusem. Historia jest dość mroczna, natomiast pokój nie jest straszny.
Na uwagę zasługuje fakt, jak pokój jest zadbany i solidnie wykonany. Widać, że jest czysty, schludny, sprawnie działający i zaopiekowany. Marzy mi się, żeby w innych ER takie dbanie o detale było standardem. Niektóre pokoje konkurencji jak się rozwaliły, tak leżą – scenografia się sypie, rekwizyty lepią się od brudu, a zagadki nie działają. W Midnight Killerze nie do pomyślenia. Pozytywne zaskoczenie, jak ładny jest to pokój.
Zagadki
Zagadki w Midnight Killerze są ogółem trudne i bardzo trudne.
Jedna jest szczególnie trudna, sekwencyjna i bardzo ładnie wkomponowana w fabułę. Wszystko do niej prowadzi. Podobało nam się, że wszystko, co się działo wcześniej w pokoju, zmierzało tak właściwie do wykonania tej jednej zagadki, ponadto sensownie zbudowanej fabularnie. Prostej w egzekucji, ale trudnej w odnalezieniu do niej kombinacji (także jeśli chodzi o samozaparcie). Nam tego samozaparcia w przechodzenie całego procesu już pod koniec zabrakło i byliśmy zwyczajnie zmęczeni, chociaż wpadliśmy na rozwiązanie. W tym momencie MG nam je po prostu podał, byśmy zaoszczędzili na czasie i mogli podziwiać super końcówkę.
Tu zaczyna się fragment, gdzie tłumaczę tytuł recenzji. Otóż dyskutowaliśmy dłuuuuuuuugo i uznaliśmy, że pokój ostatecznie był trochę nie fair i zagadki nie do końca były uczciwe, choć tuż po wyjściu mówiłam co innego.
Jedna podpowiedź dotyczyła tego, byśmy wykonali czynność, której byśmy się nie domyślili. Nie było żadnego sygnału, czy podpowiedzi, że to jest możliwe, ale co ważniejsze – że dopiero w tym momencie coś nam to da, co przyznał MG. Innymi słowy, de facto była konieczność przeszukania w pewnym momencie całego pokoju od nowa, by odkryć, że akurat teraz można coś zrobić.
Na rozwiązanie innej zagadki, co przyznał MG, wpadały tylko początkujące ekipy i kompletnie się temu nie dziwimy. Doświadczeni już pewnych rzeczy w pokojach po prostu nie robią, bo wiadomo, że tego się na pewno nie robi. A tu trzeba. Tylko jak się tego domyślić? Ponownie – nie było na to logicznego naprowadzenia. Pomogłoby tylko połączenie konieczności bardzo dokładnego przeszukiwania z chęcią demolowania i myśleniem “nie powinienem tego robić, ale ****”. My nie musieliśmy tej zagadki wykonywać, bo ją ominęliśmy, gdyż pewna rzecz nam się w trakcie popsuła. Nie będę podpowiadać, jak to zepsuć, bo to spojler.
Inna podpowiedź też była nam dana odnośnie elementu, którego doświadczone ekipy nie ruszają. Nie mam na myśli wtykania palców do kontaktu czy naciskania panic buttona dla rekreacji, ale to prawie coś na tym poziomie.
Ponadto zagadki były rzeczywiście uczciwe i wymagające, niektóre do bólu logiczne, inne bardziej abstrakcyjne. Ich oryginalność to największy plus MK II i warto ją podkreślić. Ten pokój cierpi na braki w kilku aspektach, natomiast niektóre zagadki były niepodobne nawet odrobinę do wcześniej przeze mnie widzianych. To chyba najbardziej unikatowy pokój, jaki mam na koncie.
Jeśli chodzi o nielubiane przez nas sztuczne podnoszenie poziomu trudności takimi zabiegami jak szukajki, nieoczywiste efekty, że coś się otworzyło, że coś można zrobić, a także mrok i brak latarek, to tutaj niestety pokój nie obył się bez grzechu. Innymi słowy, nie przejdzie stwierdzenie, że zagadki bronią się same.
Myślę, że grupa początkująca, ale logicznie myśląca i niezmanierowana innymi pokojami, próbująca absolutnie wszystkiego, bo “a może tak trzeba”, ma szansę sobie tu dać radę. Jest tu tyle oryginalnych zagadek, że ja nie odczułam, aby doświadczenie nam jakoś mocno pomogło.
Plusy
+ Pokój wzorowo zadbany i schludny
+ Świetna, bardzo zaangażowana obsługa
+ Najbardziej oryginalne zagadki spośród 30 ER, w jakich byłam
+ Cena jak za barszcz
+ Możliwość rezerwacji dla dowolnej liczby osób i zmiany w ostatniej chwili
Minusy
- Niestety, niektóre zagadki były nieumotywowane. Szczególnie dwie – trzeba było próbować w tym pokoju robić dosłownie wszystko, żeby wpaść na to, że się da.
- Niektóre rozwiązania wymagały robienia rzeczy, za które z innych pokojów moglibyśmy wylecieć z łatką “tych państwa już nie wpuszczamy”
Podsumowanie
Najchętniej przegadalibyśmy z MG godzinę o tym pokoju, bo mamy mnóstwo feedbacku, pytań i ogólnie ekscytacji. I tak poświęcił nam czas, za co jesteśmy wdzięczni (spieszył się), ale jeszcze nam mało.
Jeśli chodzi o samą trudność, to inne pokoje we Wrocławiu są łatwiejsze. Najtrudniejsze dotąd dla mnie Bestie Peruna czy Zdrada w Breslau również, choć są uczciwsze. W MK II trudność wynika w kilku momentach z konieczności zrobienia rzeczy wykraczających poza logikę, a wkraczających na przeszukiwanie i wykonywanie pozornie dziwnych czynności.
Nie polecam MK II grupom całkiem świeżym, ale doświadczenie to tutaj na pewno nie wszystko, a czasami wręcz przeszkadza. Obsługa sugeruje minimum 20 pokojów rozegrania, a prawda jest taka, że zagadki są tak oryginalne, że doświadczenie i w 50 pokojach może nie pomóc, jeśli ktoś będzie bazował tylko na tym, że coś już widział. Z drugiej strony na pewne rzeczy może wpaść tylko ktoś kompletnie zielony.
Jesteśmy bardzo zadowoleni, że mimo podpowiedzi i przekroczenia czasu, było nam dane poznać całość i uczestniczyć w końcówce. Pokój sprawił, że bardzo długo o nim rozmawialiśmy i choć mamy uwagi, to do tego miejsca chętnie wrócimy na dalszy ciąg Midnight Killera.
Dla mnie MK II to unikat i jeden z lepszych pokojów we Wrocławiu, a na ocenie zaważają te zagadki, które opisałam jako nie do końca uczciwe.
Причина за промяната:Brak uczciwości zagadek w tym pokoju wspominamy do dziś. Pokój stał się wręcz memem wewnątrz naszej grupy. Do tego stopnia, że łamigłówki bez logicznego uzasadnienia otrzymały od nas kryptonim "kolanko". Dziś z większą dojrzałością potrafimy ocenić, że jeśli żadna z ekip przez lata nie wpada na pewne rozwiązania inaczej, niż przypadkiem, coś jest nie tak z zagadką, a nie z graczami. Zatwardziałe obstawianie przy swoim świadczy o nieodpowiednim podejściu właściciela, a nie o tym, że pokój jest uczciwie najtrudniejszy.
Z okazji urodzin postanowiłem wybrać się ponownie do Midnight Killera, mimo, że ostatni wizyta była 3 lata temu, większość zagadek była jak przez mgłę. Pokój w niczym się nie zmienił, ale i nie postarzał, co pokazuje, że firma bardzo o niego dba, także spokojnie polecam pójść z jeśli ktoś się waha. :)
Pierwotnie pokój nie przekonywał mnie do samego dania mu szansy i wybrania się do niego. Czemu? Sama nie byłam w stanie tego określić, ale nastał ten dzień kiedy weszłam w odwiedzone pokoje we Wrocławiu i jedyne czego brakowało mi w ścisłej czołówce z oznaczeniem "odwiedzone" to właśnie Midnight Killer. Tak nie może być! Tak oto, klasycznie jak na naszą drużynę, rezerwujemy i organizujemy wypad na dzisiejszy wieczór, bo takie rzeczy nie mogą przecież czekać!
Coś na co chciałam zwrócić szczególną uwagę to obsługa! Dominika jeśli dobrze zapamiętałam imię świetnie się sprawdziła (co prawda muszę przyznać, że moja drużyna nieco narzekała, bo jak to ładnie ujęli "trafił swój na swego" i nie mogłyśmy przestać rozmawiać). Mimo wszystko bardzo dziękuję za świetną rozmowę, nie tylko o escape roomach, ale wracamy do pokoju. Klimatycznie, to na pewno, nawet na początku udało mi się mnie wpędzić w delikatną panikę. Cały pokój bardzo świetnie przygotowany, wszystko działało jak powinno i technicznie nie można się doczepić do choćby minimalnego mechanizmu.
W naszym mniemaniu całkiem humorystycznie rozegrany, co tylko dodaje uroku pokojowi. Zagadki faktycznie trudniejsze niż na co dzień spotyka się w pokojach i robią wrażenie. Wiele rozwiązań, z którymi spotkaliśmy się po raz pierwszy właśnie w tym pokoju.
Rada dla graczy z doświadczeniem, naprawdę warto zabrać kogoś kto nie krąży aż tak po pokojach, bardzo Wam pomoże, ponieważ mają świeższe spojrzenie, które jest w pokoju potrzebne. Zagadki logiczne, ale także liniowe dlatego 5 osób w pokoju to już jednak trochę za dużo.
Uwagi także wymaga zakończenie pokoju, które sprawiło nam niesamowicie wiele frajdy!
Trochę o tym dlaczego w takim razie ósemeczka, a nie dycha- bardzo, ale to bardzo brakowało nam powiązania między fabułą pokoju, a rozegraniem go. O ile klimatycznie pięknie się komponuje z fabułą, tak brakowało nam tego "odkrycia prawdy" co tak naprawdę dzieje się z Midnight Killerem, czy odpowiednia osoba została zatrzymana, troszkę za mało dedukcji według nas w tym konkretnym kierunku, na którym przecież skupia się fabuła. Ogromna szkoda, ale mimo wszystko czekamy na nową odsłonę historii.
Mimo wszystko pokój warto odwiedzić choćby dla thrillera z humorystycznym połączeniem, niedociągnięcia fabularne w tym wypadku da się wybaczyć.
Pokój ciekawy, ze świetnym klimatem. Zagadki fajne, nie oklepane. Największą wadą pokoju jest silna konkurencja we Wrocławiu :) bo do niczego nie można się tu przyczepić. Wielki plus za obsługę i końcówkę gry, takie niespodzianki lubię :)
Pokój dopracowany pod każdym względem. Widać, że stworzenie go kosztowało dużo pracy i czasu. Ciekawe wejście. Bardzo duży plus za brak nieprzydatnych rzeczy! Wszystko co się w nim znajdowało było tam z jakiegoś powodu. Obsługa przemiła, poświęcili nam chwilę czasu po wyjściu i wszystko wytłumaczyli. Byliśmy w cztery osoby- dwójka znajomych trochę narzekała, że wszystkiego nie widziała i nie mogła uczestniczyć w rozwiązywaniu zagadek od samego początku. Aby rozwiązać zagadki trzeba pamiętać by być nad wyraz precyzyjnym co sprawiało nam trochę problemów ale w końcu to pokój dla ekspertów:)
Twórcy włożyli ogrom pracy w ten pokój, to widać. Niestety jest zrobiony trochę na siłę. Trudno wczuć się w fabułę, gdy gra na siłę stara się być liniowa.
Jeszcze 3 lata temu byłbym zachwycony, ale teraz we Wrocławiu jest sporo lepiej przemyślanych pokojów
No i w końcu doczekaliśmy się i przyszedł czas na Midnight killera! Obsługa jak zawsze na najwyższym poziomie. Pokój... zbieram szczękę z podłogi do tej pory. Jest totalnie bezbłędny. Sprawdza wszystkie umiejętności od komunikacji, przez sprawność manualną i logiczne myślenie, a klimat..nie ma słów, żeby opisać to, co dzieje się w środku. W końcu nasza potrzeba strachu została zaspokojona! A no i motyw ucieczki, kolejny raz powiem: WOW! Pokój pokonany w 75 minut
MK2 to obowiązkowy "must be" we Wrocławiu, ..... w Polsce też ;)