W08 – podczas rezerwacji nie zapomnijcie podać imienia i nazwiska lub pseudonimów wszystkich uczestników. W piątek, sobotę i niedziele rozgrywka odbywa się z...
[още]
2-6 хора
75' минути
Действие
опитни
144 прегледи
Poland: 33-ти място
Gdańsk: 3-ти място
9
.2
9,2/10
Обслужване на клиенти:
9,9/10
Интериор:
9,6/10
Трудност според играчите:
Труднo
Брой прегледи:
144
Pokój ma duży potencjał, jednak ogólny odbiór nieco psuje niespójność fabuły oraz mała aktywność prowadzącego.
Od samego początku towarzyszyło nam poczucie niepokoju i strachu, co utrudniało skupienie się na rozwiązywaniu zagadek. Scenariusz wydawał się łączyć dwa odmienne motywy — detektywistyczny oraz inspirowany kulturą indiańską — które naszym zdaniem nie do końca do siebie pasowały. W efekcie trudno było w pełni wczuć się w klimat i cieszyć zabawą, a część uczestników czuła raczej dyskomfort niż ekscytację.
Zabrakło również większego zaangażowania ze strony prowadzącego. Mieliśmy wrażenie, że nikt nie monitorował naszego postępu, przez co w momencie utknięcia zabrakło odpowiedniej reakcji i pomocy. Dodatkowo brak widocznego zegara i informacji o liczbie pozostałych zagadek utrudniał ocenę, kiedy warto poprosić o podpowiedź.
Na duży plus zasługuje natomiast świetny wystrój, ciekawe i dobrze przemyślane zagadki oraz wysoka jakość techniczna pokoju. Widać, że włożono dużo pracy w dopracowanie detali i budowę klimatu.
Podsumowując — pokój ma naprawdę solidne podstawy i ogromny potencjał, jednak kilka elementów organizacyjnych i fabularnych wymaga dopracowania, aby rozgrywka była w pełni satysfakcjonująca.
Ogółem pokój na plus, jednak znalazło się w nim kilka niedociągnięć, w tym elementy nie biorące udziału w zabawie jednak dla graczy, którzy wcześniej zdobyli kilka pokoi mogące mylić, powodując utratę czasu. Nas właśnie to spotkało. Zdecydowanie jasnym punktem byl aktor, który swoją rolę odegrał oscarowo :)
Też się spodziewałam jakiegoś lotu w kosmos, a pokój jest po prostu dobry. Nie ma kłódek, a same mechanizmy są na najwyższym poziomie. Fabularnie się jednak to nie trzyma kupy, pomieszano Indian z Wrzeszczem i zbrodniami, a samo zakonczenie naprawde bez wow i domknięcia. Nie podobała mi się przesadna ekspresja aktorki i bardzo dużo krzyku. Część zagadek bardzo fajna. Ogólnie polecam.
Zaczijmy od plusów. Świetny klimat rodem z najlepszych kryminałów z wiśeńką na torcie w postaci akcji zlokalizowanej w Gdańsku i zagadkowej postaci ,,ducha wojownika". Pokój solidnie zrobiony, bez żadnych gipsowych rzeźb czy przedmiotów udajacych coś czym nie są. Pokój rzeczywiście zawiera dużo innowacji, wystrój jest także bardzo klimatyczny. Generalnie byłoby super, gdyby nie parę rzeczy, o których chcielibyśmy napisać.
Jeśli chodzi o minusy to instrukcje udzialone nam przed rozpoczęciem gry po prostu wprowadzają w błąd. Długi wstęp do gry zabrał sporo czasu, którego nam brakowało, nie wnosił żadnych przydatnych informacji, a wprowadził nas w zakłopotanie. Uważamy, że żeby wczuć się w klimat gry powinniśmy mieć dużo więcej czasu. W przeciwnym wypadku trzeba pędzić rozwiązując kolejne zagadki bez czasu na poczucie odpowiedniej atmosfery pokoju
MIstrz gry nie daje żadnych ostrzeżeń odnośnie upływającego czasu i właściwego tempa w jakim należy rozwiązywać zagadki
Duch Wojownika był świeżynką w topce polskich escape roomów. Z jednej strony się zgadzamy, z drugiej... wręcz przeciwnie. Ale już spieszymy z wytłumaczeniem.
Zacznijmy od plusów! Poziom zaawansowanie technologicznego to naprawdę polska topka. Niektóre elementy, efekty specjalne naprawdę robią wrażenie, znajdzie się tutaj wiele innowacyjnych elementów, fajnie pasujących do klimatu. Udźwiękowienie również fajnie buduje napięcie, szczególnie w późniejszych etapach rozgrywki. Lokalizacja miejsca została fajnie wpleciona w opis, podjeżdżając pod escape room, nie wszedłszy jeszcze do środka, już mieliśmy takie: "oh, dobry początek".
Przejdźmy jednak do minusów.
Wykorzystanie lokalizacji ma swoje dwie strony medalu. Ta zła zaczyna się po przekroczeniu progu. Myśleliśmy, że gra rozpocznie się już od samego początku, że fabuła i świat uderzą nas w twarz... jednak trafiliśmy na poczekalnie, gdzie musieliśmy czekać jeszcze dłuższą chwilę, bo grupie będącej przed nami trochę się przedłużyło. Musieliśmy też uważać, by wychodząca grupa nie zdradziła nam żadnego szczegółu z rozgrywki, co już na początku wybiło nas z klimatu. Późniejsze tradycyjne tłumaczenie mechanik też nie pomogło - dobrze wiemy, że firma ma pokoje, które fajnie potrafią zrobić wprowadzenie nie tylko fabularne, ale i techniczne - wielka szkoda, że w tym scenariuszu tego zabrakło.
Jeśli chodzi o same zagadki, w większości były one ciekawe, na wysokim poziomie - też jeśli chodzi o poziom. Niestety mamy wrażenie, że niektóre, szczególnie pewna w pierwszym etapie, gdzie oświetlenie nie należy do sprzyjających takim zagadkom, została stworzona po to by sztucznie zatrzymać graczy na dłuższy czas. Rozumiemy też, że niektóre elementy były specjalnie postarzane żeby był klimacik, ale gdy wcześniej było nam powiedziane, żeby nie robić niczego na siłę, to gracze w większości biorą to do serca - a późniejsze tłumaczenie, że element nie jest zużyty, tylko specjalnie się zacina nie jest zbyt fajne - po co w takim razie mówić żeby nie ciągnąć?
Jeśli chodzi o fabułę, to jest ona faktycznie niezwykle ciekawa i wciągająca, ale naszym zdaniem jest tego za dużo, jak na tak krótki czas gry. Nawet jeśli się wczuwamy, to ilość informacji i tempo ich podawania momentami po prostu męczy.
Na zakończenie jeszcze kilka słów dotyczących pewnego mechanizmu, który miał w znacznym stopniu budować imersję. Niestety, trafiliśmy chyba po prostu źle, bo interakcje próbowały nakierować nas na jedynie jedno myślenie, na wcielenie się tylko w scenariuszowe role. Gdy tylko próbowaliśmy dać coś od siebie, zagrać coś po swojemu, tak żebyśmy czuliśmy się dobrze i łatwiej było prowadzić interakcje, byliśmy stawiani do pionu i musieliśmy grać i odpowiadać według klucza. A teksty typu: "jak Ci się nie podoba to wiesz gdzie są drzwi" może i pasowały do pewnej postaci, to przy stopniu pewnego zdenerwowania graczy próbujących coś ugrać, ale nie mogących się wczuć po swojemu, sprawia, że faktycznie myśli się o tylko o wyjściu.
Może to nie był nasz dzień, nasza godzina. Ale niestety, pomimo wielu plusów, trochę zawiedliśmy się na tym pokoju. Może kiedyś damy mu drugą szansę. Bo potencjał ma ogromny.