Prosektorium

Wizyta w tym pokoju może okazać tym tytułowym powrotem do przeszłości, czyli do początków pokoi zagadek. Osoby, które zaczęły swoją przygodę z escape roomem w okolicach roku 2017, spojrzą na niego z sentymentem - wyciąga on bowiem z klasyków wszystko to, co w nich niegdyś było najlepsze. Mówiąc w prost: pokój jest "stary", jednak nie umniejsza mu to w żaden sposób. Można w nim czerpać radość z samych zagadek i zastosowanych rozwiązań, niekoniecznie typowych.

Nie ma co nastawiać się na morze elektroniki i “nowoczesne bajery” - to pokój typowo kłódkowy i “kłódkowcy” będą na pewno zadowoleni. Z pewnością pokój ten wyróżni się na tle pokoi 2 czy 3 generacji, jednak wizyta w nim ma szansę przywołać wspomnienia (“ech, kiedyś to było!”) i rozbudzić nostalgię.

Zastosowano w nim ciekawe pomysły, które mogą zaskoczyć niejednego weterana uciekania. Początkujący mają szansę poradzić sobie w nim lepiej ze względu na nieszukanie drugiego dna w każdej zagadce - czasem prostota jest najlepsza w drodze do celu.
Wystrój mimo swoich lat jest bardzo klimatyczny i niczego mu nie brakuje - jeśli na myśl “prosektorium” pojawiają się u Was konkretne skojarzenia, to najprawdopodobniej wszystkie z nich zawarte zostały w tym scenariuszu. Bardzo przydatna będzie tu umiejętność szukania, również w nieoczywistych miejscach. Pamiętajcie: jeżeli jakiś pomysł wydaje się głupi, ale działa, to znaczy, że wcale głupi nie jest :)

Pokój zdecydowanie dla początkujących, można zapoznać się z podstawowymi mechanikami istniejącymi w ER. Mimo rzekomo frustrującej kłódki i nie było z nią większego problemu. Przestrzeń dość wiekowa, jednak nie przeszkadzało to na tyle, by wrażenia były negatywne. Prawidłowy scenariusz z paroma miłymi rozwiązaniami.

Pokój należy do tych prostszych i bardziej kłódkowych. Zagadki w miarę logiczne, pokój liniowy. Nie zaskakuje. Przyjemny do zrobienia. Minusem jest to, że niektóre elementy są zużyte albo zepsute.

Wbrew nazwie pokoju wizyta tam była bardzo przyjemna. Weszliśmy w 4 osoby (2 dorosłych + 2 nastolatków). Klimat przyjemny- faktycznie w pokoju króluje autentyczny stół prosektoryjny, szafki lekarskie, przeróżne przybory ale nie jest to pokój z tych "strasznych" - chociaż delikatny półmrok i dobiegające z głośników dźwięki starają się pogłębić nastrój . Zagadki dość łatwe chociaż przy jednej spędziliśmy więcej czasu kombinując na różne sposoby i musieliśmy skorzystać z podpowiedzi. Pokój jest inny niż dotychczasowe ponieważ...sami decydujemy czy otworzyliśmy już wszystko co było do otwarcia. I czy już powinniśmy wyjść. Jeśli popełnimy błąd to szalony doktorek już po nas idzie :) Nam na szczęście wyjść się udało przed czasem. Pokój ogólnie sympatyczny ale zabrakło nam tam konkretnej historii, którą ten pokój by opowiadał. Ogólne wrażenie dobre. Grupie bardziej początkującej spodoba się na pewno :)

Ahh te Katowice, wieczny problem z zaparkowaniem, dobrze że doczytaliśmy żeby być kwadrans wcześniej.
Wejście do tej klatki na ulicy Opolskiej już nas trochę wrzuciło w przedsionek prosektorium:) nie ma co, klimatyczne podwórko.
Obsługa konkretna, szybko wytłumaczyła co i jak. Bez zbytniego ubijania piany wokół fabuły, jest doktorek i Was złapie:D
Pokój oparty przede wszystkim o kłódki, ciekawy system naprowadzania graczy na kolejną zagadkę.
Na pierwszy raz (jedna para) i po sporej przerwie (druga para) idealna opcja.
Rozczarowało nas zakończenie, ale okazało się że tak się dzieje ze względów bezpieczeństwa. Biorę to za dobrą monetę bo można zakończenie w jakiś sposób podkreślić.
Pokój rzeczywiście pierwszej generacji, trochę taka podróż w czasie.

Naprawdę super przeżycie! Obsługa była prze miła, wystrój pokoju i klimat świetny (był nawet podkład muzyczny). Szczególnie polecam grupom początkującym!

Świetny pokój zagadek, najlepsza obsługa z jaką miałem doświadczenie.
Wystrój bardzo autentyczny i kompletnie nie kiczowaty.
Jest troszkę dużo główkowania, raczej nie na pierwszy raz.

Pokój bardzo klimatyczny, choć zdecydowanie nie sterylny ;)
Bardzo realistycznie oddany nastrój pokoju (choć nie było muzyki w tle, o której wspominali poprzednicy). Zagadki bardzo ciekawe i różnorodne (choć bez elektronicznych nowinek), niektóre nas zaskoczyły. Bardzo ucieszyło nas, że udało nam się rozwiązać je praktycznie bez podpowiedzi, choć finałowa zagadka nas zaskoczyła... wraz z panią z obsługi, która poinformowała nas o końcu gry, bo minął nam czas :) Przydałoby się choćby pukanie do drzwi chwilę przed końcem gry. Ale dzięki drobnej podpowiedzi na koniec, finał ogarnęliśmy... choć nas lekko rozczarował. Aż prosiłoby się dodać bardziej "fabularne" zakończenie tej historii np. odnalezione ukryte notatki szalonego doktora jako dowód dla policji.

Pisząc o zegarmistrzu, że trzeba być spostrzegawczym - tutaj trzeba być ultra spostrzegawczym. Główna trudność pokoju to mocne przeszukiwanie i frustrująca kłódka, klimat jest dobrze odwzorowany, choć nie do końca zrozumiałem fabułę, więc w jej kwestii się nie wypowiadam. Pod koniec gry miałem mindblow, o co w tym pokoju w sumie chodziło :P
Zagadki proste nie licząc szukajek i kilku zręcznościówek. Obsługa zajarana pokojami, miło się rozmawiało! :D

Wystrój i muzyka tworzą niesamowity klimat - byliśmy pod ogromnym wrażeniem. Pokój starego typu (głównie kłódkowy) i widać już ślady "użytkowania" ale to w niczym nie przeszkadza. Zagadki logiczne i ciekawe.
Generalnie byliśmy zachwyceni pokojem ale był jeden duży minus: koniec stycznia a temperatura wewnątrz 9 stopni. Pod koniec nie byliśmy już w stanie skupić się na rozwiązywaniu zagadek, ponieważ byliśmy tak zmarznięci, że myśleliśmy tylko o tym żeby wyjść. Przepłaciliśmy to przeziębieniem, a wystarczyło, żeby nas uprzedzono o temperaturze i pozostalibyśmy w kurtkach. Na naszą uwagę na temat temperatury, usłyszeliśmy z uśmiechem na ustach, że przecież w prosektorium jest zimno.
Tak więc polecamy ale raczej nie w zimie.