Zgadnij kto - recenzja

    Życie celebrytów ma swoje plusy i minusy. O plusach szkoda się rozpisywać; z pewną dozą zazdrości obserwujemy je na licznych instagramowych profilach sław; skupmy się więc na minusach. Niewątpliwym minusem życia celebryty jest fakt, że może obudzić się w pokoju zupełnie nieznanego hotelu i niewiele pamiętać z poprzedniego dnia. Samo w sobie nie jest to jeszcze takie złe. Pół biedy, jeśli wytężając pękającą od bólu głowę, zacznie sobie przypominać urywki szalonych wydarzeń sprzed kilku godzin.

    Gorzej, jeśli czuje się tak, jakby ktoś permanentnie wykasował mu najświeższe wspomnienia. Jeszcze gorzej, kiedy okaże się, że jest przykuty kajdankami do łóżka, a w pokoju oprócz niego znajduje się kilka zupełnie obcych osób, a w łazience w wannie leży trup. A już zupełnie beznadziejnie robi się wówczas, gdy do jego świadomości dociera, że pokój jest zamknięty, wśród nieznajomych jest morderca, a on ma tylko trzy godziny, by wytypować, kto zabił. Bo jeśli tego nie zrobi, zginie i on, i wszyscy w pokoju.

    Udany debiut pisarski

    Tak zaczyna się powieść „Zgadnij kto” Chrisa McGeorge’a – debiut literacki absolwenta kierunku twórczego pisania na City, University of London. Na tyle udany, że jeszcze przed ciepłym przyjęciem „Guess Who” przez angielskich czytelników, wydawnictwo Orion podpisało z autorem kontrakt na kilka kolejnych książek. „Zgadnij kto” to kryminał napisany w konwencji escape roomu. Mamy w nim grupę kilku osób zamkniętych w hotelowym pokoju, które będą próbowały się z niego wydostać. Wskazówek, jak tego dokonać, jest jak na lekarstwo, a atmosfera zagęszcza się odkrycia w wannie zwłok. Kiedy wydaje się, że nic gorszego uwięzionym nie może się już przydarzyć, okazuje się, że wśród nich jest morderca, a główny bohater, Morgan Sheppard – gospodarz niezwykle popularnego programu telewizyjnego „Detektyw z sąsiedztwa” – musi odkryć, kto zabił, mając na to trzy godziny i w zasadzie wszystkich i wszystko przeciwko sobie.

    Klaustrofobiczna atmosfera, choć niewątpliwie ekscytująca, pełna spięć, emocji i konfliktów, zaczęłaby z pewnością od pewnego momentu nużyć nawet najbardziej entuzjastycznego miłośnika escape roomów, gdyby nie sprytny zabieg autora – otóż okazuje się, że kluczem do rozwiązana zagadki jest przeszłość Shepparda. Tym sposobem co jakiś czas opuszczamy wnętrze ciasnego hotelowego pomieszczenia. Pojawiają się bowiem budujące nastrój retrospekcje, które odsłaniają inną kryminalną zagadkę jeszcze z czasów dzieciństwa Shepparda: śmierć nauczyciela matematyki, która nosiła wszelkie znamiona samobójstwa, a mimo to była morderstwem. Sheppard bezbłędnie wytypował zabójcę, co w dorosłym życiu otworzyło mu drzwi kariery i sławy.


    Książka do rozwiązania

    Książka McGeorge’a dostarcza mocnych wrażeń na co najmniej dwóch poziomach. Przede wszystkim jest sprawnie napisanym kryminałem, którego potoczystość narracji i przebieg fabuły, mimo ograniczeń przestrzeni, w jakiej się rozgrywa, wciągają od pierwszej strony. To rasowy kryminał z wyrazistymi bohaterami, z których każdy ma do opowiedzenia swoją ciekawą i wiarygodną historię. W tej książce znajdziemy jednak coś więcej: poznamy minusy życia celebryty, od których zacząłem tę recenzję – i nie będą się one sprowadzały tylko i wyłącznie do urwanego filmu w nieznanym hotelu. Sheppard – jak się okaże – zaprzedał się diabłu pod postacią sławy; teraz płaci za to wysoką cenę. Beztroskie życie sprawiło, że jego nałogi stanowią teraz jedną z większych przeszkód w wydostaniu się z pokoju. Ale to nie wszystko. Nie chcąc zdradzić zbyt wiele, napiszemy tylko, że autor postawi wszystkich przed poważnym dylematem moralnym, który będzie musiał zostać rozstrzygnięty przez pewnego jedenastolatka. Jak sobie z tym poradzi i jakie będą konsekwencje jego decyzji – przeczytacie w „Zgadnij kto”.

    Chris McGeorge napisał naprawdę dobrą książkę. Znakomicie poradził sobie z kreacją pięciu bardzo autentycznych i przekonujących bohaterów dramatu, zapanował nad interakcją między nimi, napięcie zbudował na kilku punktach przełomowych, a całość umieścił w oryginalnym, ale i trudnym warsztatowo środowisku escape roomu. Do ostatniej chwili nie byliśmy pewnie kto.

    I to też jest dużym plusem tej powieści.

    Inne artykuły

    Jaki prezent na 18. urodziny? Przygoda w escape roomie!
    Jaki prezent na 18. urodziny? Przygoda w escape roomie!

    18. urodziny to bez wątpienia wyjątkowa okazja do świętowania. Wkroczenie w dorosłość wymaga przecież specjalnej oprawy. Co zrobić, by ten dzień pozostał w pamięci solenizanta na długo? Jaki prezent na osiemnastkę przygotować? W tej roli znakomicie sprawdzi się przygoda w escape roomie. To niebanaln...

    Artykuły Escape Buzz

    Hej, nasza strona wykorzystuje pliki cookies aby jej wszystkie funkcje mogły poprawnie działać.

    Poza tymi niezbędnymi, wykorzystujemy też pliki cookies podmitów trzecich abyśmy mogli korzystać z zewnętrznych narzędzi analitycznych, społecznościowych czy marketingowych. To oznacza że dane zbierane za ich pomocą są przetwarzane też przez dostawców tych narzędzi.

    Czy wyrażasz zgodę na używanie plików cookies innych niż niezbędne do działania strony, zgodnie z naszą polityką prywatności?

    Ustawienia plików cookie

    Tutaj możesz zmienić szczegółowe ustawienia dotyczące plików cookies stosowanych na naszej stronie. Jeżeli wyrażasz zgodę na pliki cookies określonego typu, oznacza to, że zgadzasz się, aby dane przez nie zebrane były wykorzystywane przez administratora tej strony, a także dostawcę konkretnego narzędzia, z którego korzystamy - zgodnie z opisem w naszej polityce prywatności.

    Ten rodzaj plików jest niezbędny do poprawnego funkcjonowania naszej strony. Wykorzystywane są między innymi przy takich funkcjach jak zapamiętywanie przez przeglądarkę wybranego przez użytkownika kraju, produktów w koszyku czy motywu kolorystycznego strony.

    Te pliki pozwalają nam zrozumieć, jak użytkownicy poruszają się po naszej stronie. Jednym z takich narzędzi jest Google Analytics, który pozwala nam zbierać anonimowe informacje o liczbie wejść, korzystaniu z konkretnych funkcji czy rodzaju urządzeń użytkowników. Dzięki nim jesteśmy w stanie dostosować stronę do potrzeb i możliwości różnorodnych użytkowników.

    Narzędzia od Google i Facebook, które zbierają informacje o użytkownikach, które jesteśmy w stanie wykorzystać w celach marketingowych.